Drukuj

 

Nr 6/1990

Wiem, Panie, że Tobie je zawdzięczam,
bo to Ty pokonałeś grzech,
który opanował moje serce, umysł i duszę.
Bez Ciebie nikt sobie z nim nie poradzi,
bo nie może,
gdyż zamysł ciała
sprzeciwia się duchowi
i prowadzi do śmierci.
Ty jednak sprawiasz,
że możemy wybierać pomiędzy życiem i śmiercią,
między zgodą na rządy Twego Ducha
a przyzwoleniem na rządy naszego ciała.

Możemy wybierać...

Czy ktoś, kto ma przed sobą życie,
zechce wybrać śmierć?
A jednak...

Toczymy nieustanną walkę,
bo zło, choć już przez Ciebie pokonane i osądzone,
przecież jeszcze się broni
i ciągle powraca, jak fala morskiego przypływu.

Znam, Panie, gorycz porażki,
gdy Duch Twój mnie opuszcza,
i radość zwycięstwa,
gdy doświadczam Twej żywej obecności/
Wiem, czym jest lęk przed śmiercią i potępieniem,
a czym pokój duszy pewnej swego zbawienia.

Dlatego gorąco proszę,
bądź ze mną, ilekroć dokonuję wyborów,
i utwierdzaj mnie w przekonaniu,
że dla tych, którzy są z Jezusem Chrystusem,
nie ma potępienia,
gdyż On już zwyciężył
zakon grzechu i śmierci. Amen.