Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

1 / 1995

TRUDNOŚCI JUŻ NA WSTĘPIE

Z zagadnieniem tym wiążą się różnego rodzaju trudności. Po pierwsze, „duchowość” to termin nieprzystający do reformowanej myśli i praktyki. Wygodniej byłoby nam mówić o życiu chrześcijańskim lub o życiu w Chrystusie, o drodze chrześcijanina czy o dziele uświęcenia wybranych, ale ze względu na uczestnictwo w dialogu ekumenicznym zachowamy jednak określenie „duchowość”.

Po drugie, nasza „duchowość” wyrażała się podczas pięciuset lat swego istnienia w najrozmaitszych warunkach kulturowych i językach: łacińskim, niemieckim, francuskim, holenderskim, angielskim, włoskim, węgierskim, mowie Afrykanerów, hiszpańskim, rozmaitych dialektach akrykańskich, koreańskim i kto wie, w ilu jeszcze.

Światowy Alians Kościołów Reformowanych liczy dziś 193 Kościoły członkowskie: 50 w Afryce, 50 w Azji, 18 na Karaibach i w Ameryce Północnej, 39 w Europie, 5 na Bliskim Wschodzie, 21 w Ameryce Łacińskiej i 10 w regionie Pacyfiku. W ostatnim dwudziestoleciu liczba Kościołów członkowskich wzrosła o prawie 50 procent. Większość z nich pochodzi z półkuli południowej.

Moglibyśmy zapytać, co wiemy na przykład o duchowości prezbiterianizmu koreańskiego? Jaka jest pod tym względem praktyka Kościoła indonezyjskiego na Jawie Zachodniej? Kto orientuje się w duchowości węgierskiego Kościoła reformowanego, naszego bratniego Kościoła, który ostatnio wydostał się spod blisko pięćdziesięcioletniego panowania komunizmu?

Jeśli spoglądamy wstecz, to w którą stronę powinniśmy skierować wzrok? Co uznajemy za normę i wzorzec? Czy duchowość reformowaną ma określać nurt płynący z Zurychu, czy z Genewy? Z Edynburga czy z Utrechtu? Tułacze doświadczenia francuskich hugenotów czy męczeństwo szkockich prezbiteria nów?

Dysponujemy bogatym skarbcem tzw. literatury pobożnościowej, której większość nadal spoczywa zamknięta w języku łacińskim, holenderskim, niemieckim lub dialekcie staro-szkockim. Ale jeśli nawet sięgniemy do dostępnych nam pozycji, to do których? Czy będziemy analizować Psałterz szkocki z 1595 r., zawierający modlitwy ułożone do każdego psalmu? Czy może liczne modlitewniki angielskich purytanów? Czy też poezję i pieśni religijne Gerharda Tersteegena? Co z tego, spytajmy ponownie, ma charakter normatywny?

Jedyny rozsądny wniosek, jaki się nasuwa, to ten, że reformowaną duchowość cechuje różnorodność stylów, tematyki, języków, narodowości i historii. Nie mamy jedności założonej z góry, jak w Kościele rzymskim nauczycielski urząd biskupi, ani takiej jedności konfesyjnej, jaką luteranom daje ich Formuła zgody. My, ewangelicy reformowani, szczycimy się swoją konfesyjną „różnorodnością”. Kościół Prezbiteriański w USA po kilkuset latach posługiwania się Konfesją westminsterską przyjął w 1968 r. Księgę konfesji, która uznaje całą rozległość reformowanej tradycji, to zaś zmusza nas do pytania o to, czym jest teologia reformowana.

NASZA KATOLICKA WIARA

Louis Bouyer, wychowany jako protestant, przeszedł na katolicyzm, bo uznał, że tylko u piersi matki Rzymu luterska sola gratia może znaleźć bezpieczne schronienie. Przyjrzawszy się drodze Bouyera i jego bezwarunkowemu oddaniu dla wiary „katolickiej”, nie powinniśmy się dziwić, że w swojej potężnej Historii duchowości chrześcijańskiej napisał, iż „w wyznaniu »reformowanym« nie ma w gruncie rzeczy systemu dogmatycznego, pomimo sporadycznych wysiłków – od Kalwina po Bartha – aby taki system stworzyć”1.

Przyznamy oczywistą rację temu stwierdzeniu, jeśli tylko uradzimy nasze nastroszone reformowane piórka. Naszym reformowanym Ojcom i Matkom nie przyświecał bowiem zamiar stworzenia nowego systemu dogmatycznego, ale żądanie wyznawania świętej, powszechnej i apostolskiej wiary na przekór tradycji, która ją wypaczyła. Żywimy cześć dla wiary katolickiej, jaką wyznaje Kościół: dla biblijnego orędzia o „suwerennej łasce Boga, dzięki której przez Jezusa Chrystusa, Jego jedynego Syna, a naszego Pana, wcielonego, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Bóg darmo udziela wszystkim ludziom – na podstawie upamię-tania i wiary – odpuszczenia grzechów, odnowienia przez

Ducha Świętego i życia wiecznego oraz wzywa ich do pracy we wspólnocie wiary nad rozszerzaniem Królestwa Bożego po całym świecie”2, w nadziei na wypełnienie się Bożego planu względem całego stworzenia.

NASZE REFORMOWANE KORZENIE

Wyobraźmy sobie duchowość reformowaną jako roślinę. Gdybyśmy mieli pytać o same jej początki, musielibyśmy zacząć od nasienia, sięgnąwszy do myśli Pawła z ósmego rozdziału Listu do Rzymian, która łączy nas z większością nurtów chrześcijańskiej duchowości. Potem zajęlibyśmy się pniem albo łodygą – [tzn.] Augustynem, do wspólnoty z którym przyznajemy się razem z wieloma innymi tradycjami. Jednak ani Paweł, ani Augustyn nie dają pełnej odpowiedzi na pytanie, dlaczego ta roślina wydała tyle najrozmaitszych gałęzi. Idąc za Bouyerem moglibyśmy powiedzieć, że w „katolicką” roślinę wszczepiono obcy szczep. Ale nie wydaje mi się to prawdą. Bo choć to może dziwna i zdumiewająca roślina, myślę jednak, że jest ona tworem naturalnym, a nie wynaturzeniem czy żartem natury.

Chciałbym z kolei postawić pytanie o jej korzenie. Korzenie utrzymują roślinę przy życiu. Dostarczają jej pokarmu. Stanowią jej zakotwiczenie. Umożliwiają wzrost. Jeśli się je utnie, roślina ginie. Na początku tego wieku góry Pensylwanii porastały lasy kasztanowca amerykańskiego. W 1906 r. grzyb rodem z Chin zaatakował kasztanowce w okolicach Nowego Jorku. [...] Wszystkie te wspaniałe drzewa zginęły – ale tylko w części naziemnej. Korzenie okazały się odporne za zarazę i [ciągle] wydawały nowe pędy. [...]

Tu słowo pod rozwagę. Już przed Kalwinem istniała duchowość reformowana, której jego duchowość nie zdołała zastąpić, także po Kalwinie zaistniały nurty duchowości, które w zasadniczych kwestiach rozeszły się z jego poglądami. Dlatego badając korzenie duchowości reformowanej nie można skupiać się wyłącznie na Kalwinie. Nie można też ich określać za pomocą prostych czy podstawowych zasad doktrynalnych [...]. Musimy być ostrożni, aby nie pozbawić reformowanej tradycji jej rozległości i wręcz różnorodności.

CHARAKTERYSTYCZNE TEMATY

Aby dotrzeć do korzeni, trzeba trochę pokopać. Chcąc zaś wyjść poza granice wyznań i teologii, gdzie obficie występują różnice, a nawet sprzeczności – musielibyśmy [...] zejść w głąb, poniżej poziomu sformułowań doktrynalnych – aż na predoktrynalną płaszczyznę biblijnej problematyki, tematów i wyobrażeń, które w większym stopniu stały się obiektem uwagi teologów ewangelicko-reformowanych niż teologów z innych chrześcijańskich tradycji.

W swym wyrażaniu wiary powszechnej ewangelicy reformowani w charakterystyczny dla siebie sposób skupiają się na paru najbardziej tajemniczych, wspaniałych i budzących podziw zagadnieniach. Zdaniem prof. George'a Kehma3 są to:

  1. Całkowicie bezwarunkowy, ale także nieodwołalny charakter Bożego wybrania do zbawienia.
  2. Straszliwy sąd Boży nad ludźmi, którzy nie zaufają temu wybraniu z łaski.
  3. Grzech – nie tyle jako niewłaściwe korzystanie z wciąż dostępnej wolności, ile pewien rodzaj dziedzicznej skazy, pierwotnego schorzenia woli, skłaniającego do zła i nieuleczalnego przy zastosowaniu ludzkiej terapii.
  4. Ukrzyżowanie Jezusa jako ofiara przebłagalna, krew niewinnej ofiary uśmierzająca święty Boży gniew albo – w kategoriach prawnych – poniesienie sprawiedliwej kary przez zastępczą ofiarę, dzięki czemu Bóg może zgodnie z prawem uniewinnić grzeszników.
  5. Życie chrześcijańskie, polegające na całkowitym wyparciu się siebie, ugruntowane na wszechogarniającej wdzięczności za Boże przebaczenie w Chrystusie i starające się oddać Bogu do całkowitej dyspozycji.

Zagadnienia te nadały teologii reformowanej, przy całym jej zróżnicowaniu, charakterystyczny wspólny rys. Dlatego patrząc z tej perspektywy [...] tak pozornie różniące się teologie Kalwina, Zanchiusa, Voetiusa, Ed-wardsa i Bartha oraz „heretyków” – Mosesa Amyrauta, McLeoda Campbella, Johna Williamsona Nevina i Friedricha Schleiermachera, a także teologa liberalnego Jurgena Molt-manna mieszczą się w ramach gatunku zwanego „teologią reformowaną”.

Chwalebną cechą tradycji reformowanej jest to, że nie pozwala ona, by te zagadnienia umknęły z pola widzenia.

ŁASKA I WDZIĘCZNOŚĆ

Musimy zrobić jeszcze jeden krok. Nie wystarczy po prostu określić, jakie tematy i wyobrażenia nadają charakterystyczny rys naszemu wyrażaniu wiary powszechnej. Co jest kotwicą reformowanej duchowości? Co jest jej pokarmem? Co zapewnia jej możliwości rozwoju, a nawet jej różnorodność? Wymieniona przeze mnie pięciopunktowa lista wiele odsłania. Wydaje mi się, że możemy tam dotrzeć do samego sedna – do głównego korzenia. Ten rdzeń, ten główny korzeń jest dwojaki: łaska Boga i wdzięczność człowieka.

Wszystkie predoktrynalne tematy, które skupiają się na Bogu, mówią nam o Jego niezwyciężonej i bezwarunkowej, żarliwej wręcz, miłości, której wyrazem jest Jego niezachwiana solidarność ze stworzeniem, mająca swój początek i pośrednictwo w osobie Jezusa Chrystusa. Ona wiąże nas z Nim tak silnie, że możemy mówić o związku mistycznym. Jesteśmy kością z Jego kości i ciałem z Jego ciała. Ze strony ludzi natomiast jedyną stosowną odpowiedzią na to jest absolutna wdzięczność i pełne oddania dziękczynienie.

Reformowana duchowość ugruntowana jest w sercu, umyśle i duszy – na pewnym, niezawodnym poznaniu, że inicjatywa należy do Boga (Bóg przychodzi do nas ze swą łaską), od nas zaś pochodzi odpowiedź – w postaci wdzięczności. [...]

To, co charakteryzuje duchowość reformowaną (łaska i wdzięczność), nie sprowadza się jedynie do stylu jej wyrażania w biegu historii, ale należy do istoty wiary chrześcijańskiej, tak jak ją ujmuje teologia reformowana.

Najważniejszą metaforą Boga u Kalwina jest tryskające źródło. Obraz ten mówi nie o kimś dalekim, przerażającym i nieubłaganym, ale o kimś, kto jest bliski, życiodajny, kto jest źródłem i studnią wszelkiego dobra. Kalwin posługuje się także wyobrażeniem ojca [...]. Ma na myśli nie tylko siłę czy władzę, ale także czułą i pełną poświęcenia troskę. Największym dobrem dla człowieka jest poznanie Bożych ojcowskich dobrodziejstw jako źródła wszelkiego dobra oraz uwielbienie Boga.

To poczucie niezachwianej solidarności Boga oraz ludzkiej odpowiedzi w postaci wdzięczności zostało następująco ujęte w pierwszym pytaniu Katechizmu heidelberskiego: „W czym znajdujesz jedyną pociechę w życiu i wobec śmierci?”. Odpowiedź: „W tym, że ciałem i duszą należę – zarówno teraz, gdy żyję, jak i wtedy, gdy umrę – nie do siebie, ale do Jezusa Chrystusa, mego wiernego Zbawiciela. To On swą drogą krwią dał całkowite zadośćuczynienie za moje grzechy, wyzwolił mnie z mocy diabła, to On strzeże mnie tak dobrze, że nawet włos z głowy mi nie spadnie bez woli Ojca niebiańskiego, co więcej – wszystko musi służyć mojemu dobru. Dlatego – przez Ducha Świętego – daje mi On pewność życia wiecznego i pozwala, abym od tej chwili z całego serca pragnął żyć dla Niego”4.

Z kolei Johannes Wollebius (1586-1629) z Bazylei, podpora reformowanej ortodoksji, pisał: „Przymierze łaski jest aktem, przez który Bóg obiecuje wybranym samego siebie jako Ojca w Chrystusie [...], z czystego miłosierdzia; wdzięczność dla Boga jest cnotą, poprzez którą w pokorze uznajemy dary i dobra, zesłane nam, niegodnym, przez Boga, z silnym postanowieniem uwielbiania Go”5. [...]

Nie możemy pominąć Karola Bartha (1886-1968): „Jezus Chrystus jest naprawdę Bogiem w swoim wyjściu naprzeciw człowiekowi, albo ściślej – w swoim wyjściu naprzeciw ludziom reprezentowanym w jednym człowieku, Jezusie z Nazaretu [...]. Jezus Chrystus jest decyzją Boga na korzyść takiej postawy albo relacji [...]; jest to relacja nieodwołalna. [...] Ta służba [życie i praca wybranego], a przeto błogosławieństwo [człowieka] wybranego, polega na wdzięczności za samoofiarowanie się Boga [...]. Bóg wybiera go po to, by już samo jego istnienie mogło stać się po prostu wdzięcznością”6. [...]

Jeśli więc istnieje dająca się jasno określić wewnętrzna jedność reformowanej duchowości, to również występująca w niej wielka różnorodność staje się zrozumiała, jeśli/kiedy jej specyficzne formy – „łaska i wdzięczność” – zostają przyswojone i stają się codzienną praktyką w życiu człowieka wierzącego. [...]

Gdybyśmy powołali się na Kalwina jako na jeden z naszych filarów, słowa przypisywanej mu pieśni [w wolnym przekładzie – przyp. tłum.] wyraźnie mówią o tym, co jest korzeniem naszej duchowości: „Swoją nadzieję pokładamy tylko w Tobie, a naszą wiarę opieramy wyłącznie na Twojej obietnicy. Panie, obdarz nas pokojem i daj pewność, że na wieki pozostaniemy w Twojej mocy”. Tytuł tej pieśni brzmi: „Pozdrawiam Cię, mój Odkupicielu”.

Ks. dr Richard Adams
Tłum. Monika Kwiecień

[Autor jest prezbiteriańskim duchownym parafii Pine Street Presbyterian Church w Harrisburgu. w stanie Pensylwania. Jego artykuł, którego obszerne fragmenty publikujemy, ukazał się w numerze 3/94 „Reformed World”, czasopisma Światowego Aliansu Kościołów Reformowanych – red.]

1 Louis Bouyer: Duchowość ortodoksyjna oraz duchowość protestancka i anglikańska [w:] L. Bouyer, ks. J. Leclerq, ks. F. Vandenbroucke: Historia duchowości chrześcijańskiej, t. III, Pensylwania, b.r.
2 [The Book of Common Order], Edynburg 1979
3 George H. Kehm: Czym jest teologia reformowana? [w:] „Panorama”, jesień 1981
4 Katechizm heidelberski, Warszawa 1988
5 John W. Beardslee III: Dogmatyka reformowana: XVII-wieczna teologia reformowana w pismach Wollebiusa, Voetiusa i Turretina. Grand Rapids 1977
6 Karl Barth: Dogmatyka kościelna II/2. Nauka o Bogu. Edynburg 1957