Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 8-9 / 1991

Gdy mamy zastanowić się nad miejscem luteranizmu w Polsce, musimy zapytać o początek jego drogi i o to, co przed nami.

Idee Reformacji, przenikające do Polski dzięki studiującym na zachodzie Europy synom szlacheckim, magnackim i mieszczańskim, trafiały u nas na dość podatny grunt. Reformacja w Polsce rozwijała się w trzech głównych nurtach: luterskim, kalwińskim i czeskobraterskim. Najwcześniej zawitał tu luteranizm (o 95 tezach Marcina Lutra słychać było we Wrocławiu i Gdańsku już na przełomie 1517/1518 r.) i najtrwalej przyjął się na Śląsku oraz w miastach Prus Królewskich i Książęcych. Pierwsze parafie powstały w 1523 r., kiedy za wyznaniem Lutra opowiedziały się Szestno i Królewiec, a w rok później Kętrzyn i Nidzica. Nowa nauka znalazła zwolenników we wszystkich warstwach mazurskiego ludu. Pierwszy mandat reformacyjny wydany został 21 stycznia 1524 r. przez biskupa diecezji pomezańskiej, Jerzego Polentza. Tak więc, pierwsza diecezja ewangelicka powstała o ponad rok wcześniej niż nastąpiła sekularyzacja Prus i oficjalne wprowadzenie luteranizmu jako wyznania państwowego (10 kwietnia 1525).

Inaczej sprawa przedstawiała się w Koronie. Tu zwolennikami myśli reformatora z Wittenbergi stali się przede wszystkim mieszczanie i częściowo tylko szlachta, która bardziej skłaniała się ku kalwinizmowi, natomiast zupełnie obojętny wobec idei Reformacji pozostał prosty lud, całkowicie podporządkowany swoim panom także w dziedzinie wyznania (cuius regio eius religio – czyja władza, tego religia).

Ważnym ośrodkiem wydawniczym polskich druków ewangelickich stal się Królewiec. Tu, w latach 1544-1552, ukazały się pierwsze przekłady i traktaty teologiczne Jana Seklucjana, tu działali i wydawali swe dzieła Jan Małecki i Jan Sandecki. W 1551 r. ukazał się pierwszy polski przekład Ewangelii Mateusza, dokonany z języka greckiego przez Stanisława Murzynowskiego. Dwa lata później Jan Seklucjan wydał Nowy Testament zupełny. Długo można by wymieniać tytuły i autorów kancjonałów, katechizmów i postylii, które drukowane były w Królewcu. Innym ważnym ośrodkiem wydawniczym był Toruń, a w połowie XVI w., kiedy ludność Piastowskiego Księstwa Cieszyńskiego przyjęła luteranizm w ślad za księciem Adamem Wacławem – także Cieszyn, który odtąd stał się ostoją polskiego luteranizmu i zapisał swoją piękną kartę w jego dziejach.

Wspomniałam na wstępie o trzech głównych nurtach Reformacji w naszym kraju. Ta jej troistość wywarła negatywny wpływ na dalsze dzieje ruchu - osłabiała, a niekiedy wręcz uniemożliwiała ewangelikom polskim walkę o przyznanie należnych im praw. Rozumiał to dobrze i wiele poświęcił wysiłku staraniom o zjednoczenie trzech wyznań przywódca ewangelików reformowanych Jan Łaski, jeden z największych polskich reformatorów (1499-1560), bratanek ówczesnego prymasa Polski Jana Łaskiego. Nie osiągnął wprawdzie celu, ale bez wkładu jego myśli i pracy nie byłoby w 1570 r. Ugody Sandomierskiej, podpisanej przez wspomniane trzy wyznania, a w trzy lata później pokoju wyznaniowego, ogłoszonego w akcie Konfederacji Warszawskiej, przyjętej przez sejm 28 stycznia 1573 r., mimo sprzeciwu katolickich biskupów. Konfederacja Warszawska nie zapewniała wprawdzie równości różnym wyznaniom w Polsce, niemniej jednak była pierwszą umową pomiędzy dissidentes de religione (różniącymi się w wierze), która gwarantowała wzajemną tolerancję i szacunek.

Wiek XVII przyniósł Polsce nasilającą się kontrreformację, w czym duże zasługi miał zakon jezuitów i nuncjusze papiescy z Janem Commandonim na czele. Uchwałą sejmu z 1658 r. wygnano arian, coraz częściej wzniecano tumulty, palono i burzono ewangelickie kościoły i domy modlitwy, w tym także luterańskie. Rozpoczął się stopniowy upadek Reformacji w Polsce. Sytuacja pogorszyła się w wieku XVIII. W 1724 r. doszło do tzw. sprawy toruńskiej, kiedy to w odwecie za napad na kolegium jezuickie ścięto, na rynku miasta, burmistrza i dziewięciu innych mieszczan wyznania luterańskiego. Ruch reformacyjny przygasł wprawdzie, ale nie zanikł i nie nastąpiła przerwa w jego historycznym pielgrzymowaniu. To właśnie na początku XVII w. działał na polu wydawniczym i duszpasterskim ks. Samuel Dambrowski, autor jednej z najbardziej znanych polskich postylli ewangelickich, zwanej potocznie Dąbrówką. W południowych dzielnicach kraju i w Księstwie Cieszyńskim bardzo aktywny był twórca kancjonału polskich pieśni ewangelickich, Jerzy Trzanowski, zwany słowiańskim Lutrem. Na przełomie XVII i XVIII w. nadal ukazywały się po polsku śpiewniki, modlitewniki i postylle (Adama Gdacjusza, Jerzego Bocka, Ludwika Zasadiusa i Samuela Trzepiusa). Nabożeństwa luterańskie, też odprawiane po polsku, utrwalały, a później wręcz przyczyniały się do zachowania polskiej mowy wśród ludu Śląska i Mazur. Biblia w języku polskim była tam często pierwszym elementarzem ojczystego języka. Wiek XIX wydał wspaniałą postać ewangelickiego księdza, Gizewiusza. który uświadamiał Mazurom ich polskość. Z kolei ksiądz Mrongowiusz, urodzony w Olsztynku syn luterańskiego pastora, był autorem podręczników i nauczycielem języka polskiego w Gdańsku.

Luteranów spotkać można było wszędzie tam, gdzie toczyła się walka o wolność polityczną polskiego narodu i o jego wolną, nieskrępowaną myśl i kulturę. Byli oni zarówno obecni wśród żołnierzy Tadeusza Kościuszki (który wysłał list ze specjalnym podziękowaniem za ich obywatelską i patriotyczną postawę na ręce ks. Karola Schmidta, proboszcza parafii warszawskiej, i do wspólnego wtedy luterańsko-reformowanego Konsystorza), jak również wśród najwybitniejszych twórców kultury polskiej (żeby tylko wymienić: Samuela Bogumiła Lindego – autora Słownika Języka Polskiego, Michała Szuberta – założyciela ogrodu botanicznego w Warszawie, Oskara Kolberga – zbieracza, autora Pieśni ludu polskiego, i Wojciecha Gersona – wybitnego malarza).

Ogromny wpływ na kształt polskiego luteranizmu w okresie międzywojennym wywarł wielki patriota, ksiądz biskup Juliusz Bursche, zamordowany przez Niemców za swą polskość 20 lutego 1942 r. w berlińskim więzieniu. Wraz z całą rodziną zginął również jego brat, dr Edmund Bursche.

Prawdą jest, ze luteranizm jako wyznanie przyszedł do Polski z Niemiec, ale Kościół luterański stworzył u nas swoje własne, polskie, oblicze. Niejeden chciałby polskich luteranów zamknąć w enklawie niemieckiej mniejszości narodowej. Jeśli jednak chce się być uczciwym i szanować prawdę historyczną, należy powiedzieć, jak ogromny wkład w historię i kulturę naszego narodu – począwszy od epoki Odrodzenia, aż po czasy współczesne – wnieśli właśnie luteranie.

Ewangelicka Polska starych rodów pastorskich, twórców, artystów i wielkich przemysłowców, uczestników powstań narodowych i generałów kampanii wrześniowej 1939 r. Thommego i Rommla, Polska żołnierzy Powstania Warszawskiego przetrwała do dziś i ciągle jest w drodze, naśladując swego Zbawiciela w nieustającej służbie Bogu, bliźnim i narodowi.

Zanim jednak przejdę do dnia dzisiejszego, słów kilka o latach tuż powojennych, kiedy rodziła się Polska Przez całe stulecia oczekiwana, przyszła wreszcie na Mazury i Śląsk, ale wtedy okazało się, że ta nowa Polska, nazwana Ludową, nie potrafi zrozumieć i przyjąć tych, którzy mówią mazurską i śląską gwarą oraz nie są katolikami. Co działo się na Mazurach tuż po wojnie, wiem od ojca, który wraz ze swoim ojcem, a moim dziadkiem, wędrował wtedy po tej ziemi w poszukiwaniu miejsca na dalsze życie. Były to lata 1945-1946. Ludność czysto niemiecka opuściła te ziemie wraz z wycofującą się armią. Na miejscu pozostali prawie wyłącznie Mazurzy i Warmiacy. Rozpoczęła się fala osadnictwa. Bardzo łatwo można było odróżnić dom Mazura od gospodarstwa zajętego przez przybysza. Ten pierwszy był czysty, zadbany, każde grabie miały swoje miejsce, natomiast domy zajęte przez ludność napływową z daleka straszyły brudem i bałaganem. Dziadek kierował swe kroki do domów mazurskich. Rozmowa na początku się nie kleiła, dopiero później, gdy okazywało się, ze goście też są ewangelikami, otwierały się usta i serca. Mazurzy wskazywali piękne, opuszczone domy, w których od razu można było zamieszkać, i prosili: – Zostańcie, jak wy pójdziecie do urzędu w naszym imieniu, to was od Szwabów nie wyzwą...

Od kilku lat żyję na Mazurach, pośród ocalałej resztki tutejszych. Ileż żalu, ileż dotąd nie zagojonych ran... Zaraz po II wojnie było ich tu ok. 100 tysięcy, dziś jest zaledwie 6-8 tysięcy. Wyjechali. Jedni dlatego, ze inaczej wyobrażali sobie Polskę, innym paszporty przynoszono do domów i wręcz zmuszano do wyjazdu, jeszcze inni nie potrafili wytrzymać prześladowań, wyzwisk, pogardy, tłuczonych w kościołach szyb. Podobnie działo się na Górnym i Dolnym Śląsku.

Dziś luteranów w całej Polsce jest ok. 100 tysięcy. Należą do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP. Skupieni są w 121 parafiach, obsługiwanych przez 107 czynnych duchownych oraz 12 kobiet z wyższym wykształceniem teologicznym wprowadzonych w Urząd Nauczania Kościelnego. Administracyjnie Kościół podzielony jest na 6 diecezji: cieszyńską, katowicką, mazurską, pomorsko-wielkopolską, warszawską i wrocławską. Diecezjami kierują księża seniorzy. Na terenie najliczniejszej, cieszyńskiej, od lat działa Diakonat Ewangelicki. Siostry diakonise otaczają opieką ludzi starszych, chorych i samotnych w czterech kościelnych Domach Opieki (w Dzięgielowie, Konstancinie k. Warszawy, Węgrowie i Miechowicach). Problem ludzi starszych i samotnych jest trudny i ważny dla całego polskiego społeczeństwa, bardzo poważnie myśli się więc o zwiększeniu liczby kościelnych domów opieki. Mamy nadzieję, ze w przyszłości staną nowe tego typu ośrodki w Bielsku-Białej, Mikołajkach i Giżycku. W ostatnich latach parafie w Bielsku i Lublinie prowadzą wydawanie obiadów dla starszych i dla bezrobotnych. Inną formą niesienia pomocy społeczeństwu jest przekazywanie otrzymanego z zagranicy sprzętu medycznego i leków dla wielu polskich szpitali. Niektóre parafie same prowadzą apteki leków z darów, gdzie leki wydawane są bezpłatnie wszystkim potrzebującym.

Troska o dzieci i młodzież jest troską o jutro naszego Kościoła. Poza nauczaniem w czasie roku szkolnego organizowane są liczne kursy katechetyczne, biblijne, Tygodnie Ewangelizacyjne w Dzięgielowie oraz obozy letnie i zimowe dla dzieci i młodzieży. Tym celom służą ośrodki młodzieżowe w Sorkwitach, Salmopolu. Wiśle-Jaworniku i Istebnej.

Wydawaniem literatury religijnej oraz prasy kościelnej zajmuje się Wydawnictwo „Zwiastun". W Bielsku-Białej powstaje wielki ośrodek wydawniczy z własną drukarnią i studio nagrań. W tym samym mieście działa od roku pierwsze w Polsce ewangelickie gimnazjum społeczne. Duchowni kształcą się w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie.

Obecna sytuacja nierzymskokatolików w naszym kraju wcale nie jest łatwa. Rodząca się demokracja, zanim okrzepnie i znormalnieje, musi przebić się przez wysoką falę ludzkich emocji tłumionych przez 45 lat. Nasi współobywatele muszą nauczyć się szacunku dla poglądów drugiego człowieka i zrozumieć, że nieznane nie musi być ani obce, ani wrogie. Zanim jednak to nastąpi, upłynie jeszcze trochę czasu, bo najtrudniej zmienia się ludzka mentalność. Dlatego nie można powiedzieć, że życie współczesnego luteranina w Polsce pozbawione jest problemów. Niesie je dzień powszedni, gdy każdy z nas, żyjących przeważnie w diasporze, wciąż musi składać deklaracje swej ewangelickiej tożsamości wobec rzymskokatolickiej większości. To bardzo smutne, że ciągle na nowo musimy przypominać, ze żyjemy tu od wieków, że nie jesteśmy obcym organizmem i obywatelami drugiej kategorii w katolickiej Polsce, że służymy tej samej ojczyźnie, Rzeczypospolitej, która - jak napisał w liście otwartym do Prezydenta RP ks. Bogdan Tranda („Polityka" nr 18 z 4 VI 1991) – „od zarania jej dziejów była krajem pluralistycznym pod względem wyznaniowym".

Jednakże mimo różnych cieni, jakie kładą się na naszą rzeczywistość polską, jako luteranie możemy spoglądać w przyszłość z nadzieją. Kościół ma bowiem zawsze jedno i to samo zadanie do spełnienia: czysto i wiernie zwiastować Słowo Boże, więc jego jutro to nieustanna misja i ewangelizacja, nauczanie i niesienie pomocy potrzebującym.

Abyśmy mogli podołać zadaniu nauczania, otwarte zostanie Studium Katechetyczne przy ChAT, przygotowujące nowych katechetów, gdyż odczuwamy ich brak w sytuacji tak nagłego i nie przygotowanego wprowadzenia religii do szkół.

Dzięki procesowi demokratyzacji państwa, otwierają się przed Kościołami całkiem nowe możliwości działania, a także rozwijania dotychczasowych form pracy. Optymizmem też napawa zauważany coraz częściej w wielu naszych parafiach wzrost zainteresowania ewangelicyzmem ze strony inteligencji katolickiej. Patrząc więc w przyszłość, możemy z nadzieją i wiarą modlić się o dalsze Boże prowadzenie, o to, by Głowa i Pan Kościoła – Jezus Chrystus – był z nami i z całym swoim Kościołem na ziemi w tej drodze, którą nas prowadzi, i aby zawsze „prawdziwym skarbem Kościoła była najświętsza Ewangelia chwały i łaski Bożej".