Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Okładka 1-2/2004NR 1-2 / 2004


Potem odszedł Jezus na drugi brzeg Morza Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. A szło za nim mnóstwo ludu, bo widzieli cuda, które czynił dla chorych. Wstąpił tedy Jezus na górę i tam usiadł z uczniami swoimi. A była blisko Pascha, święto żydowskie. A Jezus podniósłszy oczy i ujrzawszy, że mnostwo ludu przychodzi doń, rzekł do Filipa: Skąd kupimy chleba, aby mieli co jeść? A mówił to, wystawiając go na próbę; sam bowiem wiedział, co miał czynić. Odpowiedział mu Filip: Za dwieście denarów nie wystarczy dla nich chleba, choćby każdy tylko odrobinę otrzymał. Rzekł do niego jeden z uczniów jego, Andrzej, brat Szymona Piotra: Jest tutaj chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest na tak wielu? Rzekł Jezus: Każcie ludziom usiąść. A było dużo trawy na tym miejscu. Usiedli więc mężczyźni w liczbie około pięciu tysięcy. Jezus wziął więc chleby i podziękowawszy rozdał uczniom, a uczniowie siedzącym, podobnie i z ryb tyle, ile chcieli. A kiedy się nasycili, rzekł do uczniów swoich: Pozbierajcie pozostałe okruchy, aby nic nie przepadło! Pozbierali więc, i z pięciu chlebów jęczmiennych napełnili dwanaście koszów okruchami, pozostawionymi przez tych, którzy jedli. Wtedy ludzie ujrzawszy cud, jaki uczynił, rzekli: Ten naprawdę jest prorokiem, który miał przyjść na świat. Jezus zaś poznawszy, że zamyślają podejść, porwać go i obwołać królem, uszedł znowu na górę sam jeden. A gdy nastał wieczór, uczniowie jego zeszli nad morze. I wsiedli w łódź, i popłynęli na drugi brzeg morza do Kafarnaum. Ciemność już zapadła, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł. Morze zaś burzyło się pod wpływem silnego wiatru. Gdy zaś przypłynęli około dwudziestu pięciu do trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa chodzącego po morzu i zbliżającego się do łodzi, i strach ich ogarnął. A On odezwał się do nich: Ja jestem, nie bójcie się! Chętnie więc zabrali go do łodzi, a łódź od razu przybiła do brzegu, do którego płynęli.

(Jn 6:1-21)

Gdy mówimy o znaku niebiańskiego chleba, w pewien sposób uprzedzamy komentarz do wydarzeń, o których będziemy się dowiadywać w ciągu najbliższych tygodni. Dzisiejszy tekst to relacja ewangelisty Jana o nakarmieniu pięciu tysięcy ludzi. To pierwszy z całego cyklu tekstów, które skupiają się na Jezusie i chlebie. Ciekawe, że dzisiejsze czytanie kończy się jeszcze innym znakiem - obrazem Jezusa chodzącego po wodzie.

Czwarta Ewangelia jest tak napisana, że mówi o znakach i czasach. Znak jest świadectwem, świadkiem mocy Bożej działającej pośród nas. Czas, o którym mowa w tej Ewangelii, to święte dni ustanowione przez Boga dla uduchowienia i nauczania ludzi, ale także dla dziękczynienia. Znak chleba jest związany w ten sposób z czasem Paschy.

Ewangelista Jan chce, byśmy patrzyli na życie Jezusa w kontekście Księgi Wyjścia. Mamy dostrzec podobieństwa pomiędzy działaniami Chrystusa a działaniami Boga dla Żydów w czasach, gdy byli prowadzeni przez wielkiego proroka Mojżesza. Wiele osób wierzyło, że Mesjasz będzie prorokiem jak Mojżesz. I tak Jan usiłuje nam pokazać, że działania Jezusa nie były naśladowaniem działań Mojżesza - przytaczanie wciąż i na nowo zwrotu Jezusa "Jestem" jest tutaj wyraźnym stwierdzeniem teologicznym. Mojżesz spotkał wielkiego i mocnego Boga swoich przodków pod postacią gorejącego krzaku i poznał wtedy imię swego Boga, które oznacza Jestem kim Jestem. Jan przywołuje Mojżesza, by przypomnieć owo "Jestem"ukazujące się teraz nie pod postacią płonącego krzaku, ale w osobie samego Jezusa Chrystusa.

Rzeczy duchowe i przyziemne są powiązane ze sobą blisko. My - ludzie mamy podstawowe potrzeby fizyczne, wśród nich odpoczynek i jedzenie. I gdy Jezus widzi napierające tłumy, pyta Filipa: Skąd weźmiemy tyle chleba dla tych ludzi?. Filip rozsądnie odpowiada, że nawet jeśli znaleźliby miejsce, gdzie mogliby kupić potrzebną ilość żywności, to i tak nie mają wystarczającej ilości pieniędzy. Andrzej znajduje chłopca z pięcioma bochnami chleba i rybami, ale trzeźwo stwierdza, że to kropla w morzu potrzeb takiego tłumu. Ale, tak jak Mojżesz nauczył Żydów czekania na Boga poprzez znak manny na pustyni, tak samo Jezus nauczy lud wiary w Bożą Łaskę poprzez rozmnożenie chleba i ryb.

Pastor Jan Jorgensen, tł. Kazimierz Bem

Niebiański chleb - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl