Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 10 / 1969

Poglądy naszego reformatora na temat papiestwa zajmują pełne dwa rozdziały IV księgi "Instytucji Religii Chrześcijańskiej", nie licząc wielu wzmianek w pozostałych częściach dzieła czy w innych pismach. Kalwin jest, oczywiście, przeciwny istnieniu papiestwa w łonie Kościoła, ale wobec instytucji jako takiej i wobec osoby papieża zajmuje stanowisko odmienne niż wielu, którzy na ten temat wypowiadali się w ciągu wieków.

Jeśli idzie o tę instytucję, to Kalwin zwalcza ją stopniowo, w sposób bardziej subtelnie zróżnicowany, niż mogłoby się to na pierwszy rzut oka wydawać. Zbijał, na przykład, jeden z elementów doktryny, potem go przyjmował, aby wykazać, ze nawet w tym przypadku jego przeciwnicy są w błędzie. Gdybym zgodził się z nimi co do Piotra w tym, czego żądają, a mianowicie, że był on księciem apostołów i że przewyższał innych godnością, to nie ma jeszcze żadnego powodu, aby - wbrew słuszności - ze szczególnego przypadku robić zasadę ogólną i poszerzać znaczenie tego, co zdarzyło się tylko raz (Inst. 4, 6, 8). Kalwin często posuwa się o wiele dalej wobec tak zwanych wówczas "papistów". Uznaje więc wielką rolę spełnianą przez Rzym i jego biskupa w dziejach Kościoła zachodniego. Cytuje Sobór Kartagiński, który nie przyznaje biskupowi Rzymu tytułu księcia kapłanów, ani pierwszego biskupa, ale jednak przyznaje, że jest on "biskupem pierwszej stolicy" (Inst. 4, 7. 3). Argumentację swoją opiera całkowicie na Piśmie Świętym (nie widzi, aby Chrystus ustanowił papiestwo, ani by św. Paweł wzmiankował o jego konieczności w swym opisie Kościoła) i na takich Ojcach Kościoła, jak Cyprian czy św. Augustyn. O ile twierdzi, że "rzymianie" mylą się, uznając biskupa Rzymu za "zwierzchnika wszystkich", to jednocześnie zgadza, się, że był on "jednym z najważniejszych biskupów";. A więc jeden z ważnych biskupów, ale nie przełożony nad innymi. Kalwin powołuje się tutaj często na papieża Grzegorza Wielkiego, nie kryjąc swego wielkiego uznania dla niego, i mówi o walce, jaką prowadził z Janem, arcybiskupem Konstantynopola z powodu tego, że chciał z siebie zrobić biskupa powszechnego, na co nikt dotąd się nie ośmielił. Otóż św. Grzegorz rozpatrując tę sprawę wcale nie uważa, że ktoś wydziera mu należny tytuł, lecz odwrotnie, uroczyście stwierdza, że to jest tytuł bezbożny, a nawet świętokradztwo, poprzedzające przyjście Antychrysta (Inst. 4, 7,4).

Kalwin idzie jeszcze dalej. Gotów byłby przyznać papieżowi znaczenie i władzę, jaką stolica rzymska posiadała za czasów Leona Wielkiego (V w.) i Grzegorza Wielkiego VI (VII w.) , lecz cóż to znaczy dla papiestwa takiego, jak dzisiejsze? To nie wszystko. Dwukrotnie chyba znaleźliśmy u Kalwina następujący passus: Podobałoby się Bogu, gdyby ta sukcesja (apostolska), którą oni się niesłusznie chełpią, trwała do dziś. Chętnie szanowalibyśmy ją tak, jak na to zasługuje. Nie twierdzę, że papież nie powinien być uważany za następcę Piotra, pod warunkiem, że będzie spełniał urząd apostoła (Dzieła, str. 1060, Comment. Mage 28/20). Według Kalwina sukcesję apostolską można stwierdzić wyłącznie na podstawie "czystości doktryny".

W tym momencie, przechodząc od instytucji do ludzi, Kalwin zaczyna używać innego języka. Gdy atakuje papiestwo, jego ultima ratio polega na tym w gruncie rzeczy, że papież nie jest wcale biskupem: Chcą... mieć w Rzymie stolicę apostolską? ...Niech mi pokażą, czy tam jest prawdziwy biskup... Co się tyczy papieża, to chętnie bym się dowiedział, w czym on jest podobny do biskupa. Naczelnym zadaniem urzędu biskupiego jest głosić ludowi Słowo Boże. Drugim - służyć sakramentami. Trzecim - napominać, ganić, nawet karać przez ekskomunikowanie tych, którzy błądzą. Czy coś z tego on robi? (Inst. 4, 7. 23). Konkluzja: papież nie jest zwierzchnikiem biskupów, ponieważ sam nie jest wcale biskupem (Inst. 4. 7, 23, 24).

tłum. ks. B. Tranda

Kalwin o papiestwie - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl