Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

ImageNR 3-4 / 2006
Foto: Amos Jelinek

Nie była sama a jednak żyła w samotności. Po licznych zranieniach chroniła skorupą chłodu swoje ciepłe wnętrze. Cierpiała, bo czuła się uwięzioną duszą, poddaną szkole cierpliwości i pokory. Bolał ją brak wpływu na bieg życia. Ciągła zależność od bliskich frustrowała. Sens życia nadała jej miłość do Jezusa Chrystusa. Z Jego pomocą kruszyła lody wokół siebie. Zwróciła się do mnie wówczas, gdy brakło jej sił. Zdawała sobie sprawę z tego, że to jest kolejny upadek, bo jak inaczej nazwać poleganie na sobie? Jak dobrze było wtedy razem modlić się i usłyszeć wyraźną Bożą odpowiedź: ISTOTĄ MIŁOŚCI JEST DAWANIE.

Zamknięcie się w sobie ze strachu przed kolejnym bólem pustoszy serce i zwraca się jak bumerang przeciwko cierpiącemu. Gdy analizuję tamtą rozmowę, patrzę na niezwykłą widokówkę, która w moim odczuciu obrazuje życie nie tylko tej kobiety.

Słońce prześwietla liście drzew. Gałęzie, które objęte są cieniem, mocno kontrastują z jasną poświatą u celu drogi, za bramą. Gra światła i cieni, pasma bitej drogi i tej zarośniętej chwastami - wciągają w metafizyczną przestrzeń. Leśny trakt wiedzie wyraźnie do celu. Zdumiewają poprzeczne, zachwaszczone fragmenty ścieżki. Te leżą w cieniu. W słońcu lśni ład i porządek. Metafora życiowej wędrówki, wyborów i klęsk, wzlotów i upadków. Tak jak w mroku lasu chwasty zagłuszyły szlachetne rośliny, tak swobodna myśl, która umyka spod Chrystusowej światłości, z wolnej staje się samowolna i podległa ciemności. Otwarta, jasna przestrzeń u końca leśnej drogi zdaje się mówić tekstem zapisanym u Ewangelisty Łukasza. Gdy Jezus spotkał swoich uczniów po zmartwychwstaniu wtedy otworzył im umysły, aby mogli zrozumieć Pisma (Łk 24, 45).

Aleksandra Błahut-Kowalczyk

Dukt - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl