Drukuj

NR 2/2016, ss. 27–29

Pawel Hulka-Laskowski (grafika: KRU)Paweł Hulka-Laskowski należał do grona intelektualistów, którzy potępiali antysemityzm, co stanowi mniej znany wątek jego działalności publicystycznej. Warto o tym przypomnieć, ponieważ antysemityzm w Polsce i w wielu innych krajach Europy ma się wciąż dobrze, a w związku z odradzającym się nacjonalizmem będzie się miał najprawdopodobniej jeszcze lepiej.

Dlaczego Hulka-Laskowski występował przeciw antysemityzmowi? Można wskazać kilka tego powodów. Po pierwsze, znał wielu Żydów i utrzymywał z nimi kontakty. Po drugie, jako ewangelik reformowany i potomek braci czeskich sam należał do tych, którzy z powodu odmienności byli obiektem uprzedzeń i praktyk dyskryminacyjnych. Po trzecie, jako osoba wrażliwa na sprawy społeczne zawsze stawał po stronie słabszych i krzywdzonych. Po czwarte, dobrze znał historię Żydów i antysemityzmu, wiedział, jaka jest geneza i mechanizmy tego zjawiska i jakie zagrożenia ono niesie. Ponadto publicystycznym credo Hulki było wolnomyślicielstwo i walka o prawdę, tolerancję i dobroć, a to zobowiązywało do przeciwstawiania się wszelkim uprzedzeniom.

Sprawa stara jak świat

Swój sprzeciw wobec antysemityzmu Paweł Hulka-Laskowski najpełniej wyraził w 1937 r. w „Wiadomościach Literackich”, publikując artykuł „Na marginesie sprawy żydowskiej”. Artykuł ten został zamieszczony w ramach cyklu „Pisarze polscy o kwestii żydowskiej” i należał do niezbyt licznych w tamtych czasach tekstów potępiających antysemityzm[1].

Laskowski traktował antysemityzm jako objaw tzw. sprawy żydowskiej. Jej istotą nie byli według niego Żydzi, ale antysemici, dla których nienawiść do Izraelitów jest wyznaniem wiary. O sprawie żydowskiej pisał: „Jest stara jak świat… Rozwiązywali ją potężni faraonowie, zaktualizowała się w państwie rzymskim, fermentowała w pierwotnym chrześcijaństwie, dawała treść dziejom średniowiecznym, przycichała w atmosferze wysokiej kultury i humanitaryzmu, ożywała zawsze jako pierwszy, nieomylny znak nadchodzącego niżu barometrycznego cywilizacji światowej”[2].

Nie miejsce tu, aby rozpisywać się o historii stosunków polsko-żydowskich i polskim antysemityzmie. Wypada tylko przypomnieć, że obecność Żydów w Polsce jest prawie tak stara jak polska państwowość. Do Polski zaczęli oni napływać w latach 1096–1098, w czasach pierwszej krucjaty, aby uniknąć prześladowań. Ponieważ Polska Piastów i Jagiellonów była państwem tolerancyjnym, dla prześladowanych i wypędzanych Żydów stała się paradisus Iudaeorum i chętnie wybieranym miejscem osiedlania się. Sielanka skończyła się, gdy na tron wyniesiono Zygmunta III Wazę. Państwo zaczęło słabnąć, a tolerancję zastąpił fanatyzm religijny. Sytuacja Żydów w Rzeczpospolitej stała się taka, jak w innych krajach Europy.

Antysemityzm w Polsce nasilił się w drugiej połowie XIX w., gdy zniesiono pańszczyznę i rozmachu nabrała industrializacja. Okazało się wtedy, że Żydzi posiadają umiejętności i doświadczenia, które decydują o rozwoju gospodarczym i dają przewagę ekonomiczną. W tej sytuacji tak zwany antysemityzm nowoczesny trafił na dobry grunt. Od wybuchu powstania styczniowego minęło ledwie dwadzieścia lat, a Jan Jeleński zaczął wydawać ziejące nienawiścią do Żydów pismo „Rola”. W niepodległej Polsce antysemityzm propagowała endecja, natomiast Żydów bronił Józef Piłsudski. Kiedy marszałek zmarł, nasiliły się pogromy, zaczęto nawoływać do bojkotu sklepów żydowskich, a władze wprowadziły na uczelniach numerus clausus (1937 r.).

Typy antysemitów

Hulka miał świadomość, że polscy antysemici to kategoria społecznie zróżnicowana. Wyróżniał on trzy typy antysemitów: 1) ludzi wykształconych, 2) ludzi poczciwych, choć krótkowzrocznych, pozbawionych instynktu państwowego i politycznie niewyrobionych[3] oraz 3) ludzi prymitywnych, o umysłowości pierwotniaków, ogarniętych na dodatek dewocją. To właśnie nimi łatwo było manipulować i ich podburzać do pogromów, bo wierzyli w to, co im wciąż wmawiano. „Oni wierzą – pisał w swym artykule – że między podbitym okiem starej żydowskiej przekupki a moralnym i gospodarczym stanem świata istnieje pewna łączność. Są przekonani, że każdy guz na głowie Żyda poprawia sytuację cywilizacji chrześcijańskiej i że tylko pałka może utorować drogę Chrystusowemu królestwu miłości i miłosierdzia. Żaden argument nie odbierze im tej wiary. Może pomógłby im jaki dobry zastrzyk szczepionki, ale jeszcze nie została wynaleziona”[4].

Hulka zwracał też uwagę, że Żydów obarcza się wszędzie odpowiedzialnością za rozmaite niepowodzenia. Za uniwersalną i niezmiernie ważną cechę antysemityzmu uznawał to, że wszelkie oskarżenia Żydów są zawsze ogólne, nigdy konkretne i szczegółowe, a więc nie mogą być poddane weryfikacji, która wskaże, co prawda, a co fałsz. Właśnie to przyczyniało się do rozpowszechniania wizerunku Żydów jako demonów i tytanów, jakichś nie-ludzi i istot należących do innego gatunku, a w wersji dla prostaków jako bogobójców, trucicieli, element zawsze obcy i nieangażujący się w życie danego narodu, zbiorowość istot tchórzliwych, które w razie niebezpieczeństwa na pewno nie staną w obronie ojczyzny. Tym, którzy zarzucali Żydom tchórzostwo, Hulka przypomniał Żydów legionistów i Franciszka Karpińskiego, który w swym pamiętniku zapisał, że „gdy Rosjanie nadciągali ku Pradze [zdobycie warszawskiej Pragi i rzeź ludności w listopadzie 1794 r.], oficerowie wysiadywali po kawiarniach i wojsko w ogóle opieszale traktowało obronę, a tylko regiment żydowski trwał wiernie na stanowisku”[5].

Występując przeciw antysemityzmowi Hulka-Laskowski sformułował przypuszczenie, które okazało się prorocze w odniesieniu do wielu krajów, w tym na pewno wobec Polski. W swym artykule opublikowanym przecież przed wybuchem drugiej wojny światowej i Holocaustem pisał: „Pewien typ antysemity pasożytuje na Żydzie. I będzie na nim pasożytował, choćby na kuli ziemskiej nie było ani jednego Żyda”[6]. Z około 3,1 mln polskich Żydów Holocaust przeżyło najwyżej 280–300 tys. osób. Obecnie mniejszość żydowska w Polsce to ledwie 0,02 proc. mieszkańców kraju (Narodowy Spis Powszechny z 2011 r.). Gdy się jednak śledzi, co jest wypisywane w internecie, można odnieść wrażenie, że Żydów jest w Polsce bardzo dużo. „Przecież brak Żydów to jego [antysemity] bezrobotność, głód i nędza. Zacząłby wtedy Żydów szukać. Kto tu jeszcze Żyd, kto ma w żyłach domieszkę krwi żydowskiej, kto ma psychikę żydowską? (…) Tyle można przypisać Żydom, o tyle rzeczy można ich oskarżać, tak interesująco rewidować historię, tak gorliwie oczyszczać wiedzę i sztukę od »naleciałości«. Przecież to jest czyste złoto”[7].

Przyczyn antysemityzmu, w tym antysemityzmu bez Żydów, a zapewne także wszelkich uprzedzeń, niechęci i dyskryminacyjnych zapędów, Hulka upatrywał w tym, co nazywał pogotowiem sadystycznym i co przeciwstawiał pogotowiu miłości i miłosierdzia, które powoduje, że ludzie sobie pomagają w potrzebie. „Ale istnieje także pogotowie sadystyczne. Są ludzie, którym cierpienie bliźniego potrzebne jest do życia jak chleb powszedni. Mamy różne stopnie i postaci sadystów, od prostackiego chama (…) poprzez pałkarza potrzebującego widoku krwi, aż po lustmördera mordującego w opętaniu (…). Chodzi o to żeby można było znęcać się nad upatrzoną ofiarą, smakować jej cierpienia, sycić oczy widokiem jej krwi, a jednocześnie mieć zapewnioną całkowitą bezkarność”[8]. Dziś bezkarność zapewnia antysemitom internet.

Moralny sprzeciw Hulki

Tak jak różne były w Polsce w latach 30. XX w. oblicza antysemityzmu, tak różne były oblicza polskiego anty-antysemityzmu. Choć w Polsce niemal nikt nie wyrażał zgody na rasistowski antysemityzm, to jednocześnie część tych, którzy występowali przeciw antysemityzmowi, potępiało to zjawisko nie tyle z powodów etycznych, co głównie ze względów praktycznych. Przyjmując za pewnik nieuchronność walki chrześcijaństwa z judaizmem, podkreślali oni potrzebę lepszego wzajemnego poznania się i konieczność eliminowania nienawiści do Żydów, bo to niepraktyczne. Pisali, że antysemityzmu nie da się pogodzić z instynktem państwowym, że antysemickie ekscesy szkodzą interesom Polski, bo przynoszą jej wstyd i godzą w polską gospodarkę. Paweł Hulka należał do tych, którzy występowali przeciw antysemityzmowi przede wszystkim z pobudek etycznych, a to, co pisał, było moralnym potępieniem tego zjawiska. Wypada ponownie zacytować fragment jego artykułu: „W niedalekiej już może przyszłości uczeni znajdą siedlisko kompleksu antysemickiego w niedomodze tarczycy czy nadnercza albo jakiegoś innego gruczołu dokrewnego. Na razie antysemityzm musi być wyznaniem wiary ludzi, którzy nie umiejąc myśleć, »myślą bić«, jak każe Słowacki, biją czym popadnie”[9].

Recenzując antologię „Przeciw antysemityzmowi” Andrzej Romanowski napisał, że wśród głosów potępiających w latach 30. XX w. antysemityzm „blado wyglądają protesty ludzi akcentujących swe chrześcijaństwo. W okresie międzywojennym mamy tylko jeden przypadek bezwzględnego potępienia antysemityzmu przez biskupa katolickiego. Tyle że biskup ten, Grzegorz Chomyszyn, nie był Polakiem, lecz Ukraińcem (…). Nie ma też głosów polskiej hierarchii protestanckiej, choć jest piękny tekst protestanta, pisarza Pawła Hulki-Laskowskiego. Hierarchia rzymskokatolicka milczała, a jeżeli mówiła – to w sposób antysemicki, niekoniecznie łagodny”[10].

Odnotować jeszcze trzeba, że Paweł Hulka nie był w żadnym wypadku filosemitą. Wśród książek stojących na półkach w jego mieszkaniu można było znaleźć „Duszę żydowską w zwierciadle Talmudu” Andrzeja Niemojewskiego, „Neofitów Polskich” Teodora Jeske-Choińskiego i opracowane przez Adolfa Nowaczyńskiego „Mocarstwo anonimowe”. Gdy pięćdziesiąt lat później jego córka Elżbieta, której poglądy i postawy w wielu kwestiach kształtowały się pod wpływem ojca, spisała swoje wspomnienia o żyrardowskich Żydach[11], uznane one zostały za tekst zawierający wątki antysemickie.

* * * * *

Piotr Dudkiewicz – socjolog, pracuje w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Żyrardowie, wnuk Pawła Hulki-Laskowskiego

 

Grafika: KRU

 


[1] P. Hulka-Laskowski, „Na marginesie sprawy żydowskiej”, „Wiadomości Literackie” nr 25 z 13 czerwca 1937 r. (przedruk w: „Przeciw antysemityzmowi 1936–2009”, red. A. Michnik, t. 1, s. 205–219).

[2] Tamże, s. 205.

[3] Przeszło dwadzieścia lat później T. Mazowiecki zwrócił uwagę na podobne zjawisko, a mianowicie antysemityzm ludzi łagodnych i dobrych (T. Mazowiecki, „Antysemityzm ludzi łagodnych i dobrych”, „Więź”, nr 5[25]/1960, s. 21–39.

[4] P. Hulka-Laskowski, dz. cyt., s. 205.

[5] Tamże, s. 207.

[6] Tamże, s. 216.

[7] Tamże.

[8] Tamże, s. 209–210.

[9] Tamże, s. 205.

[10] A. Romanowski, „Polacy wobec Żydów. O antologii »Przeciw antysemityzmowi«”, „Gazeta Wyborcza” z 7.02.2011 r.

[11] E. Hulka-Laskowska, „Żyrardowscy Żydzi w mojej pamięci”, Żyrardów 1985.