Drukuj

ImageNa fotografii: Tydzień Modlitwy o Jedność Chrześcijan 2005 r.
NR 7-8 / 2005

ROZMOWA Z KS. WACŁAWEM OSZAJCĄ, KS. DOROTEUSZEM SAWICKIM i KS. LECHEM TRANDĄ

Maja Jaszewska: Najbardziej ogólne przesłanie encykliki "Ut unum sint" głosi, że ekumenia jest procesem nieodwracalnym i nie ma dla niej żadnej alternatywy.

Ks. Wacław Oszajca: Ekumenizm nie jest działaniem taktycznym czy pewną ewentualnością dla relacji między Kościołami chrześcijańskimi. Ekumenizm jest sposobem myślenia, postawą, rysem duchowości. Takie jest stanowisko Autora tej encykliki, ale w samym Kościele rzymskokatolickim sprawa nie jest ani tak prosta ani tak oczywista. Mamy środowisko katolików o orientacji fundamentalistycznej. Dla niektórych z nich ekumenia jest wręcz jakąś grzeszną aberracją. Nie jest to postawa powszechna, ale jednak ma miejsce. Również w Polsce można się z nią spotkać. Dlatego bardzo ważny jest dialog wewnątrzkościelny. Trzeba jednak do tego gotowości z obydwu stron.

Ks. Doroteusz Sawicki: Ekumenizm jest czymś nieodwracalnym z innego jeszcze względu. Możemy mówić o ekumenizmie godzinami i wcale go nie realizować. Ale jeśli już raz weszliśmy na jego drogę, to nie ma odwrotu. Jeśli ludzie żyją obok siebie, nie wiedząc wzajem o sobie, to stan ten może trwać bardzo długo. Jeżeli natomiast choć raz zapragnęli się poznać, spotkać, dowiedzieć czegoś o sobie, zaistnieć nawzajem w swojej świadomości, to będą się kochać albo nienawidzić. Nie ma innej możliwości. Jeżeli Kościół rzymskokatolicki raz zdecydował się na ekumenizm, to z tego właśnie względu jest to proces nieodwracalny, a przez to bardzo odpowiedzialny. Sytuacja może się polepszyć albo diametralnie pogorszyć. Trwać w miejscu niezmieniona nie może.

Ks. Lech Tranda: Ekumenizm w Polsce realizuje się na trzech poziomach. Pierwszy to płaszczyzna przyjacielska, taka jak nasza dzisiejsza rozmowa. Istnieje ekumenizm pomiędzy parafiami różnych wyznań i ten też rozwija się poprawnie. Zazwyczaj rodzi się z koleżeństwa pomiędzy duchownymi. Jednak trzeci poziom, tak zwany oficjalny, w moim odczuciu kuleje. No, ale właśnie po to mamy ekumenię, żeby pracować nad różnymi słabościami we wzajemnych kontaktach.

Ks. Wacław Oszajca: Mówiąc o tych trudnościach we wzajemnych kontaktach trzeba pamiętać, że czasami u ich podłoża leżą konflikty narodowościowe. W przypadku prawosławia odzywają się pewne zaległości polsko-rosyjskie, w przypadku ewangelicyzmu polsko-niemieckie. Sądzę jednak, że dotyczy to pokolenia, które odchodzi już do historii. Młodzi ludzie wolni są od takich konotacji.

Ks. Lech Tranda: Nie ma wśród naszych zborów żadnego, który byłby pochodzenia niemieckiego. W Polsce bardziej można mówić o czeskości zborów.

Maja Jaszewska

SPRAWY EKUMENII W ŚWIETLE ENCYKLIKI "UT UNUM SINT" - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl