Drukuj

NR 2/2012

Śp. Dorota Niewieczerzał 1947-2012

 

Aby ten łańcuch się nie przerwał

Publikujemy kolejne wspomnienie poświęcone zmarłej 20 stycznia 2012 r. śp. Dorocie Niewieczerzał z d. Kucińskiej, córce Wacława i Reginy z d. Wajs. Śmierć jej oznacza ogromną stratę. Dotknęła bowiem głęboko nie tylko rodzinę, Kościół ewangelicko-reformowany i jej rodzinną parafię w Warszawie, ale także wielu przyjaciół oraz wszystkich tych, którzy ją znali i cenili, również współpracowników na Wydziale Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego. Dziekan tego Wydziału napisał w nekrologu o Dorocie, jako o „wspaniałej koleżance, wykładowcy i pedagogu”. To wiele mówiące stwierdzenie, mimo że tak zwięzłe.

Dorota Niewieczerzał urodziła się 5 stycznia 1947 r., a w 1965 r. zdała maturę. Była uczennicą wszechstronnie uzdolnioną, inteligentną i pracowitą, a już w szkole podstawowej i średniej wykazywała duże zdolności matematyczne. To spowodowało, że po maturze rozpoczęła studia na Wydziale Matematyki i Mechaniki UW, który ukończyła w 1969 r. i po uzyskaniu dyplomu przystąpiła do pracy na tym wydziale, gdzie była pracownikiem naukowym aż do emerytury, którą przyznano jej trzy miesiące przed śmiercią. W 1978 r. obroniła pracę doktorską z zakresu nauk matematycznych.

W 1969 r. wyszła za mąż za Jana Niewieczerzała – syna duchownego Kościoła ewangelicko-reformowanego, ks. Jarosława Niewieczerzała i bratanka biskupa Kościoła, ks. Jana Niewieczerzała. Od początku angażowała się ofiarnie w działalność społeczną w Kościele, była wielokrotnie członkiem Synodu. Podczas obrad często prowadziła grupy dyskusyjne. Przez wiele lat była członkiem Synodalnej Komisji Prawa. Zaledwie kilka miesięcy przed śmiercią brała udział, już po raz ostatni, w jej posiedzeniu. Była również – z ramienia naszego Kościoła – członkiem Komisji Trójstronnej trzech Kościołów ewangelickich: augsburskiego, metodystycznego i reformowanego. Owocnie działała w Radzie Programowej czasopisma kościelnego „Jednota”. Od początku istnienia tzw. kręgu dyskusyjnego w parafii warszawskiej uczestniczyła w dyskusjach.

Głos jej miał zawsze duży ciężar gatunkowy, bo zdanie jej było niezmiennie istotne. Warto także wspomnieć, że...

ks. Zdzisław Tranda

 

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl

Zobacz też: Dorotka udała się Panu Bogu