Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Ks. K. OstachiewiczNa fotografii: Ks. Kazimierz Ostachiewicz
NR 4 / 2002


Mieszkajcież we mnie, a ja w was: jako latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, jeźli nie będzie trwała w winnej macicy, także ani wy, jeźli we mnie mieszkać nie będziecie. Jam jest winna macica a wyście latorośle; kto mieszka we mnie, a ja w nim, ten przynosi wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie. Jeźliby kto nie mieszkał we mnie, precz wyrzucony będzie jako latorośl, i uschnie; i zbiorą je i na ogień wrzucą i zgoreje. Jeźli we mnie mieszkać będziecie i słowa moje w was mieszkać będą, czegobyściekolwiek chcieli, proście, a stanie się wam.

  [Biblia Gdańska -przyp. red.]

Mili moi Bracia i Siostry!

Według osądu niektórych, a może i wielu wierzących nauki duchownych naszych (kazania) są trzymane w treści i tonie zanadto dogmatycznym. Mówią, że ludzie pragną czegoś innego. Pragną myśli bardziej zbliżonych do życia, bardziej prostych, naturalnych, codziennych a nie świątecznych, myśli zastosowanych do potrzeb dnia bieżącego. - Jakież to mają być myśli? Jakież potrzeby? - Nie będzie się wszak mówiło o rzeczach błahych, nieistotnych. Nie będzie się mówiło o rzeczach ważnych wprawdzie, ale nie dotyczących spraw duszy - o gospodarstwie, o polityce, chociaż ta ostatnia chce na gwałt zająć naczelne miejsce. Kazalnica nie jest odpowiednim miejscem dla wygłaszania referatów treści naukowej lub literackiej. Tematem rozważań kościelnych musi być zawsze dusza ludzka i jej potrzeby. I to jej potrzeby nie tylko rozumu, uczucia, woli w zasięgu sił naturalnych, ale przede wszystkim potrzeby wiary, sumienia, czynu dobrego lub złego. O, te rzeczy są najistotniejsze! Sprawy dotyczące Boga i Jego woli, sprawy człowieka, jego grzechu i zbawienia. Te rzeczy są najpotrzebniejsze, chociaż człowiek często nie zdaje sobie sprawy z ich kapitalnego dla życia znaczenia. - Czasem bywa tak, że wierzącemu wydaje się, że tematy powyższe podane w przyprawie świeckich myśli i słów byłyby łatwiejsze i przyjemniejsze do przyjęcia. Niestety jednak tak już od nich odwykł, tak już stały się one mu obce, że już zatraciły dla niego swoją siłę atrakcyjną. Smutne skonstatowanie faktu! Tragiczne, o ile należycie uświadomione. - Tak czy inaczej - mniejsza o nazwę - najistotniejszą potrzebą duszy ludzkiej będzie zawsze sprawa wyzwolenia się jej lub nie ze złej mocy, zespolenia się lub nie z Najwyższą, Dobrą Siłą. A te rzeczy niechaj jej będą podane w najprostszych, najzrozumialszych myślach i słowach.

Tak, drodzy przyjaciele, najistotniejszą rzeczą jest rzeczywiście to zespolenie się duszy ludzkiej z jej Bogiem. Dziś cała ludzkość leczy swoje rany po tak niedawnej katastrofie. Polska, Anglia, Europa i dalszy świat powstają z ruin, odbudowują się fizycznie, materialnie i moralnie. Wspaniałe hasła i ideały przyświecają narodom jak w technice i życiu gospodarczym, tak i w życiu społecznym, narodowym i duchowym. Postęp jakby chciał kroczyć milowymi krokami. Rozpęd życia przybiera jakby coraz bardziej na sile. Jakże pięknie i uroczo zapowiada się ta przyszłość! Młodzieżowe zastępy harcerskie ćwiczą swoje umysły, charaktery i ducha w posłuszeństwie kierowniczym, moralnym zasadom, wzniosłym nakazom. Ale wszystkie te szlachetne wysiłki nie doprowadzą do celu, o ile nie będzie się kultywowało indywidualnego, osobistego obcowania z Bogiem.

Drodzy Słuchacze! Jak się ta sprawa przedstawia u nas? Czy znamy swego Boga? Czy obcujemy z Nim? Jak to czynimy? Jakie skutki tego obcowania? - A może zaniedbujemy tę tak doniosłą czynność? Nie frasujemy się o to? Pamiętajmy, Najmilsi, że od tego i od tego omal jedynie, zależy nasza pomyślna przyszłość, przyszłość naszych rodzin, kościoła, narodu, Polski, całego chrześcijaństwa.

Ks. Kazimierz Ostachiewicz


zobacz pełny tekst