Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 1/2019, s. 21–23

Katechizm Genewski Jana KalwinaDruga niedziela

  1. Minister: A zatem, aby rzeczy te mogły być wyprowadzone według porządku i wyłożone dłużej, jaki jest pierwszy punkt?
    Dziecko: Jest nim pokładanie ufności w Bogu.
  2. Minister: Jak może to się stać?
    Dziecko: Po pierwsze, to poznanie Go jako wszechmocnego i będącego wszelkim dobrem.
  3. Minister: Czy to wystarczy?
    Dziecko:
  4. Minister: A to z racji?
    Dziecko: Ponieważ jesteśmy niegodni, aby On objawił nam swoją moc, by nam pomóc, ani też, aby użył swej dobroci wobec nas.
  5. Minister: Co należy zatem czynić?
    Dziecko: Bądźmy pewni, że On nas kocha i chce być nam Ojcem i Zbawicielem.
  6. Minister: Jak to poznamy?
    Dziecko: Dzięki Jego słowu, w którym nam oznajmia swoje miłosierdzie w Jezusie Chrystusie i zapewnia o swojej miłości wobec nas.
  7. Minister: Fundamentem zatem prawdziwej ufności w Bogu jest poznanie Go w Jezusie Chrystusie (J 17,3).
    Dziecko: Właśnie.
  8. Minister: Ale jaka jest właściwie istota tego poznania?
    Dziecko: Jest zawarta w naszym wyznaniu wiary, które czynią wszyscy chrześcijanie, a które powszechnie nazywa się Składem Apostolskim, ponieważ jest to streszczenie prawdziwej wiary, o którą zawsze dbano w chrześcijaństwie, a która także pochodzi z czystego nauczania apostolskiego.
  9. Minister: Wyrecytuj mi, co jest w nim powiedziane.
    Dziecko: Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego Jedynego, Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego. Narodził się z Marii Panny, umęczon pod Poncjuszem Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion. Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał, wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga, Ojca Wszechmogącego, stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych.
    Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, Świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny. Amen

Znaczenie treści słowa „zaufanie” pochodzi z języka łacińskiego, w którym fiducia była rzymskim terminem prawnym. Oznaczała ona akt, przez który jedna osoba przekazuje innej własność, bez otrzymania od tamtej pisemnego potwierdzenia efektywnego przejęcia własności. Widać zatem, że akt ten zakładać miał głębokie przekonanie, że druga osoba jest godna wiary i zwróci własność (jeśli była efektywnie przekazana) w sytuacji żądania zwrotu przez jej prawnego właściciela, pomimo że nie ma on żadnego materialnego dowodu takiego zobowiązania.

Termin fiducia był używany w prawie rzymskim w przypadku np. sprzedaży fikcyjnej, tzn. ten, który sprzedaje fikcyjnie, musi mieć zaufanie do tego, który akceptuje bycie fikcyjnym nabywcą. Zaufaniem miał być obarczony ten drugi, który mógłby – działając w złej wierze – zatrzymać własność, którą otrzymał (lub przejąć efektywnie na stałe własność fikcyjnie otrzymaną).

A zatem, całkowite zaufanie Bogu oznacza: poddać dobro, którym jest nasze życie, władzy i dobrej woli Boga, bez materialnego potwierdzenia (bez obustronnie podpisanego kontraktu) zaangażowania z Jego strony. Mamy „tylko” Jego słowo, „jedynie” zaufanie temu Słowu, które nam dał. Nie mamy żadnej władzy w rękach, która przymusiłaby Go do dania nam czegokolwiek, ale mamy wiarę w Niego; wierzymy, że On nie „nadużyje” naszego zaufania.

Tak, tylko Bóg jeden może być obiektem naszego zaufania w takim wymiarze – zaufania totalnego, absolutnego, całkowitego. W świecie nas otaczającym istnieje szereg innych form zaufania wzajemnego, np. pomiędzy ludźmi czy pomiędzy człowiekiem i wyznawanymi przez niego ideami, ale nikt i nigdy nie zasługuje na zaufanie takie, jakim można obdarzyć jedynie Boga i tylko Jego.

Zaufanie jest istotą wiary

Znany nam Katechizm Heidelberski zaraz na początku naucza, że naszą jedyną i najważniejszą pociechą – w życiu i śmierci, dla ciała i duszy – jest to, że tak w życiu, jak i w śmierci należę nie do siebie, ale do Jezusa Chrystusa, mojego wiernego Zbawiciela. Szczęście, siła i stała pewność wiary opierają się na tym właśnie stwierdzeniu: jestem w rękach Bożych. To dobrze, że nie jestem w moich własnych rękach, ale w Jego rękach. Ufam, że Bóg zadysponuje mną samym lepiej, niż ja sam mógłbym to zrobić.

Kalwin podkreśla jednak, że nie jest rzeczą naturalną, niejako automatyczną, zrodzoną samą z siebie, pokładanie przez nas tego rodzaju zaufania w Bogu.

Dwie rzeczy są niezwykle istotne: abyśmy znali Boga wszechmogącego i wszechdobrego. To znaczy, że należy wiedzieć, iż jest On wszechmocny; to znaczy, że może wszystko, ale także, że Jego wszechmoc jest wypełniona Jego dobrocią, co prowadzi do wniosku, że oddając się Jemu, oddajemy się w ręce lepsze niż nasze ludzkie.

Potrzebny jest jeszcze...

 

Pełny tekst artykułu (po zalogowaniu w serwisie)

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl

* * * * *

ks. Tomasz Pieczko – proboszcz Parafii Ewangelicko-Reformowanej w Zelowie

 

Czytaj też: