Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 7 / 2003

W piątek 22 maja po prawie tygodniowych obradach zakończyło się Zgromadzenie Generalne Kościoła Szkocji (Kirk of Scotland). W tym roku jego obrady znalazły się na czołówkach gazet już w styczniu, gdy Kirk wybrał na stanowisko moderatora Zgromadzenia Generalnego pastora i profesora teologii Iana Torrance'a. W odpowiedzi grupa pastorek i teolożek wystosowała list otwarty do Kirku, zarzucając mu dyskryminację kobiet. Co ciekawe, częściowo z ich listem zgodził się ustępujący moderator, który uznał, że Kirk stracił wspaniałą okazję, by na moderatora wybrać kobietę, ale podkreślił, iż kobieta-moderator jest kwestią najbliższych kilku lat. Pozostaje mieć nadzieję, że rzeczywiście tak się stanie, gdyż Kirk ordynuje kobiety pastorów już od 1966 roku i dość nieprawdopodobne wydaje się, iż nie ma jak dotąd ani jednej pani pastor, która spełniałaby wymagania, by być moderatorem. Obrady Zgromadzenia otworzono uroczystym nabożeństwem w edynburskiej katedrze św. Egidiusza, po czym wysłuchano przemowy Lorda Wysokiego Komisarza, Lorda Steel of Aikwood, który sam jest synem byłego moderatora. Lord nie owijał spraw w bawełnę i choć zaczął swoje wystąpienie od rodzinnej anegdoty, to jednak szybko wskazał 837 delegatom niepokojącą statystykę: choć według ostatniego spisu powszechnego 65% mieszkańców Szkocji określiło się jako "chrześcijanie", z czego 42% wskazało na Kirk jako swój Kościół, to jednak nie ma to większego odbicia w statystykach samego Kirku, którego liczebność w ciągu ostatnich 10 lat zmniejszyła się o połowę, a w skali całego kraju udział wiernych w niedzielnych nabożeństwach i mszach ledwo przekracza 10% populacji.

Omawiane sprawy można podzielić na trzy kategorie: finansowe, teologiczne i "inne". Prasa szeroko rozpisywała się o tym, że "zły Kirk" zamierza zamknąć 30 prowadzonych przez siebie domów opieki nad osobami starszymi. Jak tłumaczono podczas obrad, prawda jest dużo bardziej skomplikowana. Przez ostatnie lata Kirk wydał ponad 39 milionów funtów na dotowanie tych domów, podczas gdy - pomimo monitów - lokalne władze oraz rząd w Londynie odmawiały wsparcia. Obecnie, gdy rezerwy finansowe Kirku wynoszą zaledwie 8 milionów funtów, dalsze prowadzenie tych placówek stało się niemożliwe. A skoro Kirk nie ma pieniędzy, a władze i sami zainteresowani nie chcą nawet częściowo partycypować w kosztach prowadzenia tych domów, niestety trzeba je zamknąć. Upada więc kolejny mit o niewyczerpanych bogactwach Kościoła.

Ciekawe były omawiane zagadnienia teologiczne. Największym i najbardziej kontrowersyjnym tematem był projekt unii największych Kościołów protestanckich w Szkocji: Kirku, anglikańskiego, metodystycznego i kongergacjonalnego. Projekt ten został odrzucony przez Kirk przygniatającą większością głosów (384 do 99). Tak przygniatające "nie" dla projektu unii to zapewne fakt, iż przewidywała ona urząd biskupa (o określonej kadencji), a jest to absolutnie sprzeczne z ustrojem i historią Kirku. Przypomnijmy, że natychmiast po zgonie poprzedniego monarchy, nowy władca Wielkiej Brytanii składa przysięgę, że jako król Szkocji będzie wspierał i pozostawi nienaruszony prezbiteriański ustrój Kirku. Trudno orzec, czy planu unii nie odrzucono zbyt pochopnie - tylko z powodu złych historycznych skojarzeń z wyrazem "biskup".

Kazimierz Bem

Reformowani obradują - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl