Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 11-12 / 2008

ROZMOWA Z JANINĄ OCHOJSKĄ-OKOŃSKĄ

Maja Jaszewska: Program „Pajacyk” Polskiej Akcji Humanitarnej, którego celem jest zbieranie pieniędzy na dożywianie dzieci w Polsce, trwa już dziesięć lat. W jakim stopniu akcja ta uświadomiła społeczeństwu i politykom, że w naszym kraju istnieje problem niedożywionych dzieci?

Janina Ochojska-Okońska: Niewątpliwie akcja „Pajacyk” stała się na tyle popularna, że Polacy już wiedzą o tym, że w Polsce są niedożywione dzieci. Nie przekłada się to, niestety, na wystarczająco skuteczne rozwiązania polityczne. Podczas ostatnich dwóch kampanii wyborczych, kandydaci startujący w wyborach mówili o problemie niedożywienia, wykorzystując badania z naszej strony internetowej. Niestety, jak się okazało, podnosili tę kwestię używając jej jako argumentu w kampanii. Obiecywali rozwiązanie tego problemu, ale żaden z polityków nie spełnił swoich obietnic wyborczych.
      Owszem, zostały podjęte próby zwiększenia środków na dożywianie. Ale ponieważ zwiększona pula pieniędzy przeznaczona została na wszelką pomoc osobom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej, w efekcie rzeczywista suma przeznaczona na dożywianie dzieci wzrosła tylko nieznacznie. Z naszych badań wynika, że oprócz dzieci już dożywianych, jeszcze około 150 tys. dzieci potrzebuje takiej pomocy.
     PAH brała udział w pracach komisji, której celem było stworzenie zaleceń dotyczących całego programu dożywiania. Nie wszystkie propozycje organizacji zajmujących się dożywianiem zostały przyjęte, ale pewien schemat udało się opracować. Określono problem i sposoby jego rozwiązywania. Gdyby zostały wcielone w życie, niewątpliwie pomogłyby.

Jakie to są możliwości?

Kiedyś, żeby dostać fundusze rządowe, gmina musiała ze swojej strony zapewnić od 30 do 40 procent środków na dożywianie. Dopiero mając tę podstawę, mogła wystąpić o dofinansowanie. Tymczasem bardzo często gminy nie mają nawet tej części środków, bo ich dochód jest bardzo niski, w związku z czym nie występują o pomoc finansową. Dla gmin będących w trudnej sytuacji stworzono możliwość występowania o dofinansowanie przy znacznie mniejszym udziale środków własnych. Ale rzadko które korzystają z tego, ponieważ brak na ten temat informacji. Niestety, o tej możliwości gminy ani dyrektorzy szkół nie zostali poinformowani. Nie jest więc tak, że politycy nie wykazują w tym względzie żadnej aktywności, ale, jak widać, to, co robią, nie rozwiązuje problemu.

Czy w Polsce mamy do czynienia z niedożywieniem dzieci czy wręcz z głodem?

Media lubią sensację a głód brzmi bardziej sensacyjnie niż niedożywienie. W naszym kraju jednak należy mówić o problemie niedożywienia. System pomocy w Polsce, nawet jeżeli daleko odbiega od ideału, bo sprzyja utrwalaniu się biedy, to jednak nie pozwala na to, żeby człowiek był długotrwale głodny. Naprawdę głodne dzieci są w Polsce rzadkością. Ale niedożywienie dotyczy dużej grupy dzieci. Bo nawet jak dziecko naje się ziemniaków, to nie będzie się rozwijało prawidłowo, tak jakby to miało miejsce w przypadku zróżnicowanej i bogatej diety. Jednak w świadomości społecznej niedożywienie nie wydaje się być wielkim problemem i dlatego ludzie chętniej dają pieniądze, kiedy słyszą, że chodzi o głodne dzieci. Polska Akcja Humanitarna nie chce zamazywać problemu, tym bardziej, że poza Polską mamy do czynienia z autentycznym głodem na świecie, gdzie codziennie dwadzieścia sześć tysięcy ludzi umiera z głodu. Dlatego nie możemy mówić o głodzie w Polsce wiedząc, co tak naprawdę głód oznacza. Mówimy o niedożywieniu, starając się też pokazać, że dziecko niedożywione źle się uczy i nie ma szansy wydobyć się kręgu biedy.

Takie dzieci mają też zapewne liczne kłopoty ze zdrowiem...

Oczywiście, dzieci niedożywione, nie mając odpowiednich warunków do rozwoju, cierpią na różnego rodzaju schorzenia. Dla wielu dzieci obiad w szkole to jedyna możliwość zjedzenia ciepłego posiłku w ciągu dnia. Bardzo często w wiejskich szkołach na terenach najbiedniejszych, gdzie występuje wysokie bezrobocie, dzieci biorą ze szkoły zupę w słoikach dla swojego młodszego rodzeństwa. Często zdarza się, że dziecko nie chodzi do szkoły, ponieważ jego rodziców nie stać na opłacenie obiadów. W domu zawsze znajdzie się coś do zjedzenia, chociażby trochę kapusty czy ziemniaków, a na dodatek dziecko jest użyteczne, bo może wykonać jakąś pracę. Nie wiadomo, ile dzieci z tego powodu nie chodzi do szkoły, bo zjawisko nie zostało zbadane. Próbowaliśmy przeprowadzić takie badania, ale ponieważ istnieje obowiązek szkolny, to ankietowani rodzice ukrywają ten fakt. Jednak nauczyciele zwracają uwagę, że taki problem istnieje.

Skąd PAH, planując działania „Pajacyka”, czerpie informacje na temat niedożywienia dzieci w naszym kraju?

Niestety, rząd nie posiada własnej ekspertyzy, ponieważ w ogóle nie bada tego problemu. W związku z tym nie ma możliwości stworzenia skutecznej, długofalowej polityki zapobiegającej niedożywieniu. Nie ma żadnej strategii typu: chcemy, żeby każde dziecko, którego rodziców nie stać na wykupienie w szkole obiadu, miało obiad zapewniony bezpłatnie. Nawet wśród organizacji pozarządowych nie ma jednolitego standardu pomagania, który byłby przejrzysty i przekazywał stosowne informacje. Jesteśmy jedyną organizacją, która robi w tym zakresie regularne badania, zajmuje się finansowaniem posiłków i umieszcza na swojej stronie informacje gdzie, za jaką kwotę i ile dzieci dożywiamy (www.pajacyk.pl). Każdy ofiarodawca, chcąc sprawdzić, czy w miejscowości wymienionej przez nas na liście rzeczywiście dożywiamy dzieci, może zadzwonić do szkoły i uzyskać na ten temat informację. Próbowaliśmy wprowadzić taki standard powszechnie, ale organizacje zajmujące się dożywianiem nie były temu chętne.

W jakim stopniu udaje się wam nakarmić potrzebujące dzieci?

Jako organizacja od dziesięciu lat zajmująca się tym problemem mamy wypracowaną strategię, ale nie obejmuje ona problemu całościowo, bo nie posiadamy na to wystarczających środków. Z naszych obliczeń wynika, że potrzeba rocznie około 75 milionów złotych na dożywianie dzieci w Polsce. Tymczasem my mamy maksymalnie 2 miliony rocznie do rozdania. W dodatku średni koszt obiadu wzrósł z 2,50 złotego do 2,70 (tego może nie widać ze statystyk, gdyż niektórym szkołom tylko dopłacamy np. 1,1 zł do pełnego obiadu). W tym roku otrzymaliśmy ponad 300 zgłoszeń ze szkół, ale mogliśmy objąć pomocą zaledwie 133. Mamy jednak świadomość, że rzeczywiste potrzeby są znacznie większe. Tyle, że bardzo często ci, którzy stykają się z problemem niedożywienia dzieci, nie zgłaszają tego faktu ani do gminy, ani do żadnej organizacji.

Z czego wynika ta bierność?

Jako społeczeństwo wykazujemy zbyt małą aktywność w szukaniu rozwiązań dla lokalnych problemów. Wciąż czekamy, aż góra coś zrobi, a góra, jaka jest, każdy widzi. Gdyby zgłosiły się do nas wszystkie szkoły potrzebujące pomocy w dożywianiu swoich uczniów, to oczywiście nie bylibyśmy w stanie im pomóc, ale przynajmniej moglibyśmy pokazać dziennikarzom skalę problemu, a oni więcej by o tym pisali, niż teraz, kiedy mówimy, że dożywiamy prawie połowę potrzebujących (wg zgłoszeń do PAH).

Na czym polega zorganizowany w tym roku po raz siódmy „Świąteczny Stół Pajacyka”?

To akcja wymyślona przez naszą koleżankę, wolontariuszkę z Krakowa. Polega na tym, że kawiarnie, restauracje i inne lokale w wyznaczonym dniu w roku dzielą się z „Pajacykiem” dziesięcioma procentami swojego obrotu. Każdy z lokali zawiesza tego dnia na drzwiach wejściowych plakat „Pajacyka”. Akcja ma m.in. na celu zbieranie pieniędzy – w zeszłym roku udało nam się zebrać 45 tysięcy złotych, co może nie jest zawrotną sumą, ale konkretnym dzieciom zapewni obiady. Ważne jest też, że akcja ta przypomina, iż w Polsce są niedożywione dzieci. Coraz więcej firm angażuje się w pomoc, traktując udział w „Świątecznym Stole Pajacyka” jako zaszczyt. Listę lokali biorących udział w akcji można znaleźć na naszej stronie internetowej. W tym roku akcja odbędzie się 7 grudnia. Zapraszamy.

Jakie stosujecie inne metody pozyskiwania funduszy na dożywianie dzieci?

Kilku najbardziej znanych restauratorów w Polsce, między innymi Maciej Kuroń, Karol Okrasa, Robert Makłowicz czy państwo Kręgliccy przekazali swoje przedmioty na aukcję prowadzoną na stronie internetowej www.allegro.pl w ramach „Świątecznego Stołu Pajacyka”. Po raz kolejny odbędzie się też aukcja w radio Kraków, na którą znani ludzie przekażą różnego rodzaju przedmioty. Pani Wisława Szymborska ofiaruje swoje przepiękne wycinanki, ja dam sari, które otrzymałam na Sri Lance, podczas otwarcia szkoły, którą PAH wyremontowała po tsunami.
      Akcja „Pajacyk” posiada stronę internetową www.pajacyk.pl, gdzie zbieramy pieniądze za pomocą czynności klikania myszką komputerową. To pierwsza tego typu strona internetowa w Polsce. Firmy mogą na niej wykupywać banery reklamowe, do czego bardzo zachęcam. W ten sposób również można pomagać i „pokazać” się od dobrej strony. Powstały programy lojalnościowe takich firm jak WBK czy BP. Firmy te od zakupów opłacanych ich kartami przekazują procent na akcję „Pajacyk”. Co roku otrzymujemy z tego tytułu więcej pieniędzy.
     Każdy może też anonimowo wziąć pod opiekę dziecko, wpłacając miesięcznie 50 zł, co pozwoli na sfinansowanie obiadów w tym okresie. Jak widać, różnych form pomocy jest sporo do wyboru i wciąż pracujemy nad nowymi.

Jakie są wasze plany na przyszłość?

Stale przybywa nowych pomysłów, chcemy stworzyć klub „Pajacyka” na stronie internetowej. Namawiamy firmy i osoby indywidualne, żeby zamieszczały na swoich stronach linki do „Pajacyka”. Monitorujemy już kilka tysięcy stron, na których jest baner „Pajacyka”. Nie planujemy żadnych fajerwerków. Naszym hasłem jest – dzieci muszą jeść codziennie. My Polacy mamy słabość do działań spektakularnych, a przydałoby nam się trochę więcej systematyczności w pomaganiu. Dla organizacji takiej jak nasza, możliwość zaplanowania, ile dzieci możemy w danym roku dożywić jest niezwykle ważna.
      Co roku odbywa się kampania „Pajacykowa”, w ramach której informujemy o problemie, w mediach ukazują się wówczas reklamy, które są całkowicie bezpłatne.
     Będziemy dążyć do tego, żeby państwo, rząd, przyjęły określoną strategię, która będzie ujawniona i do której będą mogły się włączyć organizacje pozarządowe.
     Mam nadzieję, że tak jak niegdyś pielgrzymkami Polaków z Kazachstanu i nagłośnieniem przez media ich problemów, udało nam się doprowadzić do uchwalenia ustawy o repatriacji, tak systematycznym rozwojem akcji „Pajacyk” doprowadzimy do stworzenia przez państwo skutecznej polityki zapobiegającej niedożywieniu dzieci w Polsce.
     „Pajacyk” to logo programu dożywiania dzieci w szkołach i świetlicach środowiskowych, który Polska Akcja Humanitarna realizuje od 1998 roku. W ciągu 10 lat PAH ufundowała prawie 10 milionów posiłków dla dzieci z całego kraju, w 1996 roku rozpoczęła finansowanie ciepłych posiłków dla dzieci w Bieszczadach, a dwa lata później rozszerzyła swoje działania na całą Polskę. Wówczas narodził się ogólnopolski program dożywiania dzieci „Pajacyk”.
     W roku szkolnym 2008/2009 akcja dożywiania obejmuje 3 295 dzieci ze 134 placówek, na co PAH przeznaczyła kwotę 1 502 410,44 zł. Średnia cena posiłku to ok. 2,50 zł.
     „Pajacyk” jest w całości finansowany ze środków pochodzących od darczyńców indywidualnych i firm. Program wspierają także użytkownicy internetu poprzez wizyty na stronie www.pajacyk.pl i klikanie myszką komputerową w pusty brzuszek ikonki Pajacyka. Od 7 lat, przed świętami Bożego Narodzenia, PAH zaprasza do wsparcia programu restauratorów w ramach akcji „Świąteczny Stół Pajacyka”.

Jak nakarmić „Pajacyka”?

Można wpłacić dowolną kwotę na konto zbiórkowe w Banku Zachodnim WBK:
84 1090 1043 0000 0001 0264 1926
Wystarczy wejść na stronę

www.pajacyk.pl

i kliknąć w brzuszek ikonki Pajacyka. Ofiarujemy w ten sposób dzieciom ciepły posiłek nie ponosząc żadnych kosztów.

Można odwiedzić Sklepik Przyjaciół PAH

www.sppah.org.pl

i kupić produkty specjalnie przygotowane, żeby wspierać „Pajacyka” ( miś RUSS, koszulki).
      Firmy mogą uruchomić system pay-roll wśród swoich pracowników. Payroll to deklaracja pracowników firmy o regularnym przekazywaniu na rzecz PAH części ich przychodów (np. „końcówki” pensji, stałej kwoty, stałego procentu).
     Firmy mogą uruchomić program lojalnościowy wśród klientów.