Drukuj

7 / 1996

W roku śmierci króla Uzjasza widziałem Pana siedzącego na tronie wysokim i wyniosłym, a kraj Jego szaty wypełniał świątynię. Jego orszak stanowiły serafy, z których każdy miał po sześć skrzydeł. [...] I wołał jeden do drugiego: Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów! Pełna jest wszystka ziemia chwały Jego. [...] Potem usłyszałem głos Pana, który rzekł: Kogo poślę? I kto tam pójdzie? Tedy odpowiedziałem: Oto jestem, poślij mnie!

Iz. 6:1-13

W powyższym tekście biblijnym prorok Izajasz opowiada o spotkaniu z Bogiem, jakiego doświadczył za pośrednictwem wizji. Niezależnie od tego, w jaki sposób rozpatrywaliby ją psychologowie i teolodzy, stanowić ona będzie zawsze część rzeczywistości prorockiej. Izajasz bowiem stanął na granicy poznania, tam, gdzie nasze umysły zawodzą. Musiał wytrzymać to ogromne napięcie, które wytworzyło się pomiędzy nim a Bogiem, musiał skoncentrować wszystkie swoje zmysły, aby podołać temu wielkiemu przeżyciu. W tej trudnej sytuacji Izajasz stanął na wysokości zadania, odpowiadając bez namysłu na Boże wezwanie: „Oto jestem, poślij mnie!”

Jakże często nam, zwykłym ludziom, brakuje głębokiej wiary i ufności Izajasza. Nie zdajemy sobie na co dzień sprawy, że w trudnych sytuacjach właśnie Pan Bóg czuwa nad nami. Gdy coś zostanie pozytywnie rozwiązane, gdy unikniemy np. trudnych rozmów, wypadku, nieszczęścia, gdy zażegnamy chorobę w rodzinie, często słyszymy, że był to szczęśliwy traf, że przez przypadek wszystko się udało. Myśląc w ten sposób zachowujemy się jak nominalni chrześcijanie.

Zapominamy, że powinniśmy Bogu ufać. Zapominamy, że On zawsze stoi po naszej stronie. Kto zaufa Bogu, kto zaufa Jego przewodnictwu w swoim życiu, może bez bojaźni podejmować różne działania, ufnie poddając się Bożej opiece i nie drżąc ze strachu.

Znany i ceniony współczesny pisarz i publicysta Andrzej Szczypiorski, który otwarcie przyznaje się do swojego chrześcijaństwa, pisze: „może tak jest, że człowiek tworzy sytuacje, ale bywa, że sytuacje tworzą człowieka”. A te „sytuacje” to przecież nic innego, jak działanie Bożej opieki!

I właśnie dlatego dla tych wszystkich, którzy nie potrafią odczuwać łączności z Bogiem tak, jak prorok Izajasz, oraz dla wątpiących – spotkanie Boga z Izajaszem pozostanie jedynie zapisem historii, zwykłym przekazem.

Głęboka wiara i ufność pomagają nam w poszukiwaniu Boga i odnalezieniu Jego obecności. Izajasz spotkał Go w świątyni, ale spotkać Go można również w innych miejscach i w innych sytuacjach.

Boga możemy odnaleźć w strachu i obawie, w trosce i w biedzie. Ale również w szczęściu, w dawaniu, w słuchaniu, w samotności, także w chwilach śmierci, w modlitwie i w wielu innych sytuacjach. Tak dzisiaj najczęściej Bóg nam się objawia.

Czasami trudno jest też określić dokładny czas spotkania z Bogiem. Często uświadamiamy sobie ten fakt po dłuższym poszukiwaniu Boga, we wspomnieniach, w cierpieniu, w tragicznych sytuacjach losowych, w okolicznościach, nad którymi nie jesteśmy w stanie zapanować. Wtedy też bliżsi jesteśmy doświadczeniu proroka Izajasza. I wtedy jesteśmy już na tyle silni, aby powiedzieć za prorokiem: „Oto jestem, Panie” i stanąć niejako do Jego dyspozycji. To Jego wpływ sprawia, że czujemy się zdolni do wykonania zadań, które nam powierza. A zadania te nie są wcale proste do wykonania.

Człowiek zawsze będzie działać choć w części „po omacku”. Świętość Boga, którą opiewają serafy, pozostanie dla nas zawsze tajemnicza, gdyż wiąże się z granicami naszego poznania. A w przeżyciu proroka Izajasza kryje się coś więcej. Oto „kraj Jego szaty wypełniał świątynię. [...] Zginąłem, bo jestem człowiekiem nieczystych warg i mieszkam pośród ludu nieczystych warg”. Czy oznacza to, że Bóg obejmuje Izajasza w swoje całkowite władanie? Że potrzebuje go całego, bez reszty? Obrazy te nie oznaczają jednak zagłady i totalnego zniszczenia. Są symbolem zbawienia, ratunku.

Wyrażają wolę Boga, aby uratować ludzkość.

My – poznaliśmy zbawienną wolę Boga przez krzyż.

Bóg w osobie Jezusa Chrystusa ukazuje się nam w swojej słabości, solidaryzując się jednocześnie z naszymi słabościami. A kto potrafi żyć i umierać w wierze w Chrystusową solidarność, ten doświadcza Boga już dzisiaj, ten oddaje się do Bożej dyspozycji.

Prorok Izajasz powiedział: „Oto jestem, poślij mnie”. I nie jest to wcale kapitulacja. Słowa te wyznaczają bowiem nowy początek, bo tak dużo jest Bożych zadań do spełnienia dla człowieka. Bóg potrzebuje człowieka, aby móc przekazać innym swoje posłannictwo, Dobrą Nowinę. Każdy dzień to zarazem nowy początek i nowe zadania.

Zadanie Izajasza było bardzo trudne do spełnienia: „słuchajcie bacznie, lecz nie rozumiejcie, patrzcie uważnie, lecz nie poznawajcie”. Słowa te w naszym pojmowaniu określić można jako zadania zaprogramowane na klęskę. Bóg niejako wystawia na próbę naszą wiarę. Ale dla Izajasza słowa te nie stanowią wyłącznie groźby kary i sądu. Są wołaniem Boga, aby swoim postępowaniem, poprzez rozmaite doświadczenia, ludzie dążyli do ukształtowania lepszej przyszłości.

Bo Bóg potrzebuje ludzi.

I jeśli my z pełną odpowiedzialnością powiemy za prorokiem Izajaszem: „Oto jestem, poślij mnie”, oznacza to, że nie cofamy się przed zadaniami, które On stawia przed nami, nie cofamy się przed odważnym poświęceniem, które jest niezbędne. Te słowa są wyrazem naszej gotowości do pozyskania ludzi dla Boga w celu osiągnięcia lepszej przyszłości. A Pan Bóg, który potrzebuje ludzi, wspiera nas w modlitwie.

„Oto więc jestem, Panie. Poślij mnie”. Amen.

Ks. bp Michał Warczyński
[Zwierzchnik diecezji pomorsko-wielkopolskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego]