Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

TEOLOGIA

 NR 3/2023, s. 18-21

Konkordia leuenberska” obchodzi w tym roku swoje 50-lecie. Do jej sygnatariuszy należą od samego początku, tj. od 1973 r., Kościoły Ewangelicko-Augsburski i Ewangelicko-Reformowany w Polsce. Od 1997 r., a więc od momentu, kiedy dokument ten został także uznany przez metodystów, do sygnatariuszy należy także polski Kościół Ewangelicko-Metodystyczny. Jakie zatem dokument ten ma znaczenie dla polskich ewangelików?

POROZUMIENIA MIĘDZYKOŚCIELNE

Jeśliby bardzo lapidarnie podsumować podstawowe osiągnięcie „Konkordii leuenberskiej” to przezwyciężała ona XVI-wieczne podziały teologiczne wprowadzając między Kościołami tradycji luterańskiej i reformowanej, a także unijnej, braćmi czeskimi i waldensami, a z czasem również metodystami wspólnotę ołtarza i ambony. Z polskiej perspektywy poszukiwanie takiego rodzaju wspólnoty kościelnej między nurtem wittenberskim i szwajcarskim reformacji jest czymś oczywistym. W wieku XVI dyktowały to z jednej strony warunki zewnętrzne, z drugiej wysiłki liderów polskiej reformacji mające na celu konsolidację polskiego protestantyzmu. Ich najważniejszym owocem jest „Zgoda sandomierska”, która mówiąc dzisiejszym językiem wprowadzała wspólnotę ołtarza i ambony między trzema głównymi nurtami polskiej reformacji: luteranami, reformowanymi oraz braćmi czeskimi. Dokonywała tego opierając się na formułach odnośnie do Wieczerzy Pańskiej wypracowanych przez Filipa Melanchtona w „Konfesji saskiej”.

Ta historyczna próba, która wykraczała poza wspólnotę ołtarza i ambony, gdyż przewidywała także wspólne elementy strukturalne (wspólne synody generalne) w pewnym sensie „ustawiła” przyszłe relacje luterańsko-reformowane.
W kolejnych wiekach można prześledzić różne próby unii międzywyznaniowej w Polsce1. Po II wojnie światowej jubileusz 400-lecia „Zgody sandomierskiej” stał się impulsem, by na trzy lata przed „Konkordią leuneberską” Kościoły luterański i reformowany ogłosiły wspólnotę ołtarza i ambony. Porozumienie międzykościelne z 1970 r. skupiało się na historycznym dziedzictwie współpracy, kreśliło też szerokie perspektywy na przyszłość. Obejmowały one współpracę synodów, kształcenie duchownych, programy nauczania religii, wychowanie dzieci, współpracę wydawnictw, działalność społeczno-charytatywną.

Pewien niedosyt pozostawiała jednak teologiczna podbudowa tego porozumienia. Odwoływało się ono wprost do teologicznych ustaleń „Zgody sandomierskiej” odnośnie do Komunii Świętej, nie poddając jakiejś szerszej refleksji znaczenia tych formuł, na przykład w odniesieniu do dziedzictwa wyznaniowego obu Kościołów po 400 latach. Ten brak widać w wypowiedziach choćby głównych komentatorów zawartego porozumienia. Ze strony luterańskiej, w tekście opublikowanym w „Zwiastunie ewangelickim”, ks. Waldemar Preiss senior wskazywał na częściowość porozumienia, wzorem zgody z XVI w., a także upatrywał możliwości jego zawarcia w narzuconych okolicznościach zewnętrznych po II wojnie światowej i spadku zaangażowania konfesyjnego po obu stronach. Jednocześnie ks. Preiss z zadowoleniem konstatował: „Znamienne są wypowiedzi i stanowiska w poruszonej sprawie dzisiejszej młodszej generacji. Realne, konkretne, optymistyczne, praktyczne. Bez obciążenia balastem tradycji i odmiennym dogmatów i obrzędów”2. Na łamach JEDNOTY zaś ks. Bogdan Tranda stwierdzał, że zaistniałe porozumienie dowodzi, iż zainteresowanie przesunęło się z interpretacji obecności Chrystusa w sakramencie na inne kwestie. Jednocześnie uznawał za konieczne, by na nowo sformułować to, w co wierzmy. Ortodoksyjny dogmatyzm uznał za przeszkodę w zbliżeniu obu nurtów ewangelicyzmu, a tradycyjne formuły za przedmiot zainteresowania wąskiej grupy fachowców. Trzeba zauważyć zgodność obu komentatorów, którzy odczytywali luterańsko-reformowane porozumienie jako krok nie tylko przekraczający dotychczasowe uwarunkowania konfesyjne, ale wręcz pozbawiający je znaczenia, także w ich dzielącym aspekcie. Jest w tym nastawieniu coś z ducha ruchu ekumenicznego lat 50. i 60. XX w., kiedy to na globalnym południu powstawały liczne, z europejskiej perspektywy nieoczywiste, unie kościelne łączące tradycje, które w kontekście ich tradycyjnych wyznań wiary wydawały się nie do połączenia.

Takiemu myśleniu o ruchu ekumenicznym, który przekracza ramy konfesyjne, skupiającemu się na ich historyczności, a często także nieprzydatności dla współczesności, oparła się „Konkordia leuenberska”. Jest ona dokumentem, który porusza się w ramach modelu jedności narzuconym przez XVI-wieczne wyznania wiary, a więc opartym na zgodzie co do rozumienia Ewangelii i sakramentów. Jednocześnie dokonuje rozróżnienia między istotą Ewangelii i sakramentów a ich sposobem opisania w różnych tradycjach. Same dogmatyczne formuły nie są tu kluczowe, ważna jest istota, którą próbują przybliżyć. Stąd możliwe stało się wypracowanie takich formuł, którymi w „Konkordii leunebrskiej” historyczne wyznania wiary zostały skomentowane. Jeśli Kościoły współcześnie tak interpretują swoją tradycję konfesyjną w zakresie pojmowania Ewangelii i sakramentów nic nie stoi na przeszkodzie, by uznały siebie za pozostające we wspólnocie ołtarza i ambony.

Jest więc „Konkordia leuenberska” bazą wspólnoty, które chce pozostawać w ciągłości z konfesyjną tradycją wszystkich sygnatariuszy. Co więcej, chęć dialogu między tradycjami konfesyjnymi jest wpisana w powstałą na jej bazie wspólnotę, choćby poprzez dobór tematów do dialogu teologicznego. Znalazły się na niej typowe markery odróżniające tradycję luterańską od reformowanej (np. relacje Zakonu i Ewangelii czy związki Pisma Świętego, wyznania wiary i Kościoła itd.). Tym samym fakt podpisania przez polskie Kościoły ewangelickie nie tylko był naturalnym potwierdzeniem aktu, którego same dokonały już 3 lata wcześniej, ale nadał decyzji z 1970 R. określone ramy interpretacyjne. Ramy te zanegowały przytaczane wyżej komentarze do porozumienia z 1970 r., pokazując, że akt wspólnoty kościelnej między obiema tradycjami nie musi wynikać z braku zainteresowania dziedzictwem konfesyjnym, ale może być twórczą jego interpretacją na potrzeby współczesności.

Podobną teologiczną głębię nadaje „Konkordia leuenberska” porozumieniom luterańsko-metodystycznym i metodystyczno-reformowanym. Luteranie i metodyści zadeklarowali wspólnotę ołtarza i ambony w 1994 r. Porozumienia reformowano-metodystyczne były dwa. Pierwsze, z 1945 r., deklarowało, że „Duchowni obu Kościołów sprawują opiekę duszpasterską nad wyznawcami jednego i drugiego wyznania”3. Zaś drugie, z 1990 r. wprost deklarowało wspólnotę ołtarza i ambony. Ponownie wyprzedziły one o kilka lat przystąpienie metodystów do – wówczas – Leuenberskiej Wspólnoty Kościołów (1997), ale ten akt przystąpienia pogłębił i sprecyzował lakoniczne formuły teologiczne zawarte w polskich porozumieniach.

PYTANIE O ZJEDNOCZENIE KOŚCIOŁÓW

Podobnie jak w kwestii bliższej współpracy, pomysły na zjednoczenie Kościołów tradycji luterańskiej i reformowanej mają w polskim kontekście długą historię zainicjowaną przez już wspomniany wyżej strukturalny element „Zgody sandomierskiej”. Także realia II wojny światowej i powojenne skłaniały do formułowania takich propozycji zjednoczenia polskiego ewangelicyzmu. Jeszcze w czasie trwania II wojny ks. Ludwik Zaunar (reformowany) sformułował koncepcję Polskiego Kościoła Ewangelickiego. Jego projekt skupiał się na ramach organizacyjnych oraz wykorzystaniu faktu, że polskie Kościoły ewangelickie będą po zakończeniu wojny zdecydowanie bardziej jednolite narodowościowo. Zaś co do kwestii konfesyjnych pozostał na poziomie strukturalnym, tj. założenia autonomii poszczególnych grup wyznaniowych, a ich wpływ na całość planowanego Kościoła uzależniał od ich liczebności.

Także porozumienie luterańsko-reformowane z 1970 r. stało się impulsem dla formułowania koncepcji unii kościelnej ewangelików, tym razem po stronie luterańskiej. Ks. Waldemar Preiss senior kierował ofertę do luteran, reformowanych, metodystów i baptystów. Do kwestii konfesyjnych odniósł się pragmatycznie, to jest postulował powołanie wspólnej komisji ds. konfesyjnych i ustrojowych. Efekty jej prac miały być przyjęte przez powołany wspólny synod, który zrealizowałby wspólnotę.

Wraz z pojawianiem się „Konkordii leuenberskiej” temat ram konfesyjnych zjednoczonego Kościoła ewangelickiego stał się oczywisty. Widać to w rozważaniach prof. Karola Karskiego z lat 90. XX w. Traktuje on kwestie uregulowane w tym dokumencie jako rozstrzygnięte. Dlatego w perspektywie jego rozważań wyzwaniem była kwestia praktyki chrzcielnej w kontekście włączenia do wspólnego organizmu kościelnego baptystów. Tutaj szukał inspiracji w doświadczeniach zjednoczeniowych włoskich baptystów i metodystów. Wagę „Konkordii leuenberskiej” jako fundamentu doktrynalnego zjednoczonego Kościoła protestanckiego w Polsce podnosił także w księdze pamiątkowej dedykowanej prof. Karolowi Karskiemu prof. Tadeusz Zieliński w 2010 roku.

W kontekście tych rozważań o zjednoczeniu Kościołów ewangelickich w Polsce należy poczynić dwie uwagi. Po pierwsze, prof. Karski swoje postulaty stawiał w kontekście krytycznej oceny realizacji postulatów szerokiej współpracy zawartych w porozumieniu luterańsko-reformowanym z 1970 r. Trzeba powiedzieć, że wraz z przełomem 1989 r. sytuacja współpracy między oboma Kościołami zaczęła się polepszać i można wskazać wiele wspólnych inicjatyw. Jednocześnie od strony formalnej na drodze do zjednoczenia Kościołów nie wydarzyło się nic. Wspomnieć warto jedynie porozumienie z roku 2012, które reguluje możliwość przynależności członków jednego z Kościołów do parafii drugiego bez konieczności zmiany wyznania, jeśli w okolicy nie mają parafii własnego wyznania. To porozumienie także stało się już w co najmniej kilku miejscach normalną praktyką. Po drugie, należy pamiętać, że „Konkordia leuenberska” z jednej strony zachęca do dalszych działań w celu osiągnięcia instytucjonalnej jedności, z drugiej zaś przypomina, że jedność taka nie może odbyć się kosztem różnorodności wchodzących w nią tradycji. Dlatego też śledząc choćby rozważania prof. Karskiego można spostrzec odniesienia do inspiracji francuskich czy holenderskich, gdzie udało się wypracować modele unii luterańsko-reformowanej w sytuacji znaczącej nierównowagi liczebnej obu wyznań.

Konkordia leuenberska i Kościoły ewangelickie w Polsce (pełny tekst)

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl

*****

 

Jerzy Sojka – doktor habilitowany teologii ewangelickiej, profesor Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie, kierownik Katedry Teologii Historycznej tej uczelni, członek Rady Światowej Federacji Luterańskiej

 

1 Więcej na temat zbliżenia polskich ewangelików można przeczytać np. w książce redaktor naczelnej JEDNOTY: E. Jóźwiak, „Osobno czy razem? Dążenia ekumeniczne w ewangelicyzmie polskim w XX wieku”, Warszawa 2019 (przyp. red.).
2 W. Preiss, „Na 400-lecie Ugody Sandomierskiej”, „Zwiastun Ewangelicki” 20 (1970), s. 303.
3 „Deklaracja ścisłej współpracy między Kościołem Ewangelicko-Reformowanym a Kościołem Metodystycznym, 1945”, https://ekumenia.pl/content/uploads/2019/05/deklaracja-wspolpracy-KER-i-KM-1945.pdf (28.07.2023).