Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 2/2017, s. 5

Jaroslaw Swiderski (fot. Ewa Jozwiak)W poprzednim „Co Wy na to?” („Ocenianie, osądzanie”, JEDNOTA 1/2017) przedstawiłem swój pogląd na temat naszej, ludzkiej, powszechnej tendencji do krytykowania bliźnich, często z zupełnym pominięciem rzeczywistych przyczyn wywołujących tę krytykę. Chodziło mi przede wszystkim o ataki, które przeprowadzamy na fakty lub cechy drugorzędne, a nie na to, co najważniejsze – owoce działalności atakowanych osób.

Przyznam się, że miałem w pierwszym rzędzie na myśli nasze spory z najbliższym otoczeniem, z rodziną, przyjaciółmi, członkami jednej społeczności religijnej czy pracowniczej. Może niezbyt szczęśliwie wybrałem przypadek króla Jana III Sobieskiego, ale chciałem swoją myśl zilustrować przykładem skrajnym – jednego z najsławniejszych, lecz i najbardziej oczernianych w naszej historii bohaterów. Wskazania, które daje nam Biblia (i to także w słowach samego Jezusa, np. Mt 18,15–18), są jednoznaczne: pojednaj się z bratem swoim, przekonaj swego bliźniego w bezpośredniej rozmowie, sam, ewentualnie z kimś towarzyszącym, wreszcie działając w grupie, a dopiero w ostateczności zerwij z nim i „niech ci będzie jako poganin i celnik”. Ale nawet to nie oznacza, że masz go mieć w nienawiści, a tylko abyś przestał z nim obcować, jak z kimś, kto jest ci bliski.

Tymczasem w dyskusjach, jakie przyszło mi toczyć na tle tego artykułu, na pierwsze miejsce wysunął się fakt, że za przykład użyłem osobę władcy. Jak mamy się zachować wobec zwierzchnika, z którym się nie zgadzamy? A zwłaszcza, gdy mamy rację? Jak i czy oceniać całe systemy władzy, której podlegamy? Czy mamy tylko oddawać „co cesarskie cesarzowi”? Czy przypominać sobie zachowanie, a szczególnie słowa Jezusa wypowiedziane wobec Piłata (J 19,8–11): „Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby nie dano ci jej z góry”? A może (najbardziej dyskusyjne) podporządkować się ściśle poleceniom apostoła Pawła zawartym w Liście do Rzymian (Rz 13,1): „Nie ma bowiem władzy, która nie pochodziłaby od Boga”? Czy to tylko przypadek, że spotkałem się głównie z takimi pytaniami, czy rzeczywiście gnębią one większość naszych Czytelników? Czy warto im poświęcić artykuł bądź cykl artykułów? A może, jak się niektórzy domagają, duże, otwarte spotkanie dyskusyjne?

Co Wy na to, drodzy Czytelnicy?

* * * * *

Jarosław Świderski – profesor elektronik, Instytut Technologii Elektronowej

 

Na zdjęciu autor felietonu (fot. Ewa Jóźwiak)