Drukuj

NR 7-8 / 2011

Tak mówi Pan: Wrócę na Syjon i zamieszkam w Jeruzalemie. Jeruzalem znów będzie nazwane grodem wiernym, a góra Pana Zastępów górą świętą. Tak mówi Pan Zastępów: Na placach Jeruzalemu znowu będą siedzieć starcy i staruszki, każdy z laską w ręku z powodu podeszłego wieku. A place miasta będą pełne chłopców i dziewcząt, bawiących się na placach. Tak mówi Pan Zastępów: Jeżeli resztce ludu wyda się to cudownym w owych dniach, czy i mnie ma się to wydawać cudownym? – mówi Pan Zastępów. Tak mówi Pan Zastępów: Oto Ja wybawię mój lud z ziemi na wschodzie i z ziemi na zachodzie słońca. Sprowadzę ich i zamieszkają w Jeruzalemie, i będą moim ludem, a Ja będę ich Bogiem w prawdzie i w sprawiedliwości.

Zachariasz 8,3-8

 

Zmurszały wiek i młodość nie mogą współżyć razem,
Młodość pełna beztroski, starość rozpaczy i troski.

To fragment wiersza Shakespeara. W tym miejscu nie zgadzam się z ulubionym poetą. Mam nadzieję, że słowa jego nie są prawdziwe. Jednak pogląd, że wiek i młodość nie mogą żyć ze sobą jest szeroko rozpowszechniony. W jednym z moich ulubionych fragmentów Starego Testamentu prorok Zachariasz maluje obraz, sen miasta pokoju, życia, jakim powinno ono być.

(Za 8,4-5). Dziwne, że prorok nie wspomina o pracy wykonywanej w Jeruzalem – skupia się tylko na ludziach bardzo starych i bardzo młodych. Symbolem szczęśliwego, pokojowo żyjącego miasta są starzy ludzie siedzący na ulicy i rozmawiający oraz młodzi biegający między nimi i bawiący się. Mimo, że nie ma tu mowy o pracy, z pewnością ona trwa, gdy prorok przypatruje się swemu otoczeniu. Wtedy i dzisiaj w społeczeństwach bliskowschodnich praca jest wykonywana publicznie. Ktokolwiek był na Bliskim Wschodzie, pamięta wszelkiego rodzaju warsztaty rozłożone wprost na ulicy, nie w zamknięciu. A ludzie wchodzą i wychodzą, przechodzą pomiędzy straganami, leniwym krokiem lub śpieszni i zapracowani, dzieci biegają wokół nich, bawiąc się w swe gry, a starzy siedzą i rozmawiają pozdrawiając przyjaźnie przechodniów. W szczęśliwym i spokojnym społeczeństwie jest miejsce dla każdego wieku. Dlatego w wizji Zachariasza dotyczącej pokoju i dobrobytu obecni są starzy i młodzi – ich współbycie jest znakiem pokoju.

Ktoś scharakteryzował w taki sposób starość: starzy ludzie są albo zrozpaczeni albo mądrzy... Tylko w jaki sposób mądrość tę osiągnąć? Każdy etap życia ludzkiego stawia przed człowiekiem jakieś zadanie, a całe życie to proces dojrzewania osobowości. Kto traktował życie lekceważąco, ten z pewnością nie może oczekiwać, że starość przyniesie mu wspaniałe plony. Nie każdy, kto żył długo i mnóstwo przeżył, dojrzewa do mądrości. Jedną z najlepszych dróg do osiągnięcia mądrości jest codzienna praktyka „badania swego sumienia” poprzez zadawanie pytań, to cicha refleksja mijającego dnia, gdy na swe doświadczenia spoglądamy z pewnej odległości i perspektywy „pod kątem wieczności” (sub specie aeternitatis). Wtedy przeżycie staje się doświadczeniem, z życia monologicznego staje się dialogiem – człowiek uczy się nasłuchiwać i odpowiadać.

Starość ma również wiele do zaoferowania społeczeństwu. Przede wszystkim staje się zwierciadłem i daje wgląd w przyszłość. Często słychać znaną frazę: młodość jest przyszłością społeczeństwa. Można jednak bez wątpienia powiedzieć o każdym z nas: starość jest naszą przyszłością... Gabriel Garcia Marquez napisał kiedyś, że starość śmierdzi. Gdyby chodziło tylko o cielesną niedoskonałość i ruinę, to można by z tym dojść do ładu. Gorsza jest jednak duchowa zbutwiałość ludzi, którzy w swej starości popadają w małostkowość, kłótliwość i chciwość – przykładem takiej nieszczęsnej twarzy starości jest Harpagon, Molierowski bohater „Skąpca”.

Ks. Michał Jabłoński

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl