Drukuj

Nr 5 / 2001

CO WY NA TO?1

„Kościoły Wspólnoty Leuenberskiej uznają swą współodpowiedzialność i winę wobec ludu Izraela za wielowiekową historię chrześcijańskiej wrogości do Żydów i ubolewają z jej powodu. Kościoły uznają swą fałszywą interpretację biblijnych wypowiedzi i tradycji. Wyznają przed Bogiem swą winę i proszą Go o przebaczenie. Mają mocną nadzieję, że Duch Boży będzie je prowadził i towarzyszył im na nowej drodze”. Cytat ten pochodzi z projektu oficjalnego stanowiska pt. „Kościół i Izrael” (1999). Ma ono być wkładem europejskich Kościołów Reformacji do dyskusji między chrześcijanami a Żydami. Jest to tekst ważny, gdyż mówi głośno o sprawach, o których chrześcijanie wolą mówić cicho lub milczeć.

„Judaizm odczuwał swe stosunki z Kościołem (...) jako historię zagrożenia i niebezpieczeństwa – czytamy dalej. – Wprawdzie już w czasach starożytności przedchrześcijańskiej pojawia się wyrazista wrogość do Żydów, ale w historii Kościoła uzyskała ona nową jakość, ponieważ specyficzna chrześcijańska wrogość do Żydów znalazła wyraz doktrynalny”. Dlatego zwalczanie postaw antysemickich jest obowiązkiem Kościołów, przywracającym im wiarygodność.

21 kwietnia br. ukazał się w „Gazecie Wyborczej” artykuł pt. „Jude 2001”, opisujący pewien obyczaj we wsi Pruchnik koło Przemyśla. W Wielki Czwartek mieszkańcy wieszają na drzewie człekokształtną kukłę z napisem „Judasz” (w tym roku: „Jude 2001”!), w Wielki Piątek zaś zdejmują i pastwią się nad nią: biją ją kijami i kopią, a jak starsi się zmęczą, „zabawę” kontynuują dzieci. Małym dzieciom pomagają matki, żeby też mogły sobie uderzyć.

Relacja Romana Pawłowskiego jest wstrząsająca z dwóch powodów: po pierwsze, opisuje praktyki polegające na ekspresji nienawiści ewidentnie sprzecznej z przesłaniem wielkanocnym, po drugie – nikt nie próbuje tych odrażających zachowań zwalczać. Przeciwnie, „z roku na rok obrzęd bicia Judasza nabiera rozgłosu. W każdym przewodniku jest wzmianka o tej tradycji przedstawianej jako niewinna zabawa dzieci i młodzieży przypominająca topienie marzanny. Regularnie na Wielkanoc rzeszowska prasa wymienia go wśród innych regionalnych ciekawostek, np. misteriów w Kalwarii Pacławskiej”.

Abp Józef Życiński, odnosząc się do pewnego wątku w tym artykule, w liście do GW napisał, że „agresywny folklor nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem”. Ależ ma! I dlatego, jako zwyczaj osadzony w kontekście religijnym, powinien być energicznie zwalczany przez przedstawicieli przede wszystkim miejscowego Kościoła, a więc Kościoła katolickiego. To barbarzyństwo wynika bowiem z postaw antysemickich i postawy te utrwala.

Niedawno wieloma z nas wstrząsnął kolejny skandaliczny wybryk prałata Jankowskiego. Przypomnijmy, że zaaranżował on Grób Pański w kościele św. Brygidy w Gdańsku, umieszczając w nim spaloną stodołę ze szkieletem i cytat z Biblii: „Żydzi zabili Pana Jezusa i proroków i nas także prześladowali”. Tak oto ten katolicki duchowny włączył się do dyskusji o Jedwabnem!

Manipulacja tekstem biblijnym, wypowiedzianym w określonym kontekście historycznym, i zestawienie, w złej wierze, grobu Pana Jezusa z miejscem zbrodni w Jedwabnem, dyskwalifikują prałata jako duszpasterza. Po interwencji abpa Gocłowskiego zastąpił on stary napis nowym: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.

W komentarzach na temat tego i innych antysemickich zachowań pojawia się obecnie eufemizm: „zachowania infantylne”. Tymczasem antysemityzm jest przejawem nienawiści, a prymitywne i skarlałe myślenie, które za nim stoi, nie ma w sobie nic z dziecięcej prostoty. To przykre i niezrozumiałe, że Kościół katolicki w Polsce, hierarchiczny i dobrze zorganizowany, okazuje bezsilność wobec antysemickich postaw księży bądź środowisk blisko z nim związanych. Nie ma sposobu, aby zamilkł skompromitowany duchowny, by z kościoła w Sandomierzu usunąć obrazy przedstawiające mord rytualny, by utemperować „Radio Maria”, które konsekwentnie sączy w swych audycjach antysemicki jad. A przecież największy Kościół chrześcijański w naszym kraju musi jednoznacznie reagować na antysemityzm. Nie chodzi o okazjonalne deklaracje, choć i te mają swoją wagę – raczej o nasycenie nauczania i duszpasterstwa treściami zrywającymi ze złą tradycją, o codzienny, konsekwentny wysiłek, aby dla wszystkich katolików stało się jasne, że antysemityzm jest grzechem jako rodzaj nienawiści. Wobec postaw antyżydowskich Kościół musi mówić stanowczo „nie”, zamiast jakże częstego „nie, ale...”.

W poczuciu odpowiedzialności za przeszłość i przyszłość wszystkie Kościoły mają do wykonania ogromną pracę. Tylko czy są zdeterminowane, aby na wszystkich poziomach swojego działania konsekwentnie i bez żadnych wyjątków ją wykonywać? Uprzedzenie oddziela od zbrodni cienka granica, którą w sprzyjających warunkach przekroczyć można łatwo – tego uczy historia; również powojenna historia Polski.

1 Zob. „Wysłuchaj nas, Panie!”, s. 19.