Drukuj

NR 5-6 / 2008
     Uczucie nienawiści, jak każde inne, nie reaguje na perswazję. Dotarcie do źródeł tej chorobliwej emocji jest trudne. Stoją za nią niezaspokojone pragnienia, wywołujące lawinę urazów. Obiekt nienawiści ponosi winę za wszystkie porażki życiowe, zwalniając osobę żywiącą nienawiść z odpowiedzialności za nieudane własne życie. Jednocześnie nadaje temu życiu cel, oplatając wokół siebie myśli i działania człowieka. Cała ta fałszywa sytuacja psychiczna uniemożliwia rozwój i stopniowo degraduje człowieka i jako taka jest dla niego szkodliwa. Co więcej, jest też szkodliwa społecznie.
     Antysemityzm jest szczególną formą nienawiści. Wielu ludzi naiwnie sądziło, że w nowej Polsce takie nikczemne uczucia zanikną. Po 1989 roku dominował w wypowiedziach na ten temat optymizm, którego nie mąciły ewidentne dowody żywotności tej zmory, kompromitującej nasz kraj. Wybryki antysemickie uważano powszechnie za incydentalne i nie mające społecznego ugruntowania. Pojawiały się wprawdzie głosy przestrzegające przed lekceważeniem rozwoju ruchów nacjonalistycznych, ale w powszechnej euforii uznawano te głosy za kasandryczne i nie dawano im posłuchu. Coraz więcej jednak osób spośród dawniejszych optymistów wycofuje się ze swojego optymizmu, dostrzegając, że problem narasta. Z murów polskich miast nie znikają antysemickie napisy, a kibice skłóconych drużyn piłkarskich nadal używają słowa „żyd” jako najbardziej obelżywego epitetu. Coraz liczniejsze są organizacje, które nienawiść do Żydów mają wpisaną w swoją ideologię i propagują ją w sposób jawny.
     Mamy dobre ustawodawstwo, które zabrania szerzenia nienawiści, prześladowania z powodów narodowościowych czy religijnych. Władze państwowe oficjalnie potępiają antysemityzm. Uroczystości rocznicowe upamiętniające zagładę Żydów w czasie II wojny światowej mają zawsze stosowną oprawę. Dzięki wysiłkowi wielu ludzi nasze stosunki z państwem Izrael weszły w fazę dobrej współpracy. Warto też przypomnieć, że to właśnie papież z Polski nazwał antysemityzm grzechem ciężkim. I to jest ta godna twarz naszego kraju. Jednocześnie jest ta druga twarz, wykrzywiona z nienawiści twarz polskiego antysemity, swoisty antyportret tej pierwszej, rodem z powieści Oscara Wilde’a. Peregrynujący ze swoją szczególną misją prof. Nowak napotyka na gościnność księży katolickich, a sale parafialne, w których objaśnia on świat, są wypełnione po brzegi. Prof. Wolniewicz czy prof. Bender też nie skarżą się na brak wdzięcznych słuchaczy, o Radiu Maryja nie wspominając. Nawet tam, gdzie prawo mogłoby wkroczyć, robi to niechętnie.

Dr Dorota Niewieczerzał

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl