Drukuj

ImageNR 11-12 / 2006

W ciągu ostatnich kilku lat odnotowuje się rosnącą liczbę młodych ludzi wyjeżdżających za granicę. Większość z nich deklaruje chęć powrotu do Polski po zdobyciu doświadczeń i zarobieniu stosownej sumy pieniędzy, umożliwiającej samodzielny start życiowy. Są też i tacy, którzy planują osiedlenie się za granicą na stałe, ale jest ich zdecydowanie mniej. Jedni i drudzy realizują swoje zamysły z lepszym lub gorszym skutkiem, mając okazję skonfrontować własne wyobrażenia z rzeczywistością.

W publicystyce dotyczącej emigracji młodzieży przeważa opinia, że głównym jej powodem są marne perspektywy na jakąkolwiek stabilizację: bezrobocie lub praca źle płatna, mieszkania tak drogie, że niemal nieosiągalne, biurokratyczne przeszkody dla wszelkich inicjatyw itd. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że ta diagnoza jest dalece niekompletna.

Od czasu naszego członkostwa w Unii Europejskiej nastąpiła skokowa zmiana możliwości legalnego zarobkowania na terenie Europy. Dzięki pojawieniu się tanich linii lotniczych oraz rozrastającej się sieci autokarowej podróżowanie stało się szeroko dostępne. Zniknęły więc podstawowe przeszkody dla tych, którzy chcą rozejrzeć się po świecie i zobaczyć, jak wygląda życie gdzie indziej. Wielu młodych ludzi chce wykorzystać ten czas w swoim życiu, kiedy nie są jeszcze uwikłani rodzinnie i zawodowo i ruszają w świat. Zaspokajają naturalną ciekawość: chcą spotkać innych ludzi, chcą poznać zapachy, smaki i widoki tutaj nieznane, chcą wreszcie doświadczyć swojej wolności. Dzięki internetowi młodzi ludzie zdobywają potrzebne informacje, dotyczące możliwości "zaczepienia się" za granicą. Ci, którym się udało jakoś urządzić, zachęcają swoich przyjaciół. Dzięki współczesnym mediom obieg informacji jest niesłychanie szybki, co powoduje, że fala wyjeżdżających rośnie.

Nie neguję tego, że czynnik materialny w podejmowaniu decyzji o wyjeździe jest bardzo ważny. Jednak ten drugi, romantyczny z natury, jest też obecny i istotny, choć rzadziej uświadamiany i artykułowany przez młodych. Klasyfikowanie tych wyjazdów jako emigracji "za chlebem" wydaje się być sporym uproszczeniem.

Dorota Niewieczerzał

Zdrowa ciekawość - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl