Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 3-4 / 2009

Cytując słowa Romana Brandstaettera: otwieram Nowy Testament, jak się otwiera drzwi prowadzące do rodzinnego domu i czytam. Mój wzrok pada na opis historii szczególnej, na rozmowę Pana Jezusa z Samarytanką. Rzecz rozgrywa się w okolicy Sychar, miasta samarytańskiego, przy studni. Nauczyciel, zmęczony drogą, odpoczywa i wdaje się w rozmowę z kobietą, która chce nabrać wody. Dialog Jezusa z kobietą dotyczy żywej wody, ugaszonego na zawsze pragnienia. W istocie jest zwiastowaniem o roli Żydów w historii zbawienia, o godności mesjańskiej Chrystusa, o jego uniwersalnym działaniu. Przypadkowa – nieprzypadkowa słuchaczka staje się świadkiem niezwykłego wywodu, również na temat własnego życia, własnego pokręconego losu (J 4, 1-42).
    Jak twierdzi A. Pronzato: Jezus przede wszystkim daruje kobiecie „wodę żywą”. Przedstawia swoją propozycję i dopiero po wzbudzeniu silnego pragnienia demaskuje przed kobietą jej winy. Nauczyciel nie żąda zerwania, które pogrąży Samarytankę w pustce. Najpierw uchyla drzwi, otwiera bramę pełni i odcina wszelkie drogi, które prowadzą do nikąd.
   Pan jest dobry. Pan rozmawia z cudzoziemką, wskazuje jej drogę. Dobroć Pana wyzwala entuzjazm do czynienia dobra. Tak dzieje się w przypadku człowieka, który dzieli się z innymi radością poznania Zbawiciela. Ten tytuł użyty jest tylko w tym jednym miejscu Ewangelii Jana: Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu; sami bowiem słyszeliśmy i wiemy, że ten jest prawdziwie Zbawicielem świata (J 4, 42). Wiara Samarytan, początkowo zbudowana na świadectwie kobiety, doznaje wzmocnienia przez osobiste doświadczenie. Samarytanie przyjmują Pana Jezusa jako swego Zbawcę, to znaczy uznają jego przyjście jako coś, co nie ma nic wspólnego z politycznymi oczekiwaniami Izraelitów na nadejście Mesjasza.

Aleksandra Błahut-Kowalczyk

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl