Drukuj

NR 2/2020, s. 3

Jaroslaw Swiderski (fot. Ewa Jozwiak)Słowa Karla Bartha „Nie możemy wierzyć i pozostawać w niepokoju”, cytowane w ostatnim numerze JEDNOTY (1/2020), wydają mi się szczególnie dobrą ilustracją dylematu, przed którym zostaliśmy postawieni przez wybuch epidemii wywołanej koronawirusem SARS-CoV-2. Z jednej strony nastrój przerażenia, niemal paniczne działania władz unieruchamiające codzienny żywot oraz komunikaty w mediach o liczbie zakażonych, zmarłych i tych, co chorobę przeżyli. Z drugiej – zryw ofiarności, wieści o bohaterstwie walczących z zarazą pracowników służby zdrowia i o powszechnych usiłowaniach niesienia pomocy tym wszystkim, którzy jej potrzebują i to potrzebują nie tylko z powodu choroby, ale i unieruchomienia, a nawet ubezwłasnowolnienia stanem powszechnej katastrofy (bez pracy, najprostszych usług, wobec zamkniętych szkół, jadłodajni itp.). I dwie możliwości postępowania: ukryć się, ochronić jak najbardziej, czy też wykorzystać wszelkie posiadane środki dla potrzebujących – i jedna, i druga wymaga możliwie pełnej i uporządkowanej wiedzy o sytuacji.

Szybkie przenoszenie się upodabnia tego wirusa do wirusa, który w latach 1918–1919 wywołał epidemię grypy zwanej „hiszpanką”. Pochłonęła ona ponad 20 mln ofiar, zwłaszcza (ale nie tylko) wśród ludzi osłabionych wojennymi i powojennymi, trudnymi warunkami życia. Obecna pandemia rozprzestrzenia się jeszcze szybciej niż „hiszpanka”, ale w znacznej mierze wynika to z wywołanej postępem techniki (motoryzacja, lotnictwo itp.) zwiększonej ruchliwości mieszkańców naszej planety.

Powtarza się też opinia, że „żyjemy dziś szybciej, ale bardziej po bałaganiarsku” niż nasi przodkowie w początkach zeszłego stulecia. W Polsce ta opinia wydaje się być szczególnie trafna. Przykład: w jednym z województw w czasie organizowania pomocy ludziom zniedołężniałym „odkryto”, że z działających tam 53 domów pomocy społecznej legalny jest tylko... jeden! Warto tu jeszcze dodać (choć jest to informacja niezbyt pewna i ścisła), że ok. 1/3 chorych „złapała” omawianego wirusa w szpitalach, a połowa pozostałych właśnie w domach pomocy społecznej! Jednak nie można zapominać o tym, że w tym samym czasie w Polsce umiera prawie dwadzieścia razy więcej chorych na nowotwory oraz na choroby układu krążenia, a także w wyniku wypadków itp.

Wracając do wymienionych na wstępie dwóch postaw wywoływanych lękiem przed pandemią: ukryć i uchronić się czy też wykorzystać do maksimum posiadane możliwości niesienia pomocy, warto przytoczyć następujące liczby (dane z końca kwietnia 2020 r.): na świecie żyje obecnie nieco ponad 3 mln zakażonych koronawirusem, dotąd zmarło ok. 220 tys., wyzdrowiało ponad 960 tys. W Polsce jest zakażonych ok. 12,5 tys. osób, zmarło nieco ponad 600, a ponad 3 tys. wyzdrowiało. I na zakończenie najbardziej optymistyczna wiadomość: mimo że nie opracowaliśmy dotąd naprawdę niezawodnych leków ani szczepionki, to w ostatnich dniach w Polsce wyraźnie więcej osób zdrowieje, niż ulega zakażeniu.

Róbmy swoje i wierzmy mocno, że po naszej stronie stoi SIŁA, która nie pozwoli tym wysiłkom pójść na marne!

* * * * *

Jarosław Świderski – profesor elektroniki, Instytut Technologii Elektronowej