Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Nr 7 / 2001

CO WY NA TO?

W ostatnich latach wraz ze zmianami społecznymi i ekonomicznymi w Polsce zmienia się język, którym się posługujemy. Pojawia się wiele nowych słów, występuje też zjawisko, polegające na zmianie znaczenia słów dobrze znanych. Wiąże się to z inną niż dotychczas oceną ludzkich zachowań i ich skutków społecznych. Jeżeli więc coś niepokoi nas w sferze języka, to ten niepokój naprawdę dotyczy pewnych zjawisk w stosunkach międzyludzkich.

Jednym ze słów robiących niezasłużoną karierę jest przymiotnik „agresywny”. Mówi się na przykład o w sensie pozytywnym o agresywnym marketingu, agresywnym lobbingu, agresywnym dziennikarstwie. Znaczenie słowa „agresywny” zostało zmiękczone; już nie jest wyraźnie negatywne, ponieważ to, co agresywne okazuje się skuteczne, przynosi korzyść, pozwala osiągnąć cel. A przecież w dalszym ciągu jest to przymiotnik utworzony od rzeczownika „agresja”, zaś o agresji nie da się powiedzieć nic dobrego. Najczęściej jest ona wynikiem frustracji, niepewności i niskiej samooceny, czasami jest związana z chorobą psychiczną. Ludzie, którzy nie radzą sobie z problemami życiowymi, którym brakuje umiejętności dowodzenia swoich racji, wreszcie ludzie bez zdolności rozpoznania sytuacji reagują na trudności agresją – jedyną dostępną im metodą działania. Jest to metoda najprymitywniejsza z możliwych, jako forma napaści godząca w godność i bezpieczeństwo drugiego człowieka. Społeczny bilans agresji jest zawsze negatywny, bez względu na korzyści osiągnięte przez agresora. Łamie ona bowiem brutalnie zasady współżycia społecznego oparte na standardach wypracowanych przez pokolenia.

Czasami w mediach możemy obserwować w akcji dziennikarzy reprezentujących tzw. dziennikarstwo agresywne. Taki człowiek uważa, że jego powołaniem jest „przyłożyć” rozmówcy, a przecież żaden to powód do dumy, bo każdego można zaskoczyć, ośmieszyć i wyprowadzić z równowagi. Czasami prowadzący rozmowę dziennikarz niemal nie daje dojść do głosu swojemu rozmówcy; jest wobec niego zwyczajnie niegrzeczny. Nie ma to nic wspólnego z dziennikarstwem dociekliwym czy demaskującym, jest to objaw pleniącego się powszechnie chamstwa. Rzetelny fachowiec, dobrze przygotowany do dyskusji z zaproszoną osobą jest w stanie wydobyć ze swego gościa wszystko, bez uciekania się do bezpardonowej napaści.

Trzeba nieustannie mówić o tym, że stosowane metody działania są równie ważne, jak ich skuteczność. Sporo społecznej szkody wyrządzili rozmaici piewcy odradzającego się kapitalizmu w początkowym okresie przemian, kiedy to nawołujący do zdobywania pozycji i pieniędzy w dowolny sposób. Do znudzenia powtarzali, że pierwszy milion zawsze jest zarobiony nieuczciwie. Poluzowanie kryteriów moralnych stało się powszechne. Konieczność stworzenia klasy średniej była celem nadrzędnym, cała reszta musiała się temu podporządkować. Tylko nie da się pewnych rzeczy zrobić szybko i dobrze. Przedsiębiorczość w nowym wydaniu zaczęła oznaczać tanie cwaniactwo, napastliwość, obchodzenie prawa. Zasady etyki obowiązujące w rodzimym biznesie są nader ułomne. Ostatnio prasa doniosła, że wielu małym przedsiębiorcom w naszym kraju grozi bankructwo nie z braku popytu na ich towar, ale dlatego że kontrahenci nie płacą należności. Jest to oczywiście zwykłe złodziejstwo, niestety trudne do zwalczania przy znanym powszechnie tempie działania sądów.

Kariera przymiotnika „agresywny” oznacza propagowanie agresji jako działania dopuszczalnego. Otwiera się więc kolejną furtkę dla uznania za naturalne tego, co naturalne nie jest, tak, jak niegdyś otworzono tę furtkę nieuczciwości. Słowo „agresja” powinno nadal być obłożone anatemą, niewpuszczane na „salony słów” niosących treści pozytywne. Niech zachowania agresywne pozostaną tam, gdzie być powinny – w sferze zainteresowań socjologów i psychologów zajmujących się patologiami społecznymi. Nie wolno uznać agresji za dopuszczalny sposób regulowania stosunków między ludźmi. Przeciwnie, każdy jej przejaw powinien być napiętnowany.

Na scharakteryzowanie pozytywnych ludzkich działań jest w języku polskim wiele rozmaitych słów. Można mówić o działaniu dynamicznym, profesjonalnym, odważnym, itd. Słowo „agresywny” pozostawmy w spokoju, ponieważ nic nam po nim, jeśli chcemy z uznaniem mówić o godnych podziwu poczynaniach. Jeśli bez zastanowienia, naśladując złe wzorce, będziemy opisywać otaczające nas zjawiska społeczne, to możemy dojść do takiego np. absurdu, jak pochwała agresywnego duszpasterstwa!