Drukuj

NR 4/2013, s. 5

Biblia (fot. Michal Karski)Duma i radość towarzyszyły obchodom okrągłych rocznic wydania Biblii brzeskiej i Katechizmu Heidelberskiego. Miliony ludzi na świecie swoje przekonania, swój światopogląd opierają na znajomości Biblii. Od tysięcy lat toczą się spory o właściwe rozumienie zapisanych tam słów. Dziś, gdy dokładne poznawanie tych prastarych ksiąg i tysięcy traktatów napisanych na ich temat zostało znakomicie ułatwione przez techniki elektroniczne przywołujące na ekrany naszych komputerów przepastne zasoby bibliotek z całego świata, pytanie o poprawność przekładów, o wierność prawdziwym intencjom tych, którzy je pisali, tłumaczyli i przepisywali, staje się coraz bardziej aktualne. Z dziesiątków słów i zwrotów, którym w ciągu tysiącleci czas i ludzie zmienili radykalnie znaczenie, pozwoliłem sobie wybrać dwa stosunkowo „młode” przykłady pokazujące, co mogą zrobić zlekceważone błędy w tłumaczeniach.

„I nie wódź nas na pokuszenie” – powtarzamy nie zastanawiając się nad prawdą oczywistą, że coś tu nie tak, że przecież na pokuszenie wodzi nas diabeł (!?). Od 1975 r. używamy przekładu Biblii z dwukrotnie fatalnie zniekształconym Dekalogiem, który głosi „Nie czyń sobie obrazu rytego...”, pomijając beztrosko inne obrazy i podobizny. Wszystko to rodzi (zwłaszcza wśród młodych) przekonanie, że w świętych księgach jest tak wiele błędów i przeinaczeń, iż warto spierać się o znaczenie każdego zwrotu, który nas jakoś „uwiera”. Czy rzeczywiście?

Skrajnie przeciwne stanowisko głosi, że piszący Biblię mieli nam do przekazania bardzo spójne spojrzenie na rzeczywistość, że choć używali słów i pojęć właściwych swojej epoce, to gdy uchwycimy ich prawdziwy sens, wszelkie nasze wątpliwości i wahania będą zanikać. Może więc, gdy zaczynamy dyskutować nad jednym czy drugim wyrwanym z kontekstu zdaniem, a nawet słowem, warto za każdym razem wrócić do stwierdzeń, które były i są jednoznaczne, co do których sensu nie było i nie ma żadnych wątpliwości i które stanowią naturalną podstawę do wyprowadzenia pozostałych konstrukcji logicznych, jak na przykład słowa Jezusa: „Na tych dwóch przykazaniach opiera się cały zakon i prorocy” (Mt 22,40). Co o tym sądzicie, drodzy Czytelnicy?

* * * * *

Jarosław Świderski – profesor elektronik, Instytut Technologii Elektronowej

 

fot. Michał Karski