Drukuj

10 / 1999

CO WY NA TO?

Wydaje się, jakby to było najdalej przedwczoraj: wybory 4 czerwca 1989 r., Tadeusz Mazowiecki premierem. Węgrzy likwidują umocnienia na granicy z Austrią. W 50. rocznicę paktu Ribbentrop-Mołotow łańcuch trzymających się za ręce ludzi łączy Tallin, Rygę i Wilno. Podczas wizyty kanclerza Kohla w Polsce pada mur berliński. W Czechosłowacji wybucha „aksamitna rewolucja”.

Patrzyliśmy na to z radością i niedowierzaniem: kolos runął, a upadek jego był wielki. To, co przez dziesiątki powojennych lat, bez ryzyka konfliktu atomowego, wydawało się niemożliwe, stało się w roku 1989 możliwe. Narzucony naszym narodom jałtański podział świata odszedł w przeszłość – mówił Tadeusz Mazowiecki w 10. rocznicę Okrągłego Stołu. – Okrągły Stół, pierwszy w krajach dawnego bloku, otworzył drogę do przemian ewolucyjnych i pokojowych. Otworzył drogę, która prowadziła do Trzeciej Rzeczypospolitej – demokratycznego państwa wszystkich obywateli.

Jak oceniamy sytuację w Polsce w 10 lat po runięciu „żelaznej kurtyny”? Co uznajemy za sukcesy i porażki w naszym stuleciu? W październiku w trzech krajach byłego bloku komunistycznego (Polska, Rosja, Węgry) i Zachodu (Francja, b. NRD, b. RFN, Włochy) zadano pytania o znaczenie upadku muru berlińskiego, o zmiany w takich dziedzinach jak demokracja, gospodarka, sytuacja polityczna oraz zjawiska w rodzaju przestępczości zorganizowanej, korupcji, terroryzmu, równości między obywatelami itd., a także o ocenę (negatywną lub pozytywną) Unii Europejskiej, NATO, ONZ, USA, Rosji, komunizmu czy kapitalizmu.

Okazuje się, że spośród byłych demoludów z upadku komunizmu najbardziej radzi są Polacy (80 proc., w b. NRD – 65, a w b. RFN 58). Także do kapitalizmu, mimo kontrowersji (46 proc. ocen pozytywnych, 50 proc. negatywnych), mamy najbardziej optymistyczny stosunek ze wszystkich państw (Węgry – 24 proc. ocen dodatnich, b. RFN – 28). Polacy są też najżyczliwiej nastawieni do Unii Europejskiej, NATO, ONZ i USA (79 proc.) oraz Rosji (23 proc.). Najwyżej ze wszystkich cenią demokrację (54 proc.). W ocenie rozwarstwienia społecznego, zagrożeń dla bezpieczeństwa wewnętrznego (korupcja, przestępczość) i zewnętrznego (terroryzm) nie są najradykalniejsi. Bardzo źle oceniają nacjonalizm (77 proc.).

Ten obraz ufnie patrzących w przyszłość zwolenników demokracji, kapitalizmu i integracji z Zachodem uzupełnić można o wyniki drugiego sondażu. Czym Polacy w XX wieku mogą się poszczycić? Najwięcej powodów do dumy (36 proc.) daje obalenie komunizmu, zmiana systemu politycznego i gospodarczego po 1989 r. (22 i 16), wejście do NATO (16) oraz papież Polak (18) i dokonania wielkich Polaków (12). Znamienny jest skład tego panteonu i rozkład głosów: Jan Paweł II (71 proc.), Lech Wałęsa (35), Józef Piłsudski (8), Aleksander Kwaśniewski (6), Wisława Szymborska i Czesław Miłosz (po 5), Maria Skłodowska-Curie (3), Wojciech Jaruzelski (2) oraz Tadeusz Mazowiecki i Jacek Kuroń (po 1).

Co budzi wstyd? Bieda (22 proc.) i utrata suwerenności. PRL, podległość Moskwie, represje stalinowskie i antyrobotnicze wskazało 12 proc., stan wojenny – 9 proc. Ale aż 56 proc. uważa, że najlepiej żyło się za Gierka (drugą lokatę z 20 proc. głosów dostała ostatnia dekada). 11 proc. respondentów zawstydzają narodowe wady: lenistwo, pijaństwo, kłótliwość i zawiść.

Prof. Mirosława Marody zwróciła w komentarzu uwagę, iż polska pamięć zbiorowa jest krótka. Najbardziej odległym w czasie wydarzeniem wskazywanym przez więcej niż 10 proc. ankietowanych okazuje się wybór Polaka na papieża. To skrócenie perspektywy czasowej tłumaczyć może wysoka ranga przyznawana epoce gierkowskiej, wymienianie na pierwszym miejscu jako wybitnych postaci XX wieku przede wszystkim (...) osób żyjących, a także, co stanowi swoisty fenomen – relatywnie wysoka ocena całego wieku XX, wieku dwu wojen światowych i masowego ludobójstwa. Te wydarzenia wydają się nie istnieć w pamięci zbiorowej. Rzuca się też w oczy rozziew między historią oficjalną i pamięcią prywatną: wstyd z powodu półwiecza komunizmu jest trzykrotnie słabszy niż duma z jego obalenia, czemu towarzyszy nostalgia za gierkowszczyzną. Syndrom „egipskich garnców mięsa”?

Jak czytamy w Księdze Wyjścia, „w okresie przejściowym” Izraelici, znużeni trudami wędrówki po pustyni, zaczęli wyrzekać na Mojżesza i tęsknić za Egiptem, gdzie mieli „garnce mięsa i chleba do syta”. Sfrustrowani nowymi problemami, które były konsekwencją wybranej przez nich wolności, nie pamiętali już, jak obrzydła im niewola, knut nad grzbietem zgiętym w harówce i „system kontroli urodzeń” jak w dzisiejszych Chinach.

Krótka, wybiórcza pamięć to sposób obrony przed rzeczywistością, w której człowiek nie umie się odnaleźć. Sfrustrowany i z różnych powodów niezdolny do poprawy swej sytuacji, może nawet przekreślić sens koniecznych, acz bolesnych przemian. Jednak w 10 lat po rozpoczęciu tej drogi zdecydowana większość rodaków (72 proc. w czerwcu br.) ani myśli kwestionować swego wyboru.