Drukuj

NR 2/2014, s. 5

Jaroslaw Swiderski (fot. Ewa Jozwiak)Mijające „Dwudziestopięciolecie Wolności” zmusza do wielu refleksji. Oprócz radośnie powitanego powrotu demokracji największą uwagę zwraca podział polskiego społeczeństwa, jaki pojawia się przy opisywaniu zmian, które nastąpiły po roku 1989. Cieszymy się najbardziej z możliwości swobodnych wyjazdów zagranicznych, ze sklepów pełnych różnorodnych towarów, z wielopartyjnego systemu rządów. Martwi nas powstanie dużych obszarów głębokiej nędzy, zwłaszcza tej najtrudniejszej do zwalczenia (np. w byłych PGR-ach), degradacja służby zdrowia, upadek najnowocześniejszego i najbardziej opłacalnego przemysłu, wzrost liczby nonsensów biurokratycznych itp. Podziały w ocenie spraw, które wydarzyły się dawno temu, nakładają się na nowe spory: o bieżącą politykę, o wpływ przeszłości na dzień dzisiejszy i na drogi wiodące do przyszłości. Najsmutniejsze jest to, że spory są coraz głębsze, przeradzają się w kłótnie, a te nawet w nienawiść. Patriotyzm, narodowa solidarność – giną bez śladu. Ten, który ma inne zdanie, staje się wrogiem.

Przypomina mi się stara anegdota, opowiadana niegdyś świetnie przez bardzo mądrą naszą współwyznawczynię: Młoda małżonka opowiada swojej babci o sporach, które stale toczy z niedawno poślubionym mężem. „Ja mówię tak i tak, a on zupełnie inaczej. I to się stale powtarza. Prawda, że ja mam rację?”. Babcia milczy, wnuczka znowu powtarza swoje. „Babciu, przecież ja mam rację! Przyznaj to chociaż ty!”. A babcia, po dłuższym milczeniu, zrywa się z miejsca i...

 

 

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl

 

Na zdjęciu autor felietonu (fot. Ewa Jóźwiak)