Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 3/2021, s. 42–44

Zdalna edukacja (fot. Jeshoots-com/pixabay)
(fot. Jeshoots-com/pixabay)

 

Wymuszona przez pandemię COVID-19 edukacja zdalna to nie lada wyzwanie – zarówno dla nauczycieli, jak i uczniów. Zwłaszcza gdy muszą borykać się z innymi problemami, jak ubóstwo, przemoc, zaniedbanie czy niepełnosprawność.

Wiele dyskutuje się obecnie na temat sytuacji i potrzeb dzieci i młodzieży, które – podobnie jak całe społeczeństwo – zostały postawione wobec konieczności radzenia sobie z ograniczeniami, jakie pojawiły się w wyniku pandemii COVID-19. Z dnia na dzień w marcu 2020 r. musiały przestawić się na zdalną naukę, zdalne relacje z rówieśnikami i kontakty z nauczycielami. Z niewielkimi przerwami na powrót do względnej normalności szkolnej uczniowie funkcjonowali w zdalnej rzeczywistości w zasadzie przez trzy semestry. Niektórzy z nich w taki sposób zmuszeni byli do przygotowywania się do egzaminów ósmoklasisty i matur. Towarzyszyły temu niemałe emocje, niepewność, obawy. Towarzyszy ona uczniom w zasadzie do dziś, ponieważ nikt nie jest w stanie zagwarantować, że nowy rok szkolny oznaczać będzie powrót do zwyczajnej, przedpandemicznej szkolnej i rówieśniczej codzienności.

Wyzwanie dla nauczycieli i rodzin

Zdalna edukacja okazała się ogromnym wyzwaniem – przede wszystkim dla nauczycieli, którzy musieli nagle diametralnie zmienić środki i metody dydaktyczne, próbować przekazywać uczniom wiedzę właściwie „w ciemno”, bez kontaktu z nimi. Jedynie niektóre szkoły prywatne czy społeczne, mające już wcześniej doświadczenie w realizowaniu projektów w sposób zdalny, radziły sobie z tym zadaniem od pierwszych dni lockdownu. W większości szkół publicznych nauka podczas pierwszego semestru edukacji zdalnej polegała w głównej mierze na przesyłaniu uczniom materiałów i ćwiczeń do samodzielnego wykonania w domu oraz na nieśmiałych próbach łączenia się z nimi podczas lekcji online. Dopiero nowy rok szkolny 2020/2021 rozpoczął się lekcjami prowadzonymi w większości online, kiedy to nauczyciele regularnie łączyli się ze swoimi uczniami, wyszukiwali materiały pomocnicze w internecie, korzystali z wirtualnych zasobów filmowych, muzealnych, muzycznych, by urozmaicić uczniom lekcje, a przede wszystkim zainteresować ich i zachęcić do interakcji.

Trudno mówić w takich warunkach o jakiejkolwiek sensownej pracy wychowawczej. Jeśli nawet uczniowie regularnie łączyli się z nauczycielem podczas lekcji, to nie zawsze mogli czy chcieli korzystać z kamer komputerowych. Nauczyciel prowadził więc lekcję, wpatrując się w widniejące na ekranie monitora fotografie swoich uczniów albo w obrazki, jakie ci w ich miejscu umieścili. Wiele energii musieli spożytkować nauczyciele, aby radzić sobie z dotychczas niespotykanymi trudnościami wychowawczymi: uczniowie „wyrzucali się” wzajemnie z lekcji, wyciszali kolegom mikrofony albo prowadzili niezależną od...

 

Pełny tekst artykułu (po zalogowaniu w serwisie)

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl

* * * * *

Joanna Kluczyńska – doktor nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki, starszy wykładowca w Katedrze Prawa Oświatowego i Polityki Społecznej Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie