Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 1-2 / 2009

Wszyscy z lękiem obserwujemy objawy światowego kryzysu finansowego, który w dobie globalizacji dotyka dziś lub dotknie jutro cały świat. Mamy świadomość, że rozchwianie się dotychczasowych reguł wolnorynkowych jest skutkiem przyjęcia pewnego modelu życia, który okazał się zbyt drogi. U podstaw krachu w dużym uproszczeniu leży zachłanność: w części naturalna, charakteryzująca niektórych ludzi, w części – sztucznie sprowokowana przez agresywne reklamy. Bankierzy i producenci rozmaitych towarów za pośrednictwem mediów działały wedle zasady, że można nie tylko przekierowywać zapotrzebowanie ludzi na rozmaite dobra, ale wręcz można to zapotrzebowanie tworzyć. Przecież trudno dyskutować z poglądem zawartym w każdej niemal reklamie, że „jesteśmy tego warci”. Tak! Jesteśmy warci każdego luksusu! Kiedy ludzie przyswoją sobie tę prawdę, pozostaje tylko podsuwać odpowiedni produkty, a wraz z nimi „proste” sposoby ich natychmiastowego zdobycia. Oferta szczęścia i dostatku na kredyt chwyciła, nakręcając spiralę chciwości tak dalece, że mechanizmy finansowe zaczęły się dławić.
     Obecny kryzys jest jedną z takich wyrazistych sytuacji, kiedy ze zdwojoną intensywnością przypominamy sobie o kwestiach zasadniczych. Zaczynamy szukać od nowa odpowiedzi na pytanie o hierarchię wartości, o sposób na godziwe i spełnione życie. Udział w owczym pędzie jest szkodliwy: każdy z nas jest jedyny i niepowtarzalny i każdy z nas musi odnaleźć swoją drogę. Do tego potrzebny jest namysł, wejrzenie w siebie, szukanie inspiracji w kontakcie z tym wszystkim, co nas wewnętrznie wzbogaca. Zamiast korzystania z gotowych recept podsuwanych przez kulturę masową warto nadstawić ucha na inteligentne i ważne pytania. Nie na darmo Leszek Kołakowski nadał cyklowi swoich znamienitych telewizyjnych wykładów tytuł: „O co nas pytają wielcy filozofowie”. Nawet ci najwięksi, konstruując swoje wyrafinowane teorie, byli w stanie sformułować tylko cząstkowe rozstrzygnięcia, nawet jeśli czasem łudzili się, że jest inaczej. Każde pokolenie dorzuca coś nowego do zbiorowej mądrości, ale choć zasób odpowiedzi rośnie, pytania pozostają. Mierzy się z nimi nauka i sztuka, ale w istocie są to pytania do każdego z nas z osobna. Znajomość tych pytań, odkrywanie wciąż ich nowych znaczeń, pomaga świadomie kierować życiem i uodpornić się na wszelkie manipulacje.
    Natłok i presja ogromnej liczby informacji powoduje zamęt i utrudnia podejmowanie wyważonych i przemyślanych decyzji życiowych. Nieustanne przeciążenie psychiki pozbawia nas siły, potrzebnej do zachowania spokoju i szukania rozwiązań, które będą odpowiedzią na nasze prawdziwe potrzeby i pragnienia. W takim wewnętrznym chaosie łatwo pomylić tropy, łatwo też paść ofiarą jakiegoś złudzenia czy namowy. Trzeba więc nauczyć się nie słyszeć tego szumu wokół, aby zachować jasność myśli i autonomiczność ocen. Musimy znaleźć nasze własne rozumienie szczęścia, bo tylko my sami możemy je odnaleźć.

Dorota Niewieczerzał

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl