Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

1 / 1997

W służbie dialogu

Współpracowaliśmy ze sobą w Podkomisji Dialogu Polskiej Rady Ekumenicznej i Kościoła Rzymskokatolickiego (od 7 grudnia 1977 r. do 10 maja 1996 r. odbyły się 44 spotkania). Najsilniejszymi filarami tego ekumenicznego gremium ze strony Kościołów zrzeszonych w PRE byli ks. Adam Kleszczyński, metodysta, i właśnie ks. Bogdan Tranda, ewangelik reformowany.

Ksiądz Bogdan uczestniczył w 28 posiedzeniach Podkomisji. Od 13 listopada 1990 r. był jej współprzewodniczącym. Wybrali go koledzy reprezentujący Kościoły zrzeszone w PRE. Kolejne spotkania organizowaliśmy naprzemiennie, zawsze w bezkonfliktowym porozumieniu. Odwiedzałem go niekiedy w jego miejscu pracy, w Warszawie, przy al. Solidarności. Zapisał się w mojej pamięci jako człowiek bardzo kompetentny, rzeczowy, uważnie i życzliwie słuchający, intelektualnie „uporządkowany” i solidny. Na spotkania przychodził przygotowany. Z reguły przynosił Pismo Święte oraz napisany lub naszkicowany tekst swojego wystąpienia. Posiadało to duże znaczenie, podejmowaliśmy bowiem tematy doniosłe, trudne i niekiedy „gorące”, które potrzebowały wyjątkowej rozwagi (małżeństwa mieszane, religia w szkole, preambuła w projekcie Konstytucji, stosunek Kościoła do państwa).

Był człowiekiem dialogu. Dość często przez słowo „ekumenista” rozumie się człowieka miękkiego, który ustępuje ze swych racji dla dobra jedności. Ksiądz Bogdan był człowiekiem dialogu w poprawnym rozumieniu tego tytułu. Umiał łączyć swoją reformacyjną tożsamość z ekumeniczną otwartością. Najpierw przypominał jasno stanowisko swojego Kościoła i uzasadniał je, gdy zachodziła potrzeba, następnie poszukiwał dróg spotkania z odmiennym stanowiskiem braci. Na ogół udawało się znajdować wariant możliwy do przyjęcia przez różne strony. Warto przypomnieć przykład z gorącej dyskusji na temat konstytucyjnego zapisu o stosunku Kościoła do państwa. On sam był za formułą zawierającą termin rozdział. Strona rzymskokatolicka odrzucała ten termin jako niebezpieczny (może być interpretowany zgodnie z komunistyczną tradycją w sensie niszczenia Kościoła). Bogdan słuchał bardzo uważnie i oświadczył: „Rozumiem doświadczenia braci z Kościoła rzymskokatolickiego oraz ich obawy, dlatego godzę się na zrezygnowanie z tego boleśnie obciążonego terminu, chociaż jestem przekonany, że właściwie rozumiany rozdział Kościoła od państwa jest propozycją właściwą”.

Raz czy dwa razy jego stanowczość graniczyła z gwałtownością. Wydarzyło się to w sytuacjach, w których był przekonany, że autokratyzm nie liczy się z demokracją i że silniejszy nie wystarczająco szanuje słabszego.

W dokumentacji Podkomisji znajduje się kilka tekstów, które przedłożył w ramach dyskusji: 1. O małżeństwach mieszanych (z 12 listopada 1981 r.), 2. Wstęp do Dokumentu z Limy o chrzcie (opublikowany w: Jeden chrzest, Warszawa 1993, s. 7-14) oraz 3. List do ks. prymasa Józefa Glempa z 6 maja 1993 r., w którym Autor protestuje przeciwko zbyt generalizująco – jego zdaniem – sformułowanej negatywnej ocenie Kościołów mniejszościowych w Polsce (oskarżenie o zbyt daleko posuniętą lojalność wobec ateistycznego reżimu). Bogdan miał świadomość, że sam nie był zbyt lojalny (ponosił za to wielorakie przykre konsekwencje) i że jego maleńki Kościół także „grzeszył” takąż nielojalnością.

Nie przybył na spotkanie wrześniowe w 1995 r. przysłał list usprawiedliwiający swoją nieobecność. Był już bardzo chory. Na kolejnym posiedzeniu zastępował go syn, ks. Lech. Ostatnia obecność ks. Bogdana Trandy przypadła na ostatnie zarazem spotkanie Podkomisji. Głęboko i niezwykle boleśnie przeżył to popołudnie. Okazało się, że Podkomisja już nie istnieje..., że przestała istnieć od ostatniego Walnego Zgromadzenia Polskiej Rady Ekumenicznej.

Bracie Bogdanie! Będziemy usilnie zabiegali o publikację naszych materiałów o małżeństwach mieszanych, również Twojego przedłożenia. A jeśli uda się stworzyć nową, analogiczną strukturę ekumeniczną, załatw u Pana naszych Kościołów, by nie zabrakło w niej duchownego ewangelicko-reformowanego z konfesyjnym zdecydowaniem i ekumeniczną otwartością.

 

Br. Celestyn Napiórkowski, franciszkanin
[Prof. dr hab., teolog, pracuje w Instytucie Ekumenicznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego]