Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 11-12 / 2009

Ujrzeliśmy chwałę Jego...
A Słowo ciałem się stało
i zamieszkało wśród nas,
i ujrzeliśmy chwałę Jego...

       J 1, 14

Jednota Braterska z Herrnhut – przygotowując swój porządek tekstów biblijnych „Z Biblią na co dzień” na rok 2009 – zaproponowała tę część czternastego wersetu w pierwszym rozdziale Ewangelii Jana, jako hasło dnia stosowne na pierwszy i drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Wiemy, że te słowa są bogate w treść, że stały się podstawą nadziei milionów ludzi. Dla jednych to bogactwo treści jest impulsem do pisania traktatów teologicznych, a dla innych zachętą do ułożenia tekstu i melodii wzruszającej kolędy. Potrzebą naszych umysłów i serc jest sprawdzenie, czy próba refleksji oparta na tych słowach daje się słuchać lub czytać, czy pomaga nam w tym, co nazywamy przeżywaniem świąt. Naszą potrzebą jest sprawdzenie, czy zaśpiewanie takiej kolędy ułatwia albo zachęca do dzielenia się świątecznym – wolnym od pracy – czasem, może także posiłkiem lub podarkiem, tak, jak w niektórych rodzinach czy zborach zwykliśmy dzielić się opłatkiem. W naszym oczekiwaniu na możliwość doświadczenia ciepła, życzliwości i atmosfery spokoju w życiu rodzinnym, towarzyskim, czy zborowym, w naszych życzeniach, które składamy bliskim i znajomym jest intuicyjnie poszukiwana gotowość do przyjęcia Bożego daru. Zaśpiewanie – lub przynajmniej posłuchanie kolędy – może być wyrazem naszej aprobaty dla tego, co nazywamy świąteczną atmosferą, a udział we wspólnie prowadzonej refleksji teologicznej niech będzie inwestycją, wkładem na rzecz „świątecznego przeżywania Świąt”. Sprawdźmy zatem przydatność tej kolędy i takiej refleksji w naszym życiu.
      Jeśli na początku zwrócimy się do biblistów pytając o kontekst, o porównywalne treściowo inne teksty, to możemy usłyszeć, że te słowa, zawierające esencję chrześcijańskiego orędzia, ta rewelacja – „Bóg stał się człowiekiem” – która jest jakby streszczeniem zwiastowanej Dobrej Nowiny jest ukoronowaniem nauczania zawartego w prologu Ewangelii Jana. Dalej biblistyka może zasugerować, że warto zatrzymać się przez chwilę – zanim zaczniemy bardziej dokładnie badać treść – aby móc sprawdzić co najmniej dwie informacje dotyczące biblijnego kontekstu, przy czym postaramy się go szukać w Starym i w Nowym Testamencie.
     Z uśmiechem zachęty do badań porównawczych ktoś nam podpowiada, że chronologicznie rzecz biorąc – czyli zanim jeszcze te słowa Ewangelii Jana wyruszyły na spotkanie serc ludzkich, zanim „obiegły” świat – całkiem niedawno przed tym, jak swój elektryzujący wpływ wywarły, bardzo podobnie myślał, nauczał i pisał nauczyciel narodów, Apostoł Paweł: ...tego dokonał Bóg: przez zesłanie Syna swego w postaci grzesznego ciała... (Rzym. 8, 3). Zdaje się, że był młodszy wiekiem od Apostoła Jana, ale mógł swoją myśl zapisać chyba przed redakcją prologu ewangelii. Po drugie, z życzliwym uśmiechem zagadkowej zadumy ktoś nam przypomina, że był i jest taki naród, który już bardzo, bardzo dawno temu – podobną wiadomość, chociaż komunikowaną innymi słowami – podawał sobie niemal dosłownie „z ust do ust”. Tak, to prawda, że podawał sobie jako zachętę do wytrwania w wędrówce, wytrwania w zaufaniu do Boga, jako podstawę spokoju i porządku, jako zapewnienie o Bożej obecności pośród ludzi i dla ludzi, ale też prawdą jest, że ten naród przekazał nam wszystkim to zapewnienie o Bożym błogosławieństwie. Czy to możliwe, że Autor czwartej ewangelii – używając słowa ’zamieszkało’ (gr. eskenosen) – pamięta i może nawet porównuje: ...I wystawią mi świątynię, abym zamieszkał pośród nich... (II Mojż. 25, 8). Ta świątynia, ten przybytek na pustkowiu, to był Namiot Zgromadzenia. A jeszcze szczególnie ważną rzeczą był ów obłok, który wskazywał, że chwała Pana napełniała przybytek (II Mojż. 40, 34-38). To dobitnie świadczyło, że Adonaj jest pośród swego Ludu Wybranego. Ta obecność Boga pośród ludzi w nauczaniu judaistycznym była określana jako shekinah, co później, w grece, zabrzmiało jak skene i to znaczy ’namiot’. Spróbujmy więc – trochę żartując sobie – sprawdzić, jak mogłoby to wyrażenie zabrzmieć w formie czasownikowej? To by brzmiało: „namiotowało”. Czyli (TO SŁOWO) ’zamieszkało’ wśród nas, ludzi, po to, ażeby dzielić z nami wszelkiego rodzaju nasze przypadki, trudności i nieszczęścia, a to właśnie znaczy eskenosen użyte przez Ewangelistę. Czy to jest tylko wycieczka w odległą przeszłość, czy to także badanie ważnych związków kontekstu z treścią? To, proszę, niech osądzi każdy z nas.
     Chwała, którą ujrzano, jest objawioną naturą Boga. Ma ona tutaj świadczyć o splendorze, o ujawniającej się doskonałości. W wielu tekstach Starego Testamentu określenie ’chwała Boga’ sugeruje fizyczne niemal promieniowanie. W Nowym Testamencie ma charakter duchowy, a jej treścią jest doskonałość. Język opisowy, którym – także w prologu – autor się posługuje, ma ułatwić wyrażenie niełatwej do artykulacji wiadomości oraz czynności trudnej do opisania. Próba jednoznacznego ustalenia treści myśli nie jest łatwa, ponieważ w Ewangelii Jana aż sześć różnych słów jest używanych do oddania treści czasownika ’widzieć’. Porównanie z relacją przekazaną w I Liście Jana (I Jn 1, 1-3) podpowiada obraz sytuacji, w której naoczni świadkowie wydarzeń w Galilei – w pierwszej połowie pierwszego wieku – osobiście doświadczyli „wzrokiem wiary” tej właśnie chwały. Odbieramy wrażenie, że wielu ludzi, którzy spotykali, czy obserwowali Jezusa, dla których jego ludzka postać była czymś zupełnie normalnym, jednocześnie doświadczało nienaturalnego rozgrzania serca, w którym rodziła się wiara. Bóg zniżył się do nas, Bóg ustanowił wzorzec pokory i miłości, które nie kalkulują. Jeżeli to tylko sen, to wspaniały! Ale jeśli jest szansa na to, że to prawda, to co wtedy? Zaimek ’my’ ma w tym momencie wyrażać rangę autorytetu apostołów, których znajomość Jezusa w Jego cielesnej postaci była – i jest dla nas czytających te słowa dzisiaj – gwarancją, że to było szczególne objawienie natury boskiej. Jest dalej, w tym samym wersecie, zamieszczone stwierdzenie, że taką chwałę może otrzymać od Ojca tylko jednorodzony Syn.
     Jaki jest główny punkt orędzia chrześcijańskiego? Jakim symbolem chcemy go wyrazić? Dla zachodniego chrześcijaństwa znakiem Łaski Boga stał się na pewno krzyż. Ale dla chrześcijan na Wschodzie być najbliżej Boga, patrzeć na znak Jego miłości, wsłuchiwać się w Jego Słowo skierowane do nas, uciszyć swoje serca, a trwać w zdumionym podziwie dla Jego poczynań – to pełnić dyżur przy żłóbku! Może to właśnie ta atmosfera czuwania „w stajence” dała wczesnemu chrześcijaństwu właściwy impuls do rozwoju? Może to właśnie w pierwszym rzędzie przyczyniło się do tak niebywałego rozprzestrzenienia się chrześcijaństwa?
     Jeśli „słuchem wiary” usłyszymy to Słowo Boga, które ma moc sprawczą, jeśli uda nam się zrozumieć to Słowo, jeśli przyjmiemy za wiarogodną relację naocznego świadka, który dwa tysiące lat temu próbował zmierzyć się z tą treścią, z jej znaczeniem w jego życiu, to może także każdy z nas osiągnie stan, w którym Bóg udzieli mu to odczucie Jego chwały. Każdy z nas może otrzymać odwieczną prawdę – ’Bóg stał się człowiekiem dla ludzi’ – która jednak, gdy jest tu i teraz nam komunikowana, nie tylko rozgrzewa ludzkie serca, ale także i dzisiaj budzi wiarę w to, że owocem działania żywego Boga – który jako jedyny w tym świecie nieustannie kieruje się miłością do człowieka – jest wkroczenie Boga w historię ludzkości po to – by w teraźniejszości naszego życia – przekazać człowiekowi dar życia wiecznego. Wiadomość o tym, że Bóg postanowił naszą walkę uczynić swoją, nasze zmaganie z grzechem wesprzeć swoją łaską i miłością, że możemy złożyć nasze obciążenie na barki Syna Bożego, a nasze cierpienie Jemu powierzyć – była impulsem do działania Apostoła Pawła w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji. Taką różnicę postawy człowieka wobec przeciwności czyni Boża obecność pośród nas.
     Jeśli ta wiadomość może być dla Ciebie hasłem w pierwszym lub w drugim dniu świąt Bożego Narodzenia, to już wiesz na pewno, że to są także Twoje święta, że one bezpośrednio także Ciebie dotyczą. To nie jest jakiś – przypadkowo od losu otrzymany – czas wolny od pracy, to nie jest jakiś czas przeznaczany tylko na zabawę lub rozrywkę, ale to jest czas także na refleksję nad tym, jak ten dar Boga przyjąć. Jeśli takie postanowienie prowadzi człowieka współczesnego do modlitwy, jeśli powoduje poszukiwanie właściwych słów do oddania Bogu, naszemu Panu, chwały, którą człowiek w tym właśnie dniu odczuwa w swoim sercu, to zachęcam do modlitwy, którą na pewno znał Apostoł Paweł, którą na pewno znał także ewangelista Jan. Oto te słowa:

Okaż nam, Panie, łaskę swoją
i daj nam zbawienie swoje!
Chciałbym teraz słyszeć, co mówi Bóg, Pan:
Zaiste zwiastuje pokój ludowi swemu
i wiernym swoim.
Zaiste, zbawienie jest bliskie
dla tych, którzy się Go boją,
aby chwała Jego zamieszkała w ziemi naszej.
Aby łaska i wierność się spotkały,
a sprawiedliwość i pokój pocałowały.
Wierność wyrośnie z ziemi,
a sprawiedliwość wyjrzy z niebios.
Także dobrobytu udzieli Pan,
i ziemia nasza swój plon wyda.

        Ps. 85:8-13

Amen

ks. Roman Lipiński