Drukuj

NR 11-12 / 2010

Blasku chwały Bożej Ty, światło z światła narodzone! Spraw, by serca ku Twej czci w górę były podniesione. W modłach, pieniach naszych, Panie, swoje miej upodobanie.

ks. Tobias Clausnitzer, ŚE 295, 3

Gdy śpiewam tę pieśń przeznaczoną na początek lub koniec nabożeństwa, odczuwam szczególne wzruszenie. Wielbię Boga, czynię rachunek sumienia, modlę się. Uwielbienie, pokuta i modlitwa – to nieodłączne atrybuty czasu Adwentu. Cykliczne powtarzanie biblijnych tekstów, tematów, pieśni – uświadamia upływ czasu, coraz prędszy jego bieg, z niezmiennym uczuciem, nieśmiertelną nadzieją na lepsze; na lepszy nowy rok, na lepszą przyszłość.
     Sięgam do Biblii. Otwieram Stary Testament, w którym mąż Boży, Hiob, realistycznie oznajmia: Człowiek zrodzony z niewiasty żyje krótko i jest pełen niepokoju. Wyrasta jak kwiat i więdnie; ucieka jak cień i nie ostaje się (Hi 14, 1-2). Hiob przekornie twierdzi, że wyłącznie drzewo może mieć nadzieję: choć jest ścięte, znowu się odradza, a jego pędy rosną dalej. Chociaż jego korzeń zestarzeje się w ziemi i jego pień obumiera w prochu, to jednak, gdy poczuje wilgoć, puszcza pędy i gałęzie jak świeża sadzonka (Hi 14,7­8).

Tytułowy bohater starotestamentowej księgi, który doświadcza cierpienia fizycznego, doświadcza również braku nadziei. Śmierć postrzega jako przejście do mrocznej krainy, gdzie człowiek jest już tylko cieniem. Mimo to wystąpienie Hioba zalicza się do najbardziej przejmujących świadectw pragnienia nieśmiertelności, jakie można spotkać w Starym Testamencie. Znacznie mocniej wyraża to przekonany o swej słuszności Hiob kilka rozdziałów dalej: Ja wiem, że Odkupiciel mój żyje i że jako ostatni nad prochem stanie. Że potem (...) uwolniony od swego ciała, będę oglądał Boga. Tak! Ja sam ujrzę Go i moje oczy zobaczą Go, nie kto inny (Hi 19, 25-27).

Aleksandra Błahut-Kowalczyk

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl