Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 1/2019, s. 24–28

Przyjęta przez Światową Wspólnotę Kościołów Reformowanych
3 lipca 2017 r. podczas jej Rady Generalnej w Lipsku

 

Deklaracja wiary: Bóg przez Ducha Świętego wzywa zarówno kobiety, jak i mężczyzn do pełnego uczestnictwa we wszelkich posługach Kościoła.

Ta deklaracja świadczy o naszym przekonaniu, że kobiety i mężczyźni zostali stworzeni jednakowo na Boże podobieństwo i dlatego powinni być traktowani z równym szacunkiem i godnością. Świadczy ona o głębokiej jedności wszystkich, którzy zostali ochrzczeni. Zaświadcza o naszym doświadczeniu w przebiegu stuleci, że Bóg używa zarówno kobiet, jak i mężczyzn do posługi w zakresie duchowego przywództwa i łaskawie wyposaża ich w dary i łaski potrzebne do wypełnienia takich ról. W pewnych kontekstach kulturowych, w których żyją dzisiaj nasze Kościoły, ta deklaracja sprzeciwia się przeważającemu etosowi. W ten sposób wierzący chrześcijanie są często wzywani do sprzeciwu wobec wzorców kulturowych. Integralność teologiczna i sprawiedliwość wymagają, żeby Kościoły członkowskie Światowej Wspólnoty Kościołów Reformowanych (ŚWKR) solidarnie, odważnie zadeklarowały swoje zobowiązanie do zapewnienia, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni mają równą pozycję do tego, by rozważać ich wspólne włączenie do Ciała Chrystusa w chrzcie i posługiwaniu.

Kościoły ŚWKR uroczyście zobowiązują się, że naszą wspólną praktyką będzie powitanie – w ordynowanym posługiwaniu – kobiet, które doświadczają tego powołania i które wykazują dary niezbędne do pełnienia funkcji przewodzenia i posługi w kościelnych urzędach. Ich miejsca pracy i wszelkie wynagrodzenia będą ustalane na takiej samej zasadzie, jak w przypadku mężczyzn.

Kontekst

Dlaczego ogłaszamy tę deklarację właśnie teraz?

Spotkanie kobiet, poprzedzające Generalną Radę Zjednoczeniową w Grand Rapids, w stanie Michigan w USA, w 2010 r., poprzez podjęcie zobowiązania do pełnego partnerstwa kobiet i mężczyzn potwierdziło: potrzebę pracy w kierunku podjęcia wiążącego zobowiązania Wspólnoty na rzecz ordynacji kobiet; potrzebę osiągnięcia równej reprezentacji kobiet i mężczyzn w Komitecie Wykonawczym Wspólnoty.

W wyniku tego Generalna Rada Zjednoczeniowa potwierdziła ordynację kobiet jako kwestię centralną dla rozumienia wspólnoty twierdząc: „Prawdziwa jedność nie może być wcielona w kontekście, w którym wezwanie Boga do kobiet, by urzeczywistnić ich uzdolnienia w służbie Słowa Bożego i w posłudze sakramentami, nie jest uwzględniane”[1]. Pośród rekomendacji przyjętych przez tamtą Radę Generalną było zobowiązanie, by „popierać ordynację kobiet i wypracować taki stopień spójności wewnętrznej we Wspólnocie, przy którym ordynacja kobiet będzie wiążąca dla całej Wspólnoty”[2]. Uznaliśmy, że aby osiągnąć te zalecenia, musimy prowadzić prace w kierunku sformułowania deklaracji wiary i niniejszy dokument jest próbą wypełnienia tamtych zaleceń.

Brutalność, z jaką dzisiaj traktowane są kobiety w różnych miejscach na świecie, odzwierciedla dawne stanowisko w niektórych kontekstach kulturowych, że kobiety są z natury osobami o niższej wartości od mężczyzn, że rodzą się, by posługiwać i być posłusznymi wobec mężczyzn, że dziewczynka jest mniej cenna niż chłopiec, że kobiety nie zasługują na szacunek i godność. Obserwujemy, że dziewczynka i matka są zwykle ostatnimi w rodzinie, które się karmi, a także są najmniej wykształcone, przez co ich możliwości życiowe są ograniczane. Obserwujemy gwałty na dziewczynkach i kobietach, stosowane masowo jako broń podczas wojny, co ma zatrważające konsekwencje. Obserwujemy, że kobietom zabrania się opuszczać ich domy, by mogły brać udział w szeroko pojętym życiu społecznym. Nawet w społeczeństwach krajów wysoko rozwiniętych za tę samą pracę kobietom płaci się mniej niż mężczyznom, czasami mają one ograniczony dostęp do opieki medycznej, a rzadko są w pełni reprezentowane w krajowych strukturach rządowych.

Kościoły słusznie protestują przeciwko atakom na prawa człowieka przysługujące kobietom, ale ich autorytet moralny jest zagrożony, gdy demonstrują w swoich rozwiązaniach organizacyjnych, że także uznają niższość kobiet i uważają je za niezdolne do udziału w służbie ordynowanych przywódców kościelnych. Odmowa ordynowania kobiet przez Kościoły jest doświadczana przez nie jako bolesny ucisk, jako okradanie ich z przysługującej im godności. Nawet gdy kobiety zostają ordynowane, zdarzają się przypadki ich dyskryminacji i marginalizowania.

Dzisiaj Kościoły rodziny reformowanej na całym świecie, zakorzenione w różnych kulturach, mają możliwość i obowiązek złożenia świadectwa wobec świata, że kobiety i mężczyźni jednakowo są stworzeni na podobieństwo Boże, zasługują na jednakowy szacunek i godność, i mogą znaleźć w instytucjonalnym życiu swojego Kościoła potwierdzenie tych przekonań. Ordynacja kobiet jest mocnym świadectwem równości kobiet i mężczyzn wobec Boga. Jest ona także wyrazem wdzięczności za kobiece bogate dary przywództwa, które pobudzają życie Kościołów.

Fundamenty biblijne: Stworzenie i nowe stworzenie

Biblia, fundament reformowanych przekonań i praktyki, była używana zarówno do poparcia zgody na ordynację kobiet, jak i argumentacji przeciwnej. Rzeczywiście Biblia zarówno odzwierciedla patriarchalny układ stosunków w świecie, w którym została napisana, jak i rzuca mu wyzwanie podpowiadając nam, abyśmy określili hermeneutyczne „szkła”, poprzez które będziemy prowadzili wykład Biblii. Reformowani chrześcijanie z zasady czytają Biblię w świetle wyzwalającej Ewangelii Jezusa Chrystusa, wspomagani przez krytyczną biblistykę akademicką, rygorystyczną refleksję i roztropność w społeczności wiary podtrzymywanej przez modlitwę. Takie podejście do dostrzegania Bożej woli pomija zwyczajowe czytanie, badanie lub cytowanie wyizolowanych tekstów. Boża łaska okazana całemu stworzeniu prowadzi nas do spotkania z Biblią, która obejmuje miłosierdzie, sprawiedliwość i wyzwolenie wobec upadłego świata i struktur ucisku. W Liście do Galacjan 5,1 czytamy: „Chrystus wyzwolił nas wolnością”. Nastąpił zasadniczy zwrot w krytyce teologicznej, który poparł odnowione zrozumienie równości głoszonej w Ewangelii. To poprowadziło nas do mocnego przeświadczenia, że ordynacja kobiet jest w pełni biblijnym imperatywem. Naszkicujemy podstawy takiego przekonania w oparciu o dwa teksty: Księga Rodzaju 1,27 oraz List do Galacjan 3,27.

Stworzenie: Księga Rodzaju 1,27–28: „I Bóg stworzył człowieka na swój obraz, stworzył go na obraz Boży, stworzył ich jako mężczyznę i kobietę. Następnie Bóg im pobłogosławił. I powiedział do nich Bóg: Bądźcie płodni, rozmnażajcie się i zapełniajcie ziemię, podporządkowujcie ją sobie, i panujcie nad rybami morskimi, nad ptactwem podniebnym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi”.

Fundamentalny dla naszego rozumienia właściwej roli kobiet jest ten werset ogłaszający na samym początku biblijnej narracji, że kobiety i mężczyźni są razem stworzeni na Boże podobieństwo. To jest stwierdzenie o równości i solidarności. Ani w tym, ani w poleceniu następnego wersetu, by byli płodni, rozmnażali się i czynili sobie ziemię poddaną, nie jest zawarta jakakolwiek sugestia o rozdziale pracy pomiędzy płciami lub o podporządkowaniu kobiet. Oponenci ordynacji kobiet często wskazują na tekst z Księgi Rodzaju 2,18: „Potem PAN Bóg powiedział: Nie jest dobrze, jeśli człowiek jest sam, uczynię więc pomoc odpowiednią dla niego”. Pojęcie „pomoc” było oceniane jako znak podporządkowania. Jednakże w języku hebrajskim to słowo niesie przeciwne związki znaczeniowe. W innych miejscach hebrajskiego Pisma to samo słowo często opisuje Boga tworzącego i ratującego Izrael, opisuje źródło mocnego wsparcia. Spostrzeżenie mężczyzny w Księdze Rodzaju 2,23, że kobieta „...jest wreszcie kością z moich kości i ciałem z mojego ciała...” jest powtórnie deklaracją wzajemności i solidarności.

Odrzucamy teologie, które nauczają, że kobiety ze względów biologicznych są podrzędnymi w stosunku do mężczyzn, lub że kobiety odzwierciedlają podobieństwo Boże w mniejszym stopniu niż mężczyźni, lub że właściwa rola kobiet jest ograniczona do rozrodczości i zajęć domowych, wykluczając je od brania udziału w publicznej odpowiedzialności w łonie stworzenia.

Intencją Boga w stworzeniu świata jest równość i solidarność kobiet i mężczyzn w harmonii z całym stworzeniem. Po upadku w grzech zarówno kobieta, jak i mężczyzna doświadczają zakłócenia tamtych relacji. W Księdze Rodzaju 3,16 kobieta słyszy, że powinna być podporządkowana swojemu mężowi jako ukaranie za grzech, a mężczyzna jest ukarany przez obłożenie klątwą ziemi i jego pracy. Postępująca dalej narracja biblijna portretuje społeczeństwo patriarchalne. Kobiety żydowskie w Biblii hebrajskiej rzadko pojawiają się na pozycjach przywódców. Czytamy – owszem – o królowej Esterze, o sędzi Deborze i o pełnieniu funkcji prorockich przez Miriam, Deborę, Huldę i Noadię. Tekst biblijny zachowuje – mimo wszystko – sukcesję po uzdolnionych kobietach, jak na przykład akuszerki hebrajskie w Egipcie, czy też Rut, która ma swą własną księgę.

Nowe stworzenie: List do Galacjan 3,27–28: „Wy przecież, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusa, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani Greka, nie ma niewolnika ani wolnego, nie ma mężczyzny ani kobiety. Wszyscy bowiem stanowicie jedność w Chrystusie Jezusie”.

Posługa Jezusa ukazuje wiele wyzwań rzuconych praktykom ucisku w społeczeństwie, w którym publiczny kontakt kobiet i mężczyzn był ściśle regulowany. Zainterweniował na przykład przeciwko ukamienowaniu kobiety przyłapanej na cudzołóstwie. Pozwolił kobiecie cierpiącej od wielu lat na krwotok, by dotknęła jego szaty, i uzdrowił ją. Był otoczony przez kobiety i mężczyzn jako uczniów i wyposażył ich w moc zarówno w życiu, jak i w posłudze duchowej. Nauczał o rządach Boga, które właśnie rozpoczynały się między nimi, a które miały być dopełnione na ich drodze życia. Jego poufałe przyjaźnie z Marią i Martą pozwoliły im wziąć udział w teologicznej rozmowie. Zaakceptował wyzwanie kobiety z Syro-Fenicji względem własnego rozumienia swojej misji i przychylił się do jej prośby o uzdrowienie jej córki. On przekroczył granicę konwencji społecznej przez podjęcie rozmowy z Samarytanką przy studni. Rozmawiał z nią długo, przez co uzdolnił ją, by wróciła do swojej społeczności i podjęła posługę dzielenia się z innymi Dobrą Nowiną. Jego działanie wobec Marii Magdaleny przetworzyło ją w wierną uczennicę, która złożyła świadectwo o zmartwychwstaniu. Po swoim zmartwychwstaniu ukazał się kobietom z grona uczniowskiego i posłał je, by powiedziały innym o tym, że on żyje. Te przykłady demonstrują naturę posługi Jezusa i wskazują, jaką wartość i jakie znaczenie przyznał Jezus kobiecej posłudze.

O zespole uczniów, którzy zebrali się w Jerozolimie, by modlić się po zmartwychwstaniu Jezusa, pisze autor Dziejów Apostolskich (Dz 1,14): „Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z kobietami, Marią, Matką Jezusa i Jego braćmi”. Wszyscy byli obecni w dniu Pięćdziesiątnicy, kiedy nastąpiło zesłanie Ducha Świętego na nich. Piotr przemawiając do ludzi w Jerozolimie wyjaśniał, jak to się mogło stać, że zmartwychwstały Jezus był Mesjaszem. Jako podstawę kazania wziął tekst z księgi proroka Joela. „W ostatnich dniach, mówi Bóg, wyleję Mojego Ducha na wszelkie ciało i będą prorokowali wasi synowie i córki. Wasi młodzieńcy będą mieli widzenia, a starcy sny. Nawet na Moich niewolników i niewolnice wyleję w tych dniach Mojego Ducha i będą prorokowali” (Dz 2,17–18, por. Jl 2,28–29). W tej nowej erze władztwa Boga, w której Duch został wylany, kobietom będą przyznawane role w sposób znacznie bardziej egalitarny niż poprzednio. Tak więc nie powinno nas dziwić, kiedy czytamy w Dziejach Apostolskich o kobietach prorokiniach, jak w przypadku córek diakona Filipa, o Pryscylli, która wraz z mężem nauczała kaznodzieję Apollosa i towarzyszyła apostołowi Pawłowi w jego podróży, co było powiązane – według apostoła – z zagrożeniem ich życia, czy o kobietach, które gościły kościoły domowe. Apostoł Paweł wypowiada się ciepło i z wdzięcznością o kobietach towarzyszących mu w posłudze misyjnej, a pośród innych wymienia Junię z tytułem apostolskim, Febę sprawującą opiekę duszpasterską nad Kościołem w Kenchrach, Pryscyllę i Marię. Niektóre z nich wycierpiały nawet uwięzienie wraz z nim (Rz 16,1–16). Wdowy, które opiekowały się ubogimi (1 Tm 5), były traktowane przez Jana Kalwina jako pełniące urząd diakona. Jest wiele zapisów o kobietach ordynowanych na urząd diakona w pierwszych wiekach.

To właśnie w kontekście nowego stworzenia, w którym Duch Święty wzywa tych, od których najmniej oczekiwać by można sięgania po kierowanie społecznością, czytamy tekst w Liście do Galacjan 3,27–28 jako część starożytnej agendy chrztu. Wszyscy, którzy są wezwani do wiary i ochrzczeni w ciało Chrystusa, stają się jedną rodziną, w której bariery akceptowane przez społeczeństwo muszą upaść. Wiemy z Dziejów Apostolskich, jak trudną walkę musieli stoczyć chrześcijanie pierwszych wieków, by zaakceptować fakt, że bariera pomiędzy Żydami i poganami, poprzednio sankcjonowana przez ich religię, została zburzona przez pracę Ducha Świętego. Ponadto konkretna decyzja została podjęta, że poganie, którzy otrzymali dar wiary, mają być zaakceptowani w społeczności bez obrzezania. Niektóre z naszych Kościołów jeszcze w końcu XIX w. wciąż zmagały się ze skutkami kwestii „nie ma niewolnika ani wolnego”, ale pouczenie Biblii przywiodło je do decyzji, że niewolnictwo jest moralnym złem, a chrześcijanie nie mogą go stosować. Musiało minąć jeszcze jedno stulecie, aby w niektórych z naszych Kościołów zrozumiano, że także bariera rasowa została zburzona przez Ducha Świętego i dlatego nie mogą istnieć Kościoły stosujące segregację rasową. Nasza rodzina reformowana podczas Rady Generalnej Światowego Aliansu Kościołów Reformowanych ŚAKR w Ottawie w 1982 r. przyjęła deklarację, że apartheid (który wtargnął do struktur kościelnych) jest grzechem. Usprawiedliwianie go moralnie i teologicznie jest „zniekształceniem Ewangelii, a w uporczywym nieposłuszeństwie wobec Słowa Bożego – teologiczną herezją”.

Obecnie znaleźliśmy się w tym momencie historii, kiedy nasze Kościoły muszą złożyć deklarację, że pośród ochrzczonych „nie ma mężczyzny ani kobiety”. To oznacza, że mężczyźni nie mogą dłużej korzystać z przywileju wyłączności na kościelne przywództwo.

Doświadczenie w życiu Kościoła

Kobiety utraciły równość w stosunku do mężczyzn w Kościele pierwszych wieków, kiedy Kościoły domowe przeniosły się do sfery publicznej, a Kościół podlegał instytucjonalizacji. Teologowie żyjąc w dualistycznej myśli hellenistycznego świata zatracili hebrajską wiarę w dobro stworzenia. Zaadoptowali z greckiej filozofii i z rzymskiego prawa niebiblijne poglądy o podporządkowaniu i niższej wartości kobiet. Na przykład Tomasz z Akwinu przyjął pogląd Arystotelesa o kobiecie jako ułomnym mężczyźnie, uszkodzonym w procesie ciąży. Poza kilkoma przypadkami na Wschodzie pełnienia przez kobiety urzędu diakona obok duchowieństwa na początku średniowiecza, jedyną możliwą oficjalną rolą dla kobiety w Kościele średniowiecza była pozycja zakonnicy; chociaż niektóre z nich zdobyły niezwykłe znaczenie. Christine de Pisan, kobieta świecka, rozpoczęła około 1400 r. trwającą stulecia dysputę o naturze kobiety. W dyspucie tej zakwestionowała założenia teologów. Marie Dentiere w początkowych latach reformacji w Genewie podjęła wątek tej debaty przekonując, że wyzwalająca Ewangelia wzywa kobiety do wypowiedzi ustnej i pisemnej – i to uczyniła. Zapytała: „Czy są dwie Ewangelie, jedna dla mężczyzn, a inna dla kobiet?”. Kobiety, które w takiej tradycji pisały, wskazywały na różnorodne role pełnione przez kobiety w Nowym Testamencie, odczytując Biblię bardzo odmiennie od czy to katolickich, czy protestanckich teologów. Podjęto starania, by uciszyć tamte kobiety.

Reformacja Lutra, tak honorowana w 2017 r. w pięćsetną rocznicę, przysporzyła całemu obozowi protestanckiemu koncepcję kapłaństwa wszystkich wierzących, prawa wszystkich ochrzczonych do występowania przed Bogiem z modlitwą wzajemnie za siebie. Jedni drugich nauczają w kwestiach wiary, głosząc łaskawą miłość Boga, i jedni drugim zwiastują przebaczenie. To kapłaństwo jest jednak odrębne od publicznej posługi w imieniu zgromadzenia. Zarówno luterańscy, jak i reformowani teologowie odrzucili arystotelesowski pogląd na kobiety, przydali więcej godności małżeństwu i nawet zachęcali kobiety, by przyłączyły się do publicznego śpiewu podczas nabożeństwa. Tym niemniej dla nich kapłaństwo wszystkich wierzących nie ujmowało niczego z tradycji wyłącznie męskiego duchowieństwa w publicznej posłudze. Po pięciuset latach nadszedł czas dla nas, by z pełnym zrozumieniem złożyć deklarację, że kapłaństwo wszystkich wierzących wzywa do równości kobiet i mężczyzn także w publicznej posłudze.

Ordynacja kobiet ma już swoją długą tradycję w rodzinie reformowanej. Kongregacjonaliści ordynują kobiety do posługi duszpasterskiej już od 1853 r., kiedy Antoinette Brown została pierwszą kobietą ordynowaną na duchownego w tym Kościele. Kościół Prezbiteriański w Cumberland ordynował Louisę Woosley w 1889 r., ale inni prezbiterianie nie czynili tego przez szereg lat. Wiemy, że w końcu XIX w. powierzano już kobietom urząd diakona, a w latach 30. XX w. zaczęto także wprowadzać kobiety w urząd starszych zboru. Od połowy XX w. w szeregu reformowanych Kościołów na całym świecie zaczęto regularnie wprowadzać kobiety w urząd duchownego, starszego i diakona, a dzisiaj czyni tak większość. Stąd mamy obficie podawane dowody, że kobiety w różnych kulturach na wszystkich kontynentach mogą stawać się dobrymi teolożkami i prowadzić owocną posługę. Nasze Kościoły potwierdzają dzięki swemu doświadczeniu z wiarygodnym przywództwem kobiet, że Bóg rzeczywiście wzywa kobiety do ordynowanej posługi i dzięki temu wzmacnia Kościoły.

W przebiegu historii, a także dzisiaj znajdują się niepokojąco powtarzające się doświadczenia Kościołów, które nie ordynują kobiet. Polega to na odłączeniu ordynacji – w praktycznym funkcjonowaniu – od tych zakresów, które zazwyczaj są związane z posługiwaniem osób ordynowanych. We wszystkich naszych Kościołach kobiety wykonują zadania, które w Kościołach o ustroju prezbiterialnym są typowo przypisywane starszym lub diakonom. Jednak tam, gdzie odmawia się kobietom ordynacji, wykonują one te zadania pozbawione autorytetu urzędu Kościoła, pozbawione możliwości uczestnictwa w ciałach zarządzających i podejmujących decyzje, pozbawione wreszcie także wsparcia ordynowanych kolegów. W sytuacjach nadzwyczajnych, w zmiennym biegu wydarzeń czy w okresach przejściowych, gdy brakuje pastorów, podczas wojny, na misjach albo w odległych miejscowościach, zdolne kobiety są także powoływane do pełnienia funkcji pastorskiej. To one organizują Kościoły, prowadzą publiczne nabożeństwa, wygłaszają kazania, prowadzą seminaria teologiczne nauczając i wypełniają posługę duszpasterską. Ale nawet wtedy, gdy są wykształcone teologicznie, brakuje im autorytetu urzędu kościelnego, uczestnictwa w ciałach zarządzających, kolegialnego wsparcia i nie mogą usługiwać sakramentami. Są także znacznie gorzej opłacane niż pastorzy. Tradycja reformowana ściśle związała ordynację z funkcją posługiwania. Jeżeli kobietom ufa się powierzając posługiwanie [w innych urzędach – przyp. tłum.], to powinny być ordynowane również do posługi duchownych. To jest kwestia wiary i sprawiedliwości.

W przeglądzie sytuacji stwierdzamy, że większość Kościołów członkowskich, które nie ordynują kobiet, nie zgłasza argumentów z dziedziny teologii, lecz przyczyny kulturowe. Jedne funkcjonują w kontekście, gdzie świeckie społeczeństwo nie akceptuje przywództwa kobiet. Inne są mniejszościami w krajach o dominacji rzymskiego katolicyzmu lub prawosławia i odczuwają ekumeniczny nacisk, by powstrzymywać się od działań, które ich sąsiedzi uznają za zaczepne. Te kulturowe naciski są tak znaczące, że czasami niosą zagrożenie życia. Kościół w swej historii napotykał takie wyzwania w swej walce o wiarygodne świadectwo w świecie. ŚWKR odczuwa potrzebę solidarnego towarzyszenia tym Kościołom. W Chrystusie jesteśmy wezwani, by być nowym stworzeniem przekraczając opresyjne względy kulturowe.

Od czasów Rady Generalnej ŚAKR w Seulu w 1989 r. kolejne rady apelowały do Kościołów, by ponownie zbadały swoją praktykę jeżeli dotąd nie ordynują kobiet. Rady te rozwijały też refleksję nad tym, jak można pomóc Kościołom w procesie zmian. Te Kościoły, które ordynują kobiety, były proszone o zbadanie, czy kobiety na stanowisku duchownego mają równe szanse do realizacji swych zamierzeń w pracy i czy otrzymują równe wynagrodzenie za tę samą pracę. Przegląd dokonany w biurze partnerstwa kobiet i mężczyzn w 2009 r. w Aliansie nie wykazał precyzyjnych danych, bo Kościoły nie odpowiadały zgodnie z ankietą. Jednak stwierdzono, że przynajmniej 42 Kościoły nie ordynowały kobiet do posługi Słowem i sakramentami. Te Kościoły znajdowały się: w Europie (7), Afryce (18), na Bliskim Wschodzie (3), w Ameryce Łacińskiej (5) i Azji (9). Od 2010 r. do dzisiaj nie byliśmy w stanie ustalić precyzyjnie, jaka jest odpowiedź Kościołów członkowskich, ale regionalne rady, które pomagają nam aktualizować dane, podpowiadają, że jest to właściwie stan aktualny.

Żyjemy więc w poszukiwaniu spełnienia naszego zobowiązania budowania wspólnoty i sprawiedliwości, a w tym celu ogłaszamy tę naszą „Deklarację wiary” modląc się: Żywy Boże odnów i przemień nas.

Tłum. ks. Roman Lipiński

 

W tekście użyto przekładu Biblii Ekumenicznej

 

[1] „Record of Proceedings”, United General Council 2010, Grand Rapids, USA, s. 160.

[2] Tamże.