Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 8-9 / 1985

Rozpoczynając refleksję nad dojrzewaniem małżeństwa do jedności, spróbujmy najpierw określić, czym jest jedność dwojga ludzi. Pierwsze skojarzenia nasuwają zgodność charakterów i poglądów, unikanie konfliktów, zespolenie w pracy i wychowaniu dzieci. Jednak już jakiś czas po ślubie okazuje się najczęściej, że stan taki jest nie do osiągnięcia. Czy więc jedność nie jest w ogóle możliwa? Próbując odpowiedzieć na to pytanie, sięgnijmy do źródła, z którego czerpiemy najgłębszy sens naszego bytu. Co na temat jedności męża i żony znajdziemy w Piśmie świętym?

BIBLIJNY SENS JEDNOŚCI

Gdy faryzeusze stawiali Chrystusowi pytanie o nierozerwalność małżeństwa. On odwołał się do biblijnego opisu stworzenia pierwszych ludzi, do ich jedność; jako mężczyzny i kobiety (Mat. 19:3). Naprowadza to nas na biblijny sens jedności małżeńskiej. W Księdze Rodzaju czytamy: "Nie jest dobrze, by człowiek był sam" (I Mojż. 2:18). Bóg stwarza więc kobietę - "odpowiednią pomoc" dla mężczyzny. Gdy staje ona przed Adamem, ten akceptuje ją słowami: "Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała" (I Mojż. 2:23). Przezwyciężona zostaje pierwotna samotność człowieka. Jest to możliwe dzięki otwarciu się mężczyzny i kobiety na siebie nawzajem, dzięki byciu dla siebie darem i wzajemnemu zaakceptowaniu się.

Drugim ważnym określeniem istoty jedności jest kolejne zdanie z Księgi Rodzaju mówiące, iż "mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" (I Mojż. 2:24). "Stanie się jednym ciałem" interpretujemy dziś nie tylko w sensie fizycznym, ale jako dopełniającą się nawzajem duchową i fizyczną jedność dwóch indywidualności. Uzupełniającą się, a więc zachowującą w pełni wartości indywidualne, tożsamość małżonków.

Zwróćmy jeszcze uwagę na dalszy ciąg drugiego rozdziału Księgi Rodzaju, który mówi, że pierwsi rodzice "byli nadzy, lecz nie odczuwali wstydu". Być nagim w tym biblijnym sensie oznacza życie wobec siebie w otwartości, pełni zaufania, w prawdzie, bez masek, bez potrzeby zasłaniania się nie tylko fizycznego, ale przede wszystkim psychicznego. Pierwszych rodziców nie dzieliły maski ani nieufność. Nie pożądali siebie egoistycznym pożądaniem ani w sferze ciała, ani ducha, lecz byli dla siebie darem. Tworzyli wspólnotę. Bóg uzdolnił ich do tego.

Wszystkie te fragmenty mówią o jedności mężczyzny i kobiety. O ich powołaniu do bliskości. Grzech pierworodny przekreślił jednak tę rajską jedność i zapoczątkował całe tysiąclecia oczekiwania na obietnicą przyjścia Zbawiciela. Tysiąclecia, w czasie których wróciła, w pewnym sensie, pierwotna samotność człowieka, gdyż zamiast być darem dla drugiego człowieka zaczął żyć dla siebie samego. I dlatego dzisiaj dojrzewanie do jedności możemy określić jako, swego rodzaju, powracanie do początku, do tych wartości, które przybliżają stan biblijnej jedności i sprzyjają odnalezieniu się dwojga ludzi w Bożej wizji małżeństwa.

Dalszy ciąg naszych rozważań zmierzać będzie do naszkicowania wartości, które każde małżeństwo przeżywa w swoim życiu; opowiada się za nimi lub je odrzuca. W ten sposób małżeństwo zbliża się do jedności bądź też pogłębia się samotność każdego z małżonków.

Jerzy Grzybowski

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl