Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

10/1990

Ukraina Zakarpacka – niewielka kraina o powierzchni 12 900 km2 – przechodziła zmienne koleje losu: do końca I wojny światowej wchodziła w skład Austro-Węgier, w okresie międzywojennym stanowiła najbardziej wysuniętą na wschód część niepodległej Czechosłowacji, pod koniec 1938 r. znalazła się pod okupacją węgierską (do jesieni 1944 r), a po II wojnie światowej została wcielona do Związku Radzieckiego. Dziś jest jednym z 25 obwodów Ukraińskiej SRR.

Ukrainę Zakarpacka od wieków zamieszkiwały różne narodowości: Ukraińcy, Węgrzy, Żydzi, Niemcy, Słowacy. Według ostatnich dostępnych danych (z 1971 r.) na obszarze tym mieszkało 1071 tys. osób, wśród których 819 tys. to Ukraińcy. Mniejszość węgierska, licząca 154 tys. osób, lokowała się na drugim miejscu.

W okresie międzywojennym zdecydowana większość ludności ukraińskiej należała do Kościoła katolickiego obrządku wschodniego, będącego w unii z Rzymem. W lutym 1949 r. wierni tego Kościoła zostali siłą wcieleni do Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Dopiero liberalizacja stosunków wewnętrznych w ZSRR sprawiła, iż w ostatnim czasie Kościół unicki na nowo podjął działalność.

Ludność węgierska na Ukrainie Zakarpackiej to albo ewangelicy reformowani, albo katolicy. Obie te społeczności chrześcijańskie przeszły pod władzą radziecką ciernistą drogę i dopiero od dwóch lat uzyskały możliwość szerszej działalności religijnej.

Po zajęciu Ukrainy Zakarpackiej przez wojska radzieckie ok. 20 tys. mieszkających tam Węgrów bądź to przeniosło się na Węgry, bądź wyjechało na Zachód. Tych, co pozostali, masowo deportowano w głąb Związku Radzieckiego. Los ten spotkał większość inteligencji węgierskiej. Spośród duchownych reformowanych tylko nieliczni uniknęli wywózki. Część z nich nie przeżyła obozów pracy i więzień.

Do połowy lat siedemdziesiątych świat nie wiedział prawie nic o losie Kościoła Reformowanego na Ukrainie Zakarpackiej. Przedstawicielom tego Kościoła nie zezwalano na żadne wyjazdy, nie mogli więc uczestniczyć w międzynarodowych spotkaniach kościelnych i ekumenicznych, zaś przybywającym do Związku Radzieckiego na zaproszenie Patriarchatu Moskiewskiego delegacjom kościelnym lub też osobom prywatnym nie dawano zezwoleń na odwiedzenie Ukrainy Zakarpackiej. Tę izolację ewangelików reformowanych zdołał przełamać dopiero ks. Karoly Toth, późniejszy biskup Kościoła Reformowanego na Węgrzech, który jako sekretarz generalny Chrześcijańskiej Konferencji Pokojowej dotarł na Zakarpacie w 1976 r. Od tej chwili liczba kontaktów rosła z roku na rok.

Według najnowszych danych (1986) Kościół Reformowany na Ukrainie Zakarpackiej ma ok. 70 tys. wiernych. Pod względem administracyjnym dzieli się na .trzy dekanaty i 81 parafii. Na czele Kościoła stoi biskup, który wraz z dziekanami i sekretarzem tworzy Radę Biskupią. W jej rękach spoczywa cała władza kościelna, gdyż nie istnieje instytucja synodu.

Pierwszym zwierzchnikiem Kościoła po II wojnie światowej był ks. bp Bela Genecsi. W 1977 r., będąc już poważnie chory, ten 78-letni duchowny zdecydował się przejść na emeryturę. Jego następcą został ks. Pal Forgon, który do dziś – mimo swych 77 lat – nadal kieruje Kościołem.

Władze radzieckie nie pozwoliły ewangelikom reformowanym na utworzenie uczelni teologicznej, a do niedawna nie zgadzały się, aby przyszli duchowni kształcili się na uczelniach zagranicznych. Spowodowało to tragiczne dla Kościoła następstwa. Liczba duchownych malała z roku na rok. Dziś pracuje zaledwie 21 księży, spośród których siedmiu przekroczyło 70 rok życia. Są to zarazem ci pastorzy, którzy jeszcze przed wojną odebrali regularne wykształcenie teologiczne w Lučenecu na Słowacji. Młodsi zaś, pozostający w służbie Kościoła dopiero od 1978 r., mają wyłącznie wykształcenie „praktyczne”, zdobywane bezpośrednio lub korespondencyjnie od starszych braci w urzędzie. Takie sześcioletnie nauczanie obejmuje: ogólną wiedzę biblijną, homiletykę, podstawową znajomość tradycji reformowanej i II Konfesji helweckiej. Kształcąc się kandydaci już pracują w parafiach. Po zdaniu egzaminów końcowych otrzymują dyplom, uprawniający do starania się o ordynację. W 1979 r. ks. bp Karoly Toth podjął rozmowy z władzami radzieckimi w sprawie udzielania młodym ludziom zezwoleń na wyjazd na Węgry dla odbycia studiów teologicznych. Jego wysiłki przyniosły rezultat dopiero po 11 latach. W Budapeszcie studiuje obecnie dwóch młodych teologów z Ukrainy Zakarpackiej.

Dziś każdy duchowny obsługuje aż cztery parafie. W tej sytuacji przejście na emeryturę starych pastorów jest praktycznie niemożliwe. Znany jest przypadek ks. Kalmana Szabo (zm. 1986), który będąc przez ostatnie 12 lat życia całkowicie ociemniały odprawiał w każdą niedzielę nabożeństwa w dwóch parafiach.

Reformowani Węgrzy na Ukrainie Zakarpackiej są bardzo przywiązani do swego Kościoła. Ich udział w nabożeństwach jest bardzo duży, w niektórych parafiach sięga 90%. Jedno z czasopism kościelnych, ukazujących się na Węgrzech, pisało w 1984 r.: „Ani upał latem, ani chłód zimą nie powstrzymują wiernych przed zapełnieniem kościołów”. Są parafie, które pragną mieć każdej niedzieli dwa nabożeństwa; zdarza się, że wierni po prostu nie mieszczą się w kościele. Utrzymała się praktyka odprawiania nabożeństw także w dni powszednie. Jeszcze do niedawna nabożeństwo było jedyną dozwoloną formą społecznościowego życia religijnego, nie wolno bowiem było prowadzić studium biblijnego, pracy z młodzieżą, nauczania religii. Pod tym względem sytuacja zaczyna zmieniać się na lepsze.

Duża jest ofiarność wiernych. Ze składek i kolekt parafie płacą pensje duchownym, opłacają ich mieszkania, remontują kościoły. W ostatnich kilku latach zdołano odremontować 20 kościołów. Różnego rodzaju uroczystości, jubileusze, ordynacje pastorskie są okazją do odprawiania nabożeństw z udziałem biskupa i dziekanów. Często uczestniczą w nich także wierni z innych parafii, dzięki czemu zacieśniają się więzi wyznaniowe.

Religijność ewangelików reformowanych na Ukrainie Zakarpackiej można określić mianem bardzo tradycyjnej. Zachowały się formy życia kościelnego przypominające często przełom ostatniego stulecia. Wierni są bardzo przywiązani do swoich starych śpiewników, wydanych jeszcze przed drugą wojną światową. Nowego ducha do parafii wnoszą młodzi księża. Widoczne są także oznaki przebudzenia religijnego. W rozbudzonych parafiach wierni słuchają regularnie zagranicznych radiostacji nadających audycje religijne w języku węgierskim. Niebezpieczeństwem jest natomiast pojawienie się różnych sekt religijnych, z których najbardziej aktywni są świadkowie Jehowy.

Ogromne znaczenie dla egzystencji Kościoła Reformowanego na Ukrainie Zakarpackiej mają jego kontakty ze współwyznawcami na Węgrzech. Wspólny język, wspólna tradycja historyczna – kościelna i kulturowa – łączą głęboko oba te Kościoły. Wspominaliśmy już, że po raz pierwszy dotarł na Zakarpacie ks. bp. Karoly Toth w 1976 r. i od tego czasu odwiedzał swoich współwyznawców niemal każdego roku. W 1978 r. wraz z ks. bp. Tiborem Barthą wziął udział we wprowadzeniu w urząd ks. bp. Pala Forgona, reprezentując Światowy Alians Kościołów Reformowanych, którego wiceprezydentem został rok wcześniej. W 1979 r. Akademia Teologiczna w Budapeszcie przyznała bp. Forgonowi doktorat honorowy, ale dopiero w 1982 r. mógł on ten doktorat osobiście odebrać. Z tej okazji wygłosił wykład do profesorów i studentów uczelni budapeszteńskiej. Następna jego wizyta w Budapeszcie miała miejsce w 1986 r. Konferował on wówczas z ks. bp. Barthą i ks. bp. Tothem na temat rozwijania kontaktów między obu Kościołami i uczestnictwa przedstawicieli Kościoła na Zakarpaciu w różnych działaniach i przedsięwzięciach kościelnych na terenie Europy.

Dzięki pomocy z Węgier, trzykrotnie dotarły na Zakarpacie (1978, 1983 i 1987) transporty Biblii i śpiewników w języku węgierskim. W akcji tej współdziałała także Organizacja Pomocy Kościołów Ewangelickich Szwajcarii (HEKS). Ponadto Kościół Reformowany na Węgrzech dostarcza odpowiedniej literatury i podręczników dla przyszłych duchownych na Zakarpaciu.

Dzięki kontaktom z Kościołem na Węgrzech, Kościół Reformowany na Ukrainie Zakarpackiej mógł powoli nawiązywać międzynarodowe kontakty ekumeniczne. W 1976 r. ks. bp Bela Gancsi i jego zastępca ks. Pal Forgon uczestniczyli w spotkaniu prawosławnych z ewangelikami reformowanymi, zorganizowanym w Leningradzie przez Rosyjski Kościół Prawosławny i Kościół Reformowany na Węgrzech, a w 1978 r. ks. bp Forgon pojechał do Pragi na VI Ogólnochrześcijańskie Zgromadzenie Pokojowe. W 1986 r. on i jego sekretarz Miklos Stefan wzięli udział w Konferencji Kościołów Mniejszościowych Europy Środkowej i Wschodniej, zorganizowanej przez Światowy Alians Kościołów Reformowanych w miejscowości Kecskemet na Węgrzech, dzięki czemu odnowiony został kontakt z Aliansem, którego członkiem Kościół zakarpacki jest od 1925 r.

Przez wiele lat Rosyjski Kościół Prawosławny monopolizował międzynarodowe kontakty ekumeniczne na terenie ZSRR. Nic więc dziwnego, iż ks. bp Toth, ilekroć odwiedzał swoich współwyznawców na Ukrainie Zakarpackiej, za każdym razem spotykał się też z prawosławnym arcybiskupem Mukaczewa, a następnie jechał do Kijowa na rozmowy z egzarchą Ukrainy, metropolitą Filaretem. Podobnie delegacja Związku Kościołów Ewangelickich Szwajcarii wiosną 1987 r. znalazła się w ZSRR nie na zaproszenie Kościołów ewangelickich lecz Patriarchatu Moskiewskiego. Nie pozwolono jej nawet na odwiedzenie współwyznawców na Ukrainie Zakarpackiej. Żeby się spotkać z braćmi ze Szwajcarii, ks. bp Forgon musiał przyjechać do Moskwy.

Niezwykłym wydarzeniem w życiu Kościoła Reformowanego na Ukrainie Zakarpackiej była wizyta, jaką w dniach 16-18 kwietnia 1989 r. złożyła 8-osobowa delegacja Światowego Aliansu Kościołów Reformowanych, w skład której wchodzili przedstawiciele Kościołów z Czechosłowacji, Francji, Holandii, Szwajcarii, Korei Płd., Węgier i USA. Delegacji przewodniczył ks. bp Karoly Toth, ówczesny wiceprezydent Aliansu. W taki to sposób po raz pierwszy od drugiej wojny przedstawiciele światowej Rodziny Reformowanej dotarli wreszcie do tego zakątka ZSRR. Delegacja przywiozła ze sobą duże ilości Biblii i modlitewników w języku węgierskim. Wspólnie z kierownictwem Kościoła na Zakarpaciu rozważano wtedy sposoby i możliwości przyjścia z pomocą tej społeczności lokalnej w kształceniu duchownych i dostarczaniu literatury religijnej.

Los katolików narodowości węgierskiej na Ukrainie Zakarpackiej był równie trudny pod władzą radziecką, jak los ich współziomków wyznania reformowanego. Jeszcze dwa lata temu opiekę nad 50 tysiącami katolików, zorganizowanych w 31 parafiach, sprawowało tylko 8 księży, którzy wszyscy przekroczyli 70 lat. Przez 43 lata władze radzieckie nie zezwoliły żadnemu katolikowi węgierskiemu na podjęcie studiów teologicznych w jedynym seminarium duchownym – w Rydze. Również wyjazd na studia na Węgry był niemożliwy. Sytuacja zaczęła się poprawiać pod koniec 1988 r., kiedy to 28-letni kapłan pochodzenia polskiego, ks. Piotr Trzaskowski, absolwent seminarium duchownego w Rydze, otrzymał zezwolenie na podjęcie pracy duszpasterskiej na Zakarpaciu. Otacza on opieką duszpasterską przede wszystkim katolików narodowości słowackiej, gdyż nie opanował jeszcze dostatecznie języka węgierskiego. W 1988 r. pierwszy młody Węgier wyznania katolickiego mógł wreszcie podjąć studia teologiczne w Rydze, w rok później dołączył do niego drugi. W 1989 r. pierwszy student teologii rozpoczął studia na Węgrzech.

Przełomowe znaczenie dla sytuacji katolików na Zakarpaciu miała wizyta, jaką pod koniec maja 1989 r. złożył im prymas Węgier, ks. kard. Laszlo Paskai. On też przybył do Związku Radzieckiego na zaproszenie Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Przywiózł ze sobą dwie ciężarówki literatury religijnej (2340 modlitewników, 500 Biblii i 500 Nowych Testamentów). Bierzmował 53 osoby. W Beregowie spotkał się z biskupem reformowanym ks. Palem Forgonem. Podpisał z władzami państwowymi porozumienie w sprawie regularnego dostarczania literatury religijnej z Węgier. Uzyskał też zgodę tych władz na kształcenie przyszłych duchownych na Węgrzech i na regularną pracę duszpasterzy z Węgier w Kościele na Ukrainie Zakarpackiej. Zgodnie z zawartym porozumieniem, we wrześniu 1989 r. trzej franciszkanie, dominikanin i jezuita z Węgier podjęli na Zakarpaciu działalność duszpasterską.

Wydaje się, że zarówno ewangelicy reformowani, jak i katolicy na Ukrainie Zakarpackiej mogą dziś spoglądać w przyszłość z pewną dozą optymizmu.