NR 4/2012
Film biograficzny o Margaret Thatcher z Maryl Streep w roli głównej był od początku postrzegany jako ważny dla kinematografii brytyjskiej. Ta zauważalność związana była nie tylko z fenomenalną aktorką, która zawsze gwarantuje zainteresowanie mediów, ale przede wszystkim z przedstawieniem życia najsławniejszej i najbardziej kontrowersyjnej kobiety-polityk w historii świata.
Przez prawicę postrzegana jest do dziś jako uosobienie wartości konserwatywnego dziedzictwa Zjednoczonego Królestwa. Jak mantrę przypomina się także, że była najdłużej urzędującym brytyjskim premierem w XX w. Jednocześnie baronowej Thatcher nienawidziły związki zawodowe za pacyfikację strajków. Obwiniano ją za „bezsensowną” wojnę o Falklandy oraz wyzywano od „złodziejek mleka”, ponieważ zlikwidowała bezpłatne mleko dla dzieci w szkołach.
Na film czekano z zainteresowaniem dyskutując, czy będzie wpisywał się w jedną czy drugą „tradycję”: wielbienia lub krytyki.
Tymczasem „Żelazna dama” jest przede wszystkim filmem o...
Michał Hucał
Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.