Drukuj

NR 1/2020, s. 5

Biblia (fot. moritz320/pixabay)
(fot. moritz320/pixabay)

 

A odpowiadając, Piotr rzekł do niego: Choćby się wszyscy zgorszyli z ciebie, ja się nigdy nie zgorszę. Rzekł mu Jezus: Zaprawdę powiadam ci, że jeszcze tej nocy, zanim kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz. Rzecze mu Piotr: Choćbym miał z tobą umrzeć, nie zaprę się ciebie. Podobnie mówili i wszyscy uczniowie.

Mt 26,33–35
(przekład Biblii warszawskiej)

 

Na co dzień z łatwością wypowiadam słowa: „Jezus Chrystus jest moim Panem!”. Albo: „Chrystus Zmartwychwstał! Alleluja!”. Z łatwością i z radością wypowiadam te słowa. Mogę je wypowiadać w swoim domu, na ulicy, w pracy czy w kościele; pełnym głosem i w swoim własnym języku i nie grozi mi z tego powodu żadne niebezpieczeństwo. Z łatwością i z wiarą wypowiadam te słowa. Na co dzień łatwo jest powtórzyć wyznanie wiary Piotra: „Tyś jest Chrystus, Syn Boga Żywego” (Mt 16,16), kiedy nie jest się wystawionym na próbę czy nie w stoi się obliczu niebezpieczeństwa.

W swoim wyznaniu wiary oraz w swojej obietnicy „Panie, z Tobą gotów jestem iść i do więzienia, i na śmierć” (Łk 22,33) Piotr był całkowicie szczery. Wiara Piotra była prawdziwa, Piotr naprawdę ufał Jezusowi i w tamtym momencie był gotowy, aby pójść za nim aż na śmierć. Jednak w obliczu niebezpieczeństwa, osamotniony, Piotr trzy razy zaprzeczył, że zna Jezusa. Naprawdę wierzył, że zawsze będzie zdolny pójść za Jezusem do więzienia, a nawet na śmierć. Zakładał i ufał, że jego wiara nie zachwieje się w obliczu osamotnienia czy zagrożenia. A jednak w obliczu zagrożenia zaprzeczył, że zna Jezusa.

Kiedy nie ma niebezpieczeństwa, łatwo jest wierzyć i twierdzić, że zawsze, bez względu na okoliczności, utrzymam swoją wiarę. Z trudnych i bolesnych doświadczeń Piotra chcę wyciągnąć lekcję, żeby nie dopuścić, aby ulec pokusie. Dlatego też w obliczu trudności, wątpliwości, chorób, zmartwień chcę się modlić z pokorą: „Boże, daj mi utrzymać moją wiarę”. Jezus, który w rozmowie z Piotrem ostrzegł go, że nie uda mu się utrzymać wiary, powiedział też do Piotra: „Ja prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja”.

Ufność i wiara Piotra w Jezusa nie były tylko odważnym stwierdzeniem. Mimo, że Piotr się zachwiał w wierze, jego wiara nie ustała. Dzięki modlitwie Jezusa! Ponieważ Jezus się modlił i wstawił za Piotrem. W momencie, w którym nie ma tyle wiary, aby wznieść własną modlitwę, pokrzepieniem będą mogły być słowa Jezusa: „Ja prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja”.

Kiedy pojawią się wątpliwości oraz trudności, otuchy też mogą dodać słowa Karla Bartha, który tak powiedział swojemu przyjacielowi: „Rzeczywiście, świat jest mroczny. Ale nie traćmy ducha! Nigdy! Wciąż jest Ktoś, kto króluje, nie tylko w Moskwie, Waszyngtonie czy w Pekinie, ale z góry, z nieba. Bóg dowodzi, dlatego się nie boję. Pozostańmy pewni, nawet w najtrudniejszych chwilach. Nie pozwólmy, aby nasza nadzieja zatonęła, nadzieja dla wszystkich ludzi, dla wszystkich narodów świata! Bóg nie pozwala upaść, ani jednemu z nas, ani nie wszystkim razem! Ktoś króluje!” (są to ostatnie słowa, które Karl Barth wypowiedział przez telefon do swojego przyjaciela Eduarda Thurneysena 9 grudnia 1968 r., w wieczór swojej śmierci).

Podczas modlitwy w ogrodzie Jezus prosił swoich uczniów: „Pozostańcie tu i czuwajcie ze mną” (Mt 26,38b). To przypomina mi, jak wielkim wsparciem jest obecność drugiego człowieka w naszym życiu. Dlatego, kiedy z łatwością przychodzi mi wyznać wiarę w Jezusa, niech prośba skierowana do uczniów będzie dla mnie zachętą do towarzyszenia innym osobom, kiedy ich wiara się zachwieje. Ewangelista Łukasz ze swojej perspektywy opisał coś, na co nigdy wcześniej nie zwróciłam uwagi. Po tym, jak w trudnych okolicznościach wiara Piotra została zachwiana i trzy razy przyznał, że nie zna Jezusa, Jezus odwraca się i spogląda na niego. Rozumiem Biblię jako świadectwo ogromnej i nieskończonej miłości Boga do człowieka, dlatego pozwalam sobie na stwierdzenie, że Jezus obróciwszy się spojrzał na Piotra z czułością i miłością, a nie z potępieniem. Zanim Piotr odkrył i zrozumiał swój błąd, Jezus pierwszy na niego spojrzał i dał mu nadzieję i siłę na nawrócenie, na powrót. Piotr nie jest moim superbohaterem wiary, ale jego historia objawia mi ogromną miłość Boga do człowieka, którego wiara jest chwiejna. Dzięki historii Piotra mam nadzieję, że gdy się zachwieję, to ostatecznie moja wiara nie ustanie.

Trudnością rozważania powszechnie dobrze znanych i wielokrotnie wcześniej komentowanych wersów jest pragnienie odkrycia czegoś nowego, próba oryginalnego spojrzenia na znaną postać i historię. Kiedy piszę te słowa, jestem w szpitalu wsłuchując się w spokojny oddech osoby, przy której łóżku czuwam. Nim zasnęła przeczytałam jej fragment Ewangelii. Te nietypowe, trudne okoliczności, ale i świadectwo jej niezachwianej wiary dają mi nadzieję, że najdłuższa i najmroczniejsza noc minie. Z historii Piotra wiemy, że kiedy przychodzą trudności, przychodzą też wątpliwości. W tych wątpliwościach i mroku nie jesteśmy sami. Czuwa przy nas Chrystus, towarzyszy nam i się modli, żeby wiara nasza nie ustała. Dzięki doświadczeniom Piotra i ja mogę powtarzać słowa: „Z Tobą ciemność nie będzie ciemna wokół mnie, a noc tak jak dzień zajaśnieje”.

* * * * *

Matylda Winnicka – członkini Parafii Ewangelicko-Reformowanej w Warszawie

 

Czytaj też: ks. Michał Koktysz, „Noc Piotra”