Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

7 / 1995

Synod Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w RP odbywa się zaledwie w kilka dni po uroczystych obchodach 50. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Ten rocznicowy czas skłania nas jako chrześcijan i Polaków do pogłębionej refleksji nad przeszłością.

Obowiązkiem Kościoła jest przypominać o tamtych straszliwych wydarzeniach i składać o nich wierne, niezafałszowane świadectwo następnym pokoleniom. Teraźniejszość i przyszłość świata, naszego kontynentu i naszej Ojczyzny w znacznej mierze zależeć będzie bowiem od tego, jak współcześni postrzegają i oceniają historię oraz jakie wyciągają z niej wnioski na swoje dziś i jutro.

Obowiązkiem Kościoła jest także uważne rozpoznawanie we współczesnym świecie wszelkich symptomów i mechanizmów tego zła, które legło u podstaw obu totalitaryzmów – brunatnego i czerwonego. Zaowocowało ono zniewoleniem ludzkich umysłów i dusz oraz okrutnym wyniszczeniem dziesiątków milionów ludzi – w tym zagładą całych narodów, takich jak naród żydowski i naród Romów – w imię realizacji demonicznych idei rasistowskich, nacjonalistycznych i społecznych.

Zarówno chrześcijanie, którzy z zasad Ewangelii uczynili naprawdę podstawę swego życia, jak i inni ludzie dobrej woli gotowi bronić godności i życia człowieka jako wartości najwyższej muszą wspólnie ostrzegać świat przed czającym się złem, zapobiegać mu i przeciwstawiać się tam, gdzie ono zaistniało. Jeśli pozostaniemy bierni lub obojętni wobec pierwszych jego oznak, pozwolimy tym samym, aby – wcześniej lub później – miejsce należne jedynie Bogu i Panu tego świata znów próbowali zająć fałszywi bogowie, uzurpatorzy opętani żądzą władzy i obłędną ideą wodzostwa.

My, Polacy – jako naród i jako jednostki – zapłaciliśmy bardzo wysoką cenę za przeciwstawienie się dwóm totalitaryzmom. Składając dziś hołd naszym bohaterskim żołnierzom walczącym na wszystkich frontach II wojny światowej i czcząc pamięć jej cywilnych ofiar, nie bez goryczy myślimy o naszym osamotnieniu we Wrześniu 1939 i Sierpniu 1944 oraz o sposobie, w jaki na dziesiątki lat przesądzono o powojennym losie naszej Ojczyzny. Myślimy z żalem o męczeństwie tych Rodaków, którym już po zakończeniu działań wojennych, nierzadko w sposób bratobójczy, odebrano życie lub zamieniono je w gehennę.

Z głębokim bólem przywołujemy też pamięć o zamordowanym narodzie żydowskim, którego los dokonał się na naszej ojczystej ziemi. Symbolem ich zagłady stał się Oświęcim. Ich dramat dotyczy nas podwójnie: jako Polaków i jako chrześcijan.

Podczas wojny wielu Polaków z narażeniem życia ukrywało Żydów przed Niemcami i niosło im ratunek. Byli jednak i tacy, wcale nie tak znów nieliczni, jak to się próbuje czasem przedstawiać, którzy wydawali ich na pewną śmierć. Duża zaś część społeczeństwa pozostawała wobec żydowskiego losu obojętna. Przypominamy o tym dziś, aby uświadomić na nowo tę cząstkę prawdy o nas samych i wyznać tamtą obojętność jako winę i grzech.

W czasach poprzedzających Holocaust antysemityzm był zjawiskiem powszechnym w Europie. Miały w nim swój udział Kościoły chrześcijańskie, od wieków niechętne Żydom, antyjudaistyczne w swej teologii, obarczające każdego Izraelitę odpowiedzialnością za śmierć Jezusa Chrystusa. Do chlubnych wyjątków należało takie myślenie teologiczne i postawa, jaką reprezentował wielki reformator XVI-wiecznego Kościoła, Jan Kalwin, który pisał m.in. tak: „Kto ośmieliłby się odłączyć Żydów od Chrystusa? Wszak z nimi zostało zawarte Przymierze Ewangelii, którego jedynym fundamentem jest Chrystus. Kto ośmieliłby się wyłączyć ich z niezasłużonego dobrodziejstwa zbawienia, ich, którym dane było wypróbowanie w praktyce nauki o usprawiedliwieniu z wiary?”

Stereotyp Żyda – „bogobójcy” do dziś pokutuje w świadomości wielu chrześcijan, chociaż od czasu Holocaustu, jaki dokonał się w chrześcijańskiej Europie, oficjalne nauczanie Kościołów i ich stosunek do Żydów uległy radykalnej zmianie. Niemniej jednak antysemityzm przetrwał, pomimo że Zagłada unaoczniła, czym może się on stać w swej skrajnej, rasistowskiej postaci i że każda jego postać jest w swej istocie zbrodnicza. Chrześcijanie muszą wyznać i ten grzech, który ich kala, wyrazić żal za wszystkie zbrodnie antysemityzmu oraz nieustannie prosić siostry i braci z Narodu Wybranego – Izraela o przebaczenie.

***

Zachowajmy w sobie i przekażmy innym naszą pamięć o wydarzeniach sprzed półwiecza i nasze przerażenie złem, jakie się wtedy dokonało. Wyzbyci chęci odwetu, przepełnieni duchem pojednania, pamiętajmy jednak o tym, do czego może być zdolny człowiek, gdy duszę jego ogarną moce ciemności. Prośmy Boga, by obdarzył swoje dzieci darem rozpoznawania i przyjmowania Światłości, której mroki nigdy nie ogarną.