Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 7-8 / 2006

W ostatnich miesiącach minionego roku, czyli roku rejowskiego, w "Jednocie&" został opublikowany w opracowaniu historycznym artykuł zasłużonego lubelskiego biografa Mikołaja Reja - Hieronima Łopacińskiego (zob. A. Uljasz, Zapomniany biograf Mikołaja Reja, "Jednota" 2005, nr 9-10, s. 18-20), którego pierwodruk ukazał się w księdze rejowskiej z 1905 r. (praca Łopacińskiego zatytułowana Ustalenie daty urodzin Mikołaja Reja). Publikacja z 2005 r. była skromnym uzupełnieniem rocznicowej edycji innego artykułu z tej księgi - tekstu Henryka Merczynga pt. Rejowie z Nagłowic jako członkowie polskiego kościoła ewangelickiego (Wydawnictwo Naukowe Semper, Warszawa 2005), opracowanej przez prof. Rafała Leszczyńskiego z Łodzi. We wstępie do artykułu z "Jednoty" została podana jedynie ogólnikowa informacja o przyjaźni między dwoma wybitnymi polskimi uczonymi - rzymskim katolikiem Łopacińskim i ewangelikiem reformowanym Merczyngiem. Warto przedstawić ten wątek nieco szerzej, gdyż w bieżącym roku mija jednocześnie setna rocznica śmierci Łopacińskiego (zm. 1906 r.) i dziewięćdziesiąta rocznica zgonu Merczynga (zm. 1916 r.).

Obydwaj zmarli byli uczonymi prawie wszechstronnymi, prowadzącymi badania interdyscyplinarne. Merczyng był z wykształcenia i zawodu naukowcem - fizykiem i matematykiem, ale zajmował się też dziejami protestantyzmu na ziemiach polskich, głównie Kościoła Ewangelicko-Reformowanego. Łopaciński, z wykształcenia filolog klasyczny, oprócz historii literatury i językoznawstwa zgłębiał naukowo historię, archeologię, historię sztuki i etnografię. Szczególnie interesowały go zbieżne wątki, występujące w tych różnych naukach. Łopaciński i Merczyng to polscy uczeni - pozytywiści.

Byli oni rówieśnikami, urodzonymi w 1860 r. Poznali się jako studenci zrusyfikowanego po powstaniu styczniowym uniwersytetu w Warszawie (wcześniejsza polska Szkoła Główna). W 1881 r. zostali odznaczeni przez Wydział Historyczno-Filologiczny tej uczelni złotymi medalami. Pisano o tym w numerze 202 "Kuriera Codziennego". Łopacińskiego jego macierzysty wydział nagrodził za pracę Charakterystyka osób w komediach Terencjusza, a studenta Wydziału Fizyczno-Matematycznego Merczynga wyróżniono za rozprawkę o cesarzu Tyberiuszu. Pracę Meczynga wydrukowano w tym samym roku po rosyjsku, natomiast rozprawa Łopacińskiego została później zakwalifikowana jako praca kandydacka, czyli promocyjna na stopień kandydata. Merczyng ukończył studia w roku 1882, a Łopaciński w rok po nim. Pierwszy podjął naukę w petersburskim Instytucie Inżynierów Komunikacji, by następnie pracować na stacji w Nowej Aleksandrii, czyli obecnych Puławach. Drugi został nauczycielem języków klasycznych w rosyjskim gimnazjum męskim w Lublinie. Na marginesie pracy zawodowej prowadził intensywne badania naukowe i publikował ich efekty w licznych polskich czasopismach oraz wydawnictwach zwartych. Jak widać, obaj zaczęli pracę zawodową na Lubelszczyźnie. Merczyngowi powiodło się lepiej, bo już od 1887 r. pracował jako wykładowca akademicki w petersburskim Instytucie Inżynierów Komunikacji. Zajmował się tam m.in. hydrauliką, telegrafią i elektrotechniką. Nie zapominał o swej pasji, jaką były nauki humanistyczne, a zwłaszcza dzieje reformacji, w tym szczególnie jego macierzystego Kościoła. Historię reformacji badał też Hieronim Łopaciński, choć tylko jako jeden z wątków swych poszukiwań naukowych. Merczyng zwierzał mu się jako profesjonalnemu humaniście ze swoich badań. W liście, pisanym w Petersburgu w grudniu 1896 r., a dostępnym w oryginale i na mikrofilmie w zbiorach krakowskiej Biblioteki PAN, zaś tylko na mikrofilmie w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. H. Łopacińskiego w Lublinie, prosił profesora z Lublina o pomoc w kwerendzie w Bibliotece Jagiellońskiej. Zapytywał przyjaciela, czy ma w tej placówce "kogo znajomego", kto mógłby dać informację o dwóch rękopisach: wypisach diariusza ministra socyniańskiego z Rakowa Walentego Smalcjusa i dziele Faustyna Socyna oraz doradziłby, czy warto z nich zrobić kopie. W tym samym liście Merczyng pytał kolegę, czy pracując nad lubelskimi zbiorami, nie znalazł informacji nt. bełzkiego kasztelana i wojewody sandomierskiego Jędrzeja Firleja (zm. 1650 r.) oraz wojewody kijowskiego Zbigniewa z Goraja Gorajskiego, określając ich jako "naczelników kościoła ewangelickiego w Polsce za Jana Kazimierza". O ciepłych stosunkach między nim a Łopacińskim świadczy to, że w liście tym zwracał się do adresata "Kochany Kolego!". Prawie dokładnie w rok później, bo w listopadzie 1897 r., Merczyng zwierzał się Łopacińskimu z efektów swych badań, pisząc z satysfakcją, że ma już gotowy kompletny atlas wszystkich zborów "akatolickich" w dawnej Małopolsce, a także iż opracował "grafiki statystyczne" wszystkich dawnych niekatolickich senatorów. Oprócz tego zapowiadał wizytę naukową w Lublinie, pisząc: O przyjeździe do Lublina ciągle myślę i o odwiedzeniu Was, a także o poszperaniu w archiwach lubelskiego ewangelickiego kościoła. Prosił Łopacińskiego, by spytał "miejscowego pastora", czy w Lublinie są dokumenty archiwalne po dawnych, obecnie już nie istniejących, zborach ewangelickich. Tym "miejscowym pastorem" był ks. dr Aleksander Schoneich (1861- -1939), który przez wiele lat obok funkcji lubelskiego proboszcza pełnił jednocześnie godność superintendenta diecezji lubelskiej. Trzeba zaznaczyć, że parafia w Lublinie była w tamtych czasach wspólnotą dwuwyznaniową, skupiającą ewangelików dwóch obrządków: reformowanego i luterańskiego. Ks. dr Schoeneich i Łopaciński znali się bardzo dobrze, gdyż nauczali w tym samym gimnazjum, będąc przy tym prawie rówieśnikami. Jednocześnie Łopaciński utrzymywał bardzo przyjazne kontakty, w tym naukowe, z księżmi rzymskokatolickimi z Lublina i Lubelszczyzny.

Dr Adrian Uljasz

Hieronim Łopaciński i Henryk Merczyng - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl