Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

ImageNa fotografii: Inż. Maurycy Bormann (1845-1913) - współzałożyciel i prezes zarządu Towarzystwa Akcyjnego Zakładów Mechanicznych "Bormann, Szwede i Spółka".
NR 9-10 / 1989

Kolejny raz zapraszam Czytelników do odwiedzenia dziewiętnastowiecznej Woli, w której krajobraz przemysłowy mocno wpisały się, prowadzone od początku przez ewangelików, zakłady przemysłowe, znane pod skróconą nazwą: Towarzystwo Akcyjne "Bormann i Szwede". Na początku naszego wieku (1906 r.) jeden z reporterów tygodnika "Świat" tak opisał spotkanie z tą dzielnicą Warszawy: ...Dorożka, z dzielnicy gładkich bruków i zalotnie utrzymanych wielkich kamienic mieszkalnych, zwolna, walcząc z wybojami oraz nierównościami skamieniałego błota, poczerniałego od miału węglowego, wjeżdża na teren dyszącej dymem i parą pracy fabrycznej. W takim otoczeniu, nie zmienionym w zasadzie aż do drugiej wojny światowej, mieściła się od roku 1815 wytwórnia kotłów miedzianych, parowych i gorzelnianych założona przez Dawida Hoecka (data urodzenia i śmierci nie ustalona) przy ul. Chłodnej 8 (nr hip. 764). Na trwałe związała ona swe losy z naszym miastem. W 1842 r. nabył ją od pierwszego właściciela Jan Troetzer (zm. 1875 r.), starszy cechu kotlarzy miedzianych, łączący zainteresowania zawodowe z muzycznymi (Kalendarz Warszawski na rok 1869 wymienia go wśród członków Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego "Harmonia"). Dwadzieścia osiem lat po odkupieniu firmy jego nazwisko pojawia się w katalogu Wielkiej Wszechrosyjskiej Wystawy Przemysłowej w Petersburgu (1870) jako członka kolegium sędziowskiego tej imprezy, na której jego Fabryka Wyrobów Miedzianych znalazła się w licznej grupie odznaczonych za swe wyroby zakładów z Królestwa Polskiego.

Ze względu na zakres produkcji swojej fabryki, Troetzer należał aż do dwóch cechów kotlarzy - mosiężnych i żelaznych - mających stałe siedziby w Warszawie; pierwszy przy ul. Elektoralnej 9, drugi na ul. Miedzianej 1. To rozgraniczenie obu cechów ze względu na materiał używany do produkcji wynikało z faktu, że producenci jednego typu kotłów nigdy nie produkowali drugiego. Taki stan rzeczy przetrwał do pierwszej wojny światowej. Dynamiczny rozwój przemysłu metalurgicznego spowodował, że fabryce Troetzera zaczęli zagrażać coraz liczniejsi konkurenci. I choć nadal zdobywała ona nagrody, i odznaczenia na rozmaitych wystawach międzynarodowych, m.in. w Filadelfii, Antwerpii, Królewcu, Paryżu, Wiedniu, Londynie, Krakowie, Berlinie, to jednak wyraźnie podupadła, a próba jej ratowania przez uruchomienie nowej odlewni żelaza przy ul. Przyokopowej 12 (nr hip. 3107b) nie na wiele się zdała.

Po śmierci Jana Troetzera jego spadkobierca i syn, Adolf Troetzer, sprzedał w 1875 r. inż, Maurycemu Bormannowi i jego wspólnikowi, finansiście Aleksandrowi Szwede, samą tylko kotlarnię, natomiast pozostałą część schedy po ojcu przeniósł na drugą stronę ul. Chłodnej, do zabudowań fabrycznych położonych pod numerem 29 (nr hip. 926c), zmieniając równocześnie profil produkcji (sprzęt rolniczy i pożarowy).

Tadeusz Władysław Świątek

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl