Drukuj

NR 5-6 / 2005

(I Kor. 12: 12-20, 27)

Czytając ów list apostoła Pawła do Koryntian myślę o wszystkich Kościołach, które miałem okazję poznać. Tworzyła je społeczność różniących się od siebie ludzi oraz regulaminy, według których Kościół działa i pracuje. Nie zawsze i nie wszystko szło tu zgodnie z planem, wkradał się chaos i nieporządek. Zapewne dlatego Eugen Peterson twierdził, że w Kościele można znaleźć tyleż tajemnicy, co bałaganu.

W dawnym Koryncie panował więc duch ledwo kontrolowanego chaosu. Paweł kreśli w liście przekrój zboru: żydowscy kupcy, Cyganie, Grecy, prostytutki, poganie. Żadna inna księga Nowego Testamentu nie przemawia tak gwałtownym tonem. Paweł walczy tu ze schizmą kościoła, przestrzega przed przypadkami gwałtu i nie chce dopuścić, by Wieczerza Pańska zamieniła się w pożywienie dostępne dla wszystkich. Nasze kościoły i parafie wydają się nudne w porównaniu z tym, co działo się w Koryncie.

Pierwsze rozdziały listu ukazują apostoła zmagającego się z podstawowym pytaniem: "Czym jest Kościół?" Paweł nigdy nie stawiał takiego pytania w stosunku do judaizmu: kultura, tradycja religijna, rasa i nawet fizyczny charakter kultu jasno określają tożsamość tej religii. Lecz jaki ma być Kościół chrześcijański? Co miał Bóg na myśli? Te pytania wydają się dręczyć Pawła i myślę, że po dwóch tysiącach lat dręczą niejednego z nas.

Ks. Michał Jabłoński

Kazanie synodalne - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl