Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 1/2017, s. 14

Dorota Niewieczerzal (fot. Archiwum)Gorące serce pięknej dziewczyny i ścisły, wyjątkowo bystry umysł doktora matematyki, a wszystko to połączone z rzadko spotykanym poczuciem humoru – oto najlepiej znany obraz tej niezwykłej osoby. Zgadzając się z tym opisem chciałbym zwrócić uwagę na inny rys jej charakteru, który szczególnie żywo utkwił mi w pamięci. Gdy stawała przed trudnym problemem, gdy chciała zrozumieć jakieś społeczne zjawisko, starała się poznać mechanizm działania, przyczyny postępowania osób biorących w tym zjawisku udział, pytała: czego on/ona/oni się boją? Taki „klucz poznawczy” używała często w rozwiązywaniu zadań, jakie pojawiały się przed nami m.in. wtedy, gdy razem byliśmy członkami Konsystorza, Kręgu Dyskusyjnego czy innych gremiów sformowanych w naszej ewangelicko-reformowanej społeczności.

Ten interesujący sposób patrzenia na otaczającą nas rzeczywistość Dorota kilkukrotnie przedstawiała w swoich publicznych wystąpieniach, w tym także w artykułach zamieszczonych w JEDNOCIE. Napisała tam: „Poczucie bezpieczeństwa jest ludziom potrzebne jako podstawowy warunek wszelkiego rozwoju… (a)… kształtujemy je w oparciu o swoją znajomość sytuacji… Kiedy brakuje wiedzy w ruch idą stereotypy: jedni są źli, drudzy dobrzy, jedni zawsze, drudzy nigdy itd… Bezpieczeństwo jest tym dobrem, które należy uznać za podstawowe i warunkujące wszystkie inne. To dobro nie może być narażone na szwank i nie ma takiej racji, która jest w stanie to usprawiedliwić”. Jednym słowem motorem działania jest poszukiwanie bezpieczeństwa, a podstawą poczucia bezpieczeństwa jest solidna wiedza. Wiedza oparta na doświadczeniach własnych i doświadczeniach przekazanych nam przed godnych zaufania członków społeczeństwa, w którym żyjemy. Długo by można opowiadać o dyskusjach, które na ten temat toczyliśmy i do dziś zachowuję wielką wdzięczność dla Doroty, gdy wspominam ich puenty: na początku każdej wiedzy stoi wiara, stoi zawierzenie. A pierwotnym źródłem tej wiary jest Istota Wszechmocna.

Gdy to sobie przypominam, gdy w mojej pamięci rodzi się obraz rozdyskutowanej Dorotki, w tle pojawia się jeszcze jedna postać – jej Mama. I zdanie, którym kończyła każdą wypowiedź o planowanym postępowaniu: „jeśli Pan Bóg pozwoli”.

* * * * *

Jarosław Świderski – profesor elektronik, Instytut Technologii Elektronowej

 

Na zdjęciu: Dorota Niewieczerzał (fot. Archiwum)