Drukuj

Nr 10 / 2001

REFLEKSJE MOCNO OSOBISTE

Po każdym z dotychczasowych spotkań ich inicjatorzy, Jan i Paweł Puczkowie, opracowywali i wydawali materiały z obrad, zawierające teksty referatów, autoryzowane stenogramy wypowiedzi, uchwalone wnioski, spis uczestników itd. Mam nadzieję, że i tym razem będzie podobnie, a mając w ręku taką książeczkę – jej czytelnik przeprowadzi właściwą ocenę pracy VII Forum (7-9 września br.), sprawiedliwie i z pożytkiem dla siebie. Jednak wydawnictwo to ukaże się zapewne dopiero za kilka miesięcy, więc już teraz, na gorąco, spróbuję podzielić się wrażeniami z tego bardzo udanego zjazdu, zdając sobie sprawę, że pamięć nieoparta na dokumentach jest zawodna i podsuwa raczej odczucia niż suche fakty.

*

Temat spotkania – diaspora – został naświetlony z różnych stron w pięciu głównych referatach, podparty przykładem 80 letnich dziejów luterańskiej parafii toruńskiej (ciekawy odczyt pastorowej Urszuli Molin) i „obudowany” licznymi, przygotowanymi wcześniej bądź spontanicznymi wystąpieniami, charakteryzującymi się dużym ładunkiem emocji, osobistych przeżyć i przemyśleń. Referaty zostały przygotowane przez doskonałych znawców przedmiotu i stanowiły zgrabnie skomponowaną całość. Prof. dr hab. Tadeusz Kotula z Wrocławia mówił o diasporalnym charakterze pierwotnego Kościoła chrześcijańskiego, prof. dr hab. Janusz Małłek z Torunia – o wewnętrznych przyczynach regresu i rozproszenia polskich Kościołów po okresie rozkwitu Reformacji, ks. bp sen. Jan Szarek – z tego samego punktu widzenia o obecnej sytuacji Kościołów protestanckich w Polsce. Ks. prof. dr hab. Bogusław Milerski z Łodzi przedstawił sytuację pojedynczego człowieka żyjącego dziś w diasporze, a red. Henryk Dominik – indywidualną odpowiedzialność każdego chrześcijanina za Kościół.

Podsumowanie całości obrad, przeprowadzone na ostatniej sesji w sobotę, pozostawiło – przynajmniej w mojej świadomości – następujący obraz problemu diaspory:

Choć dyskusje na temat metod działania i aparatu pojęciowego należały do najzawziętszych, to jednak praktycznie wszyscy uznali za niezbędne stosowanie jeszcze przez długie lata obu arsenałów metodologicznych w codziennym życiu diaspory. Wszyscy też byli zgodni co do tego, że choć życie w diasporze bywa bardzo ciężkie, zwłaszcza dla osób starszych, chorych i cierpiących niedostatek, to najtrudniejsza jest sytuacja ludzi rozpoczynających dopiero samo-dzielne życie – uczniów, studentów, absolwentów poszukujących swojej pierwszej pracy itp. Poddani ogromnej presji otoczenia hołdującego ideałom konsumpcyjnym i przyzwalającego na przestępczość, zderzający się z wielkimi trudnościami w zdobywaniu środków niezbędnych do rozpoczęcia godnego życia, pozbawieni autorytetów, a nieraz i wszelkich form realnego oparcia, ze wszech miar zasługują na taką pomoc, na jaką tylko nas stać!

*

Na wysoką ocenę tegorocznego Forum, obok dobrze dobranych referatów i bogatej dyskusji, składa się w dużej mierze umiejętnie wysterowane przez organizatorów „życie kuluarowe”, trwające do późna w nocy dyskusje w akademiku, w którym byli zakwaterowani prawie wszyscy uczestnicy Forum spoza Torunia, wymiana zdań podczas wspólnych posiłków oraz tzw. imprezy towarzyszące, zasługujące na odrębne omówienie. Zaczęło się od wspólnego wyjazdu do Piwnic pod Toruniem, gdzie pracownicy największego polskiego obserwatorium astronomicznego fachowo, ale i z dużą dozą umiejętności popularyzatorskich zapoznali nas ze swoimi badaniami, z międzynarodową współpracą astronomów i aktualnym stanem wiedzy o wszechświecie. Potem było zwiedzanie Torunia pod kierunkiem zakochanej w swoim mieście przewodniczki, wystawa specjalnie dla nas wyjętych ze skarbca ważnych dla protestantyzmu szesnastowiecznych ksiąg, m.in. pierwszych wydań dzieł M. Lutra, J. Kalwina i U. Zwingliego, koncert chóru parafii ewangelicko augsburskiej w Sopocie, uroczysta kolacja i wieczór poezji przy świecach. Należy też wspomnieć o inauguracji obrad w Sali Mieszczańskiej Ratusza Staromiejskiego, przyozdobionej portretami ewangelickich rajców z XVI i XVII stulecia. Wzięli w nim udział przedstawiciele władz miasta i województwa, kierownictwo Uniwersytetu Toruńskiego im. Mikołaja Kopernika, ewangelicko-augsburski Biskup Diecezji Pomorsko-Wielkopolskiej, rzymskokatolicki Biskup Diecezji Toruńskiej i duchowieństwo innych wyznań. Na zakończenie Forum odbyło się nabożeństwo połączone z obchodami 80 lecia miejscowej parafii ewangelicko augsburskiej i bardzo starannie przygotowany wspólny posiłek, przy którym spotkali się zarówno uczestnicy Forum, jak i goście parafialnego jubileuszu.

W moim odczuciu rozmowy prowadzone w czasie wymienionych imprez, posiłków, spacerów i długich wieczorów były nie mniej ważne niż same obrady. Pozwolę sobie poniżej omówić choć kilka tematów, kierując się przy wyborze związkami z głównym nurtem Forum.

*

Dużo nieporozumień i emocji budziło wprowadzone w czasie niektórych wystąpień pojęcie „chrześcijaństwa ludowego”. Tym, może nienajszczęśliwszym, określeniem nazywano chrześcijan (ewangelików, katolików), którzy przyznają się do swego wyznania dlatego, że się w nim urodzili, przestrzegają określonych zwyczajów, uczestniczą w obrzędach, ale nie są właściwie świadomymi, nawróconymi, stale żyjącymi swą wiarą wyznawcami. To oni brali i biorą udział w wydarzeniach, które dla „chrześcijan świadomych” z prawdziwym chrześcijaństwem nie mają nic wspólnego (np. konflikt między katolikami a protestantami w Irlandii Płn.). To oni, zdaniem wielu rozmówców, tworzą ową większość, wśród której rozproszona jest właściwa, chrześcijańska diaspora. To oni też, po wyjeździe z rodzinnych miejscowości, tracą na ogół kontakt ze swą społecznością religijną i nie można ich uważać za diasporę (co było przedmiotem wielu sporów), choćby byli małą garstką ewangelików w morzu katolicyzmu.

Uczestników Forum mocno też w pewnym momencie podzieliły poglądy na temat języka (zasobu słów i pojęć) używanego do wyrażania treści religijnych. Na mównicy, a potem w kuluarach poznaliśmy wszystkie stanowiska: od tradycyjnego posługiwania się językiem biblijnym do kwestionowania używanego powszechnie znaczenia słów: „wiara”, „cud”, „zbawienie”, „nieśmiertelność” itd. Zwolennicy tradycji zarzucali przeciwnikom relatywizm, a nawet całkowite odchodzenie od podstaw chrześcijaństwa, a ci drudzy pierwszym – skrajny konserwatyzm i zrażanie do chrześcijaństwa ludzi nauki (nauk ścisłych), a zwłaszcza młodzieży. Na tym tle niespodzianką okazało się pięknie sformułowane w języku pojęć biblijnych, z licznymi cytatami, a zarazem w pełni nowoczesne wystąpienie młodziutkiej absolwentki studiów astronomicznych. Finałem sporu stała się wieczorna dyskusja na terenie akademika, w czasie której m.in. ta sama pani astronom bez żadnych kompleksów obroniła swoje poglądy wobec, broniącego tak przedtem młodzieży, o wiele starszego profesora. Natomiast otaczającemu ich wianuszkowi kibiców sporo spraw zostało do głębokiego przemyślenia. Na marginesie problemu wyrażania myśli w sposób nowoczesny, warto dodać, że w kuluarach krążyło, ciesząc się dużym zainteresowaniem, kilka egzemplarzy protokołów ze spotkań Warszawskiego Kręgu Dyskusyjnego (przy parafii ewangelicko-reformowanej) dotyczących m.in. ekumenii i eutanazji.

Nieco uwagi w rozmowach kuluarowych poświęcono zbyt małemu, zdaniem wielu uczestników Forum, udziałowi w nim duchownych. Widać ich było, podobnie jak w latach ubiegłych, głównie w czasie uroczystości inauguracyjnych i, co naturalne, w czasie nabożeństwa. Niektórzy rozmówcy wręcz wyrażali obawę, że studia w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej nie przygotowują należycie przyszłych księży do kontaktów z intelektualistami, że absolwenci tej uczelni cierpią na coś w rodzaju kompleksu niższości wobec absolwentów innych studiów. Osobiście uważam ten pogląd za mocno przesadzony – sporo księży zapisało się bardzo wyraziście i pozytywnie w pomięci obradujących. Jeden z debiutujących w tym gremium duchownych (ewangelicko-reformowany) w czasie uroczystych przemówień powitalnych, pełnych ozdobnych zwrotów retorycznych i szumnych tytułów (ekscelencje, wielebności) powitał zgromadzonych paroma prostymi i zgrabnymi zdaniami – za co został nagrodzony wyraźnie gorętszą niż inni, owacją, nazwany (w kuluarach) „prawym kalwinistą” i jako jedyny duchowny zaproszony do pracy w kilkuosobowym zespole redagującym końcowe wnioski. Warto w tym miejscu podkreślić, że choć na obrady Forum zapraszani są zawsze wszyscy protestanci, to praktycznie spotykają się głównie luteranie ze stałą „domieszką” reformowanych (ok. 10%). W Toruniu, o ile się orientuję, byli jeszcze pojedynczy metodyści, baptyści i adwentyści (obradom przysłuchiwało się też paru członków miejscowego Klubu Inteligencji Katolickiej). Tymczasem w kuluarach panował bardzo sympatyczny ekumenizm protestancki. Omawiano nawzajem zalety swych denominacji, mówiono samo-krytycznie o wadach, a przede wszystkim zastanawiano się, jak skutecznie zaprosić na następne Forum osoby, które zróżnicowałyby bardziej to luterańsko-reformowane towarzystwo.

Z innych tematów żywo dyskutowanych w kuluarach VII Forum wymienię już tylko problematykę szkół ewangelickich (był też temu poświęcony specjalny blok obrad plenarnych), specyfikę życia kobiet w diasporze, szczególnie samotnych, oraz planowane spotkania w ramach VIII i IX Forum. Wszyscy zgodnie podkreślali, że trudno będzie ponownie stworzyć aż tak dobrą atmosferę obrad i dyskusji kuluarowych, trudno będzie tak dobrze wszystko zorganizować, jak to się udało toruńskiemu Komitetowi Organizacyjnemu. Tyle ciepła, serdeczności, a zarazem profesjonalizmu to zasługa całego tego zespołu, kierowanego przez mec. Dawida Binemanna-Zdanowicza i jego zastępcę, prorektora Uniwersytetu Toruńskiego, prof. Janusza Małłka, a także proboszcza parafii w Toruniu, ks. Jerzego Molina. Jednak najbliższa sercom stukilkudziesięciu uczestników Forum była wszędzie obecna, stale troskliwa i rozjaśniona uśmiechem pani sekretarz Komitetu Organizacyjnego, Astrid Gotowt. To właśnie dzięki swoim Gospodarzom toruńskie Forum tak dobrze spełniło najważniejszą z ról – umocniło dawne i stworzyło nowe więzy przyjaźni. Do zobaczenia – wszyscy razem – za rok w Jaworniku!

Jarosław Świderski
[Prof. dr hab. inż., kierownik Zakładu Podstawowych Problemów Elektroniki w Instytucie Technologii Elektronowej, b. prezes Konsystorza Kościoła Ewangelicko Reformowanego]