Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

TEOLOGIA

NR 3/2023, s. 26-28

 

„Niech Słowo wzruszać strzegą się, im go nie zawdzięczamy.
Sam Chrystus przy nas z Duchem swym i z łaski swej darami”1.

Słowami czwartej zwrotki hymnu „Warownym grodem jest nasz Bóg” w przekładzie ks. Edwarda Romańskiego dr Marcin Luter umieszcza Słowo w centralnym punkcie swojej teologii. W miarę rozwoju ruchu reformacyjnego wittenberski augustianin odkrywa wyrazistość i dynamikę biblijnego Słowa, odziera je z późnośredniowieczno-sakralnych naleciałości i wskazuje na Nie jako przymiot wiary chrześcijańskiej. To Słowo Boże nadaje sens słowom ludzkim. To mówiący Bóg wzywa nas do duchowego istnienia i sprawia, że mówimy.

Obraz człowieka i Boga według Lutra wyłania się z horyzontu myślowego i językowego Biblii. Reformator formułuje opisane w Piśmie pokrewieństwo ludzi i Stwórcy na nowo, przeciwstawiając się Tradycji kościelnej. Puentę jego teologii stanowi spotkanie mówiącego Boga ze słuchającym wiernym2. W swoim kazaniu „Sermon z Nowego Testamentu, czyli o Mszy Świętej” (1520) określa stosunek między Stwórcą a człowiekiem na płaszczyźnie usprawiedliwienia z wiary, dzięki któremu każde nasze działanie uprzedza Dar Boży i Aprobata poprzez Słowo3.

Słowo Boże jest środkiem i przedmiotem Zwiastowania, ofiarowane nam pod dwiema postaciami: Zakonu (Prawa Bożego) i Ewangelii. To jest jedno i to samo Słowo, które ma różne zadania. Dzięki Niemu Bóg stworzył świat, a Chrystus stał się człowiekiem. Podczas kazania chce On nas chronić, pocieszyć i wesprzeć duchowo. Pełna nadziei a przez to dodająca siły Ewangelia będąca Słowem Bożym staje się namacalną, rzeczywistą Obietnicą Zbawienia realizowaną w Jezusie Chrystusie dzięki Słowu Przyrzeczenia i Słowu Wybaczenia. Ten obiecany Dar, który Stwórca ofiaruje zborowi w osobie Jezusa Chrystusa, stanowi Dobrą Nowinę. Dlatego Bóg komunikuje się z ludźmi poprzez biblijne Słowo na trzy sposoby: w kazaniu, sakramentach oraz zachęcie wybaczenia. By usprawnić ten kontakt, posługuje się naszą mową i organami.

Słowo Boże, jak każde, nastawione jest na odbiór. Do fundamentalnej istoty Jego świętości należy to, że będzie Ono wysłuchane4. Ze względu na dużą moc pobudza człowieka do odpowiedzi, a dokładniej – do wiary. Doktor Luter w oparciu o fragment z Listu do Rzymian (Rz 10,17) napisał: „Wiara nie może przyjść dzięki słowom ludzkim, lecz poprzez Słowo Boże, jak pisze Paweł… Wiara przychodzi dzięki słuchaniu a słuchanie dzięki Słowu Bożemu”5. Słuchający człowiek jest istotą, która wierzy i ufa Zwiastowanemu Słowu, uznając Je za pewne6.

Słuchanie Słowa Bożego, które pobudza wiarę, występuje według ks. Marcina Lutra pod trzema postaciami. Wszystkie (kazanie, sakrament i obietnica wybaczenia grzechów) mają miejsce podczas nabożeństwa7. Dzięki temu jest ono prawdziwym ośrodkiem spotkania Boskiej mowy i ludzkiego wsłuchiwania się. Z tej przesłanki Luter rozwija nową formę Mszy Niemieckiej (Deutsche Messe).

Jak często słyszymy z ust liturga: „A w odpowiedzi na wysłuchane Słowo zaśpiewajmy…”! Nieprzypadkowo. Ta fraza to składowa rozmowy zborowników z Ojcem. Dzięki Słowu Bożemu człowiek może odkryć się na nowo jako odpowiadające indywiduum. Stwórca działa w Słowie a my – w odpowiedzi. Ta pełna dynamiki relacja czyni nabożeństwo jeszcze bardziej owocnym, ponieważ „dzięki kazaniu przychodzi On (Bóg) a dzięki wierze my wzrastamy”8. Poprzez Zwiastowane w kazaniu, sakramencie i Obietnicy Wybaczenia Słowo Stwórca mówi do nas. My natomiast odpowiadamy Mu w modlitwie i śpiewie pieśni. Tak oto ma miejsce „odwieczna rozmowa między Bogiem a człowiekiem”9. Ponieważ modlitwa, śpiew i dziękczynne błaganie budują relację z Bogiem już od Pierwszej Księgi Mojżeszowej oraz ukierunkowują zbiorową mowę w dialog, stanowią one de facto formę nabożeństwa. Kaznodzieja głosi Słowo Boże jako Jego sługa (minister Verbi Domini), a zbór odpowiada na Bożą zachętę, dlatego w liturgii luterańskiej została odtworzona forma dialogu. Pobudzony przez Boga człowiek odpowiada na Jego Słowo, aktywnie uczestnicząc w tej swoistej rozmowie.

Wiara nadawała Słowu moc, przygotowywała i motywowała zbór do odpowiedzi serca na Nie. Na płaszczyźnie antropologicznej można stwierdzić, że Słowo było dla ks. Marcina Lutra „lustrem serca”10. W komentarzu do Mt 12,34 podkreśla przysłowiem w swojej Postylli Bożonarodzeniowej: „Czym jest serce pełne, tego pełnym są usta”11. Dla doktora Lutra pochwała Boga to wprost nieunikniony skutek wiary. Wkłada więc ją niejako w usta i serce każdego chrześcijanina12.

A słowo człowieka? Reformator z Wittenbergi używał w swoich pismach charakterystycznego stylu wypowiedzi. Jak nikt dotąd potrafił oddać znaczenie pojedynczego słowa w danym kontekście (sensus literalis), przemawiając do wrażliwości kolejnych pokoleń czytelników. Trudno jednak nazwać jego styl literackim w klasycznym rozumieniu tego słowa! Wyrażenia „mieć ogień/trzmiela w tyłku”13, „słoninka na karku”14, czy „wyrolować się”15 mają niewiele wspólnego z wysublimowanymi formami wypowiedzi, obowiązującymi na dworach niemieckich. Marcinowi Lutrowi nie chodziło o wulgaryzację języka. Pragnął, by jego myśli rozumieli ludzie niezależnie od stopnia wykształcenia, które 500 lat temu było w istocie mizerne: tylko nieliczni mieli przywilej uczenia się czytania i pisania, w mowie codziennej używano dialektów.

Jak zatem być zrozumianym przez wszystkich? Z pozoru karkołomne zadanie... Doktor Luter znalazł na nie odpowiedź, inspirując się „językiem ulicy”. Jego zdaniem, „trzeba pytać matkę w domu, dziecko na ulicy, prostego mężczyznę na rynku i patrzeć na ich usta, jak mówią a następnie tłumaczyć; wtedy też zrozumieją to [tłumaczenie] i zauważą, że mówi się do nich po niemiecku”16. Dzięki temu specyficznemu „patrzeniu ludowi na gębę” („dem Volk aufs Maul schauen”) popularyzował skomplikowane kwestie teologiczne, jak na przykład: rozumienie sakramentu, grzech, uczynkowość, kult maryjny i świętych itd.

Niezwykłym osiągnięciem Marcina Lutra było zrozumienie potrzeb duchowych współczesnym mu prostym ludziom, straszonym od dziecka gniewem Bożym, diabłem i piekielnymi mękami. Nie sztuka mówić o sprawach trudnych językiem znawcy tematu. Po pierwsze, i tak nie wyjaśni się w ten sposób złożoności danej kwestii, a po drugie – pogłębia się jednocześnie dystans między tymi, którzy wiedzą, o co chodzi, a osobami nie mającymi bladego pojęcia o naturze rzeczy. Ci drudzy, nie uzyskując wyczerpującej odpowiedzi, zmuszeni są albo do dalszego poszukiwania bez gwarancji jej znalezienia, albo szybko zniechęcają się i nie pytają.

Istota słowa według Marcina Lutra (pełny tekst)

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl

*****

Kamil Basiński – absolwent Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Członek Akademii Lutra Sondershausen-Ratzeburg e.V. i Towarzystwa Historii Kościoła w Wirtembergii z siedzibą w Stuttgarcie. Studiował teologię ewangelicką w Tybindze, Heidelbergu i Marburgu. Wikariusz Ewangelickiego Kościoła Krajowego w Wirtembergii. Tłumacz wiodący publikacji „Lubomierz – kronika z wieży ratusza” (2014). Autor książek „Marcina Lutra myśli (nie)znane” (2017) i „Ty, który miliony gwiazd zapaliłeś” (2022). Pomysłodawca i autor internetowego projektu „Marcin Luter w cytatach”

1 WA 35, 457, 4–7.
2 Por. WA 30 III, 213, 34–38.
3 Por. WA 6, 356, 3–10.
4 Por. WA 55 II, 652, 242f.
5 WA 11, 271, 18–21.
6 Por. WA 10 I 1, 616, 2–4.
7 Por. WA 12, 36, 24–26.
8 WA 12, 37, 29f.
9 WA 47, 758, 24f.
10 Por. A. Beugel, „Scriptura ita loquitur, cur non nos?”, „Sprache des Glaubens bei Luther”, 1998, 114, 104–123.
11 WA 10 I 1, 188, 2f.
12 Por. Ch. Spehr, „Wortgewalt und Tongewalt”, „Luther – Zeitschrift der Luther-Gesellschaft”, 2014, 1 24–28.
13 WA 51, 659, 24.
14 WA 51, 659, 25.
15 WA 51, 650, 31.
16 WA 38, 637, 19–22.