Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Okładka 8-9/2004NR 8-9 / 2004

1 sierpnia 1944 roku. Około godziny jedenastej piętnaście wracałem do domu na Hipotecznej i czytałem notatkę "Inki"1: Drugi alarm, to chyba zaczynamy. Telefonicznie szybko potwierdziłem wiadomość i dałem znać Zbyszkowi Loretzowi2, aby on, Jurek Rosenband3 i stolarz Józef Kuciński4 stawili się w mieszkaniu Milana Zalisza5 przy ul. Rakowieckiej 25 o godzinie trzeciej po południu. Zbiórka poszła gładko. Wszyscy z napięciem czekaliśmy, co dalej. Do mieszkania wpadła łączniczka i podała nam nowy adres zbiórki: ulica Olesińska 12. Żeby nasze przejście było mniej widoczne, podzieliłem grupę na dwie części: Zbyszka Loretza i Józefa Kucińskiego wziąłem ze sobą, a za 10 minut miał dołączyć Milan Zalisz i Jurek Rosenband. Milan znał tam każdą ulicę, więc nie powinni zabłądzić.

Kiedy wyszliśmy, usłyszałem gdzieś w oddali pierwszy strzał. Zaczęliśmy biec. Gdy dotarliśmy do Madalińskiego, strzelanina się wzmogła. Z bunkra na ulicy Dworkowej, gdzie stała niemiecka żandarmeria, karabin maszynowy strzelał wzdłuż Madalińskiego, utrudniając przejście. Nauczony w podchorążówce, że trzeba biec, gdy słyszy się serię (bo kule już dawno poszły), powtórzyłem to Zbyszkowi i Józefowi i jako pierwszy skoczyłem na drugą stronę ulicy. Przylgnąłem do ściany i dałem im ręką znać, kiedy biec; Zbyszek, a potem Józef szczęśliwie przeskoczyli ulicę Madalińskiego. To był ich chrzest bojowy. Odetchnąłem głęboko i nagle usłyszałem potworny huk tuż przy moim prawym uchu. Ręką dotknąłem głowy i ucha - ręka była cała czerwona, ale to nie krew, to cegła zmielona na pył. Uskoczyłem dalej w głąb domu i zorientowałem się, że z dachu domu Wedla przy Puławskiej 26, gdzie mieszkali żołnierze SS, któryś z nich puścił serię prosto w moją głowę. Los się do mnie uśmiechnął. Następne ulice nie były już pod obstrzałem i dotarliśmy do naszego punktu zbiórki bez przeszkód. Niestety ani Milan Zalisz, ani Jurek Rosenband nie dołączyli do nas. Przedwczesna strzelanina na ulicach uniemożliwiła im wyjście.

Jerzy Diehl

Wspomnienia z Powstania Warszawskiego - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl