Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Okładka 11/2004NR 11 / 2003

Wziął tedy Jakub kamień i postawił go jako pomnik.

(I Mojż. 31: 45)

Gdy zaś zbliżał się już do podnóża Góry Oliwnej, zaczęła cała rzesza uczniów radośnie chwalić Boga wielkim głosem za wszystkie cuda, jakie widzieli, mówiąc: Błogosławiony, który przychodzi jako Król, w imieniu Pańskim; Na niebie pokój i chwała na wysokościach. A niektórzy faryzeusze z tłumu mówili do niego: Nauczycielu, zgrom uczniów swoich. I odpowiadając, rzekł: Powiadam wam, że jeśli ci będą milczeć, kamienie krzyczeć będą.

(Łuk 19: 37-40)

Kościół Ewangelicko-Reformowany w Polsce obchodzi w tym miesiącu ważną rocznicę - właśnie mija 440 lat od wydania Biblii brzeskiej, zwanej też Radziwiłłowską, najstarszej Biblii reformowanej w naszym kraju.

Jest to rocznica, która może skłaniać do dwóch często przeciwstawnych postaw, których symbolem pozwoliłem sobie uczynić powyższe czytania z Pisma Świętego.

Biblia brzeska jest niewątpliwie pomnikiem polskiego ewangelicyzmu, jego historycznej świetności i wpływu na umysły elit społecznych XVI wieku. Polski ewangelicyzm znajdował się wtedy u szczytu swych możliwości rozwojowych, czego symbolem było zadedykowanie wydawnictwa królowi. Ten wzlot okazał się jednak krótkotrwały - Reformacja w Polsce niestety nie odniosła takiego sukcesu, jak w innych, dziś wysoko rozwiniętych krajach Europy, a Biblia brzeska stała się już tylko pomnikiem przeszłej chwały i pamiątką pewnej niezrealizowanej do końca nadziei.

Nasze pokolenie ma to szczęście, że może oglądać reprint oryginału. Gdy nań patrzymy, pierwsze co nas uderza to jej objętość - Księga waży ponad 5 kilogramów! Samo to nakłania nas do traktowania tej Księgi jako pomnika. (Zagorzały przeciwnik Reformacji kalwińskiej, arianin Szymon Budny pisał, że objętość i ciężar Biblii brzeskiej nie pozwala jej ani nosić, ani nawet wozić ze sobą). Gdy dodamy do tego staropolski język, piękny, ale dziś już archaiczny, widzimy, że nie może księga ta funkcjonować jako Księga żywa. Przemawia ona do nas swym dostojeństwem i bogactwem historii, które są związane z jej pojawieniem się w złotym wieku polskiej Reformacji, a więc inaczej mówiąc, wywołuje w nas pewna nostalgię. Nostalgia to jednak postawa niebezpieczna - może oznaczać zamknięcie się w pewnej postawie "pamiątkarskiej" - a wtedy żywe Słowo Boże zamienić się może w Jakubowy kamień-pomnik. Kamienie jako pomniki znajdujemy najczęściej na cmentarzu, gdzie przykrywają to co umarło. Położenie kamienia na grobie oznacza ostateczność, zamknięcie pewnego rozdziału.

Czy Kościół chrześcijański powinien kierować się nostalgią? Czy nie jest to postawa zgubna? Innymi słowy, czy postawa Jakubowa nie jest pewnym ograniczeniem, zamknięciem Żywego Boga pod kamieniem historycznych wspomnień?

Ks. bp Marek Izdebski

Kamienie krzyczeć będą - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl