Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Nr 7 / 2001

„Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię. Położyłem dziś przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz przeto życie...” (Pwt. 30:19).

*

Kiedy w długotrwałym procesie ewolucji w człowieku zrodziła się świadomość, wszedł on tym samym w świat dobra i zła. Otrzymał wolność wyboru wraz z obowiązkiem poznania różnicy między jednym a drugim. Odtąd człowiek zaczął ponosić odpowiedzialność wobec Boga za swoje moralne decyzje. Na uznaniu nas przez Stwórcę za godnych prawa do wolności opiera się znaczenie naszego człowieczeństwa, a zarazem sens tego, że zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże.

Konieczność rozliczenia się z wykorzystania danej nam wolności powoduje moralne napięcie: chcemy wypaść jak najlepiej, ale oczywiście popełniamy błędy, źle oceniamy swoje możliwości, nie przewidujemy dostatecznie przenikliwie następstw swoich wyborów itd. Boimy się, że bilans naszego życia będzie ujemny, ponieważ zmarnowaliśmy talenty otrzymane od Boga, zamiast je wykorzystać z pożytkiem. Cierpimy wskutek przemijania, odczuwamy tęsknotę za czasem minionym, za samymi sobą w tym czasie, za marzeniami i możliwościami, którym nie sprostaliśmy. Perspektywa życia wiecznego jest niekwestionowanym przedmiotem naszej wiary, ale nie doświadczenia – życie na ziemi to doznawany przez nas konkret. Boimy się śmierci jako drogi w nieznaną, inną niż oswojona rzeczywistość, kładącą kres naszym próbom zrobienia czegoś jeszcze raz, lepiej. Pytanie o sens życia narzuca się nam z całą ostrością, rodząc egzystencjalny smutek, który ma religijną naturę i wobec tego tylko w religii może znaleźć pocieszenie.

W kontekście tych rozważań warto posłuchać rady teologa żydowskiego i praktykującego rabina Harolda Kuschnera i wybrać się w podróż w głąb jednej z najbardziej niezwykłych ksiąg biblijnych, czyli Księgi Koheleta. Tradycja żydowska głosi, że mędrcy, którzy zebrali się, aby ustalić kanon Biblii Hebrajskiej, czyli Starego Testamentu, bardzo ostro spierali się o tę właśnie księgę. Niektórzy byli wręcz zdania, że powinno się uznać ją za zakazaną jako groźną dla wiary. Dobrze się stało, że ponieśli porażkę.

Hebrajskie słowo „Kohelet”, którego greckim odpowiednikiem jest „Eklezjastes”, nie jest imieniem własnym. Oznacza ono funkcję i znaczy: „przemawiający na zgromadzeniu”, „zwołujący zgromadzenie”. Badacze Starego Testamentu nie są zgodni co do autorstwa tej księgi. Niektórzy są zdania, że napisał ją król Salomon. Salomonowi przypisuje się zresztą autorstwo trzech ksiąg biblijnych: kiedy był młody, stworzył poemat miłosny „Pieśń nad pieśniami”, kiedy był w sile wieku, napisał pełną mądrości „Księgę Przypowieści”, kiedy zaś był już stary – pełną sceptycyzmu „Księgę Koheleta”.

Dla czytelników jednak jej autorstwo to nie sprawa najważniejsza. Liczy się to, że jest to tekst o zdumiewającej aktualności, napisany z odwagą i szczerością i to napisany wyraźnie w dydaktycznym celu. Współczesna biblistyka interpretuje go bardzo rozmaicie: jedni uczeni nazywają go sceptycznym, inni – realistycznym, a jeszcze inni – optymistycznym, co dowodzi, że wymyka się on jednoznacznym ocenom.

*

Kohelet opowiada nam o swoich próbach znalezienia sensu życia i zrozumienia woli Bożej wobec siebie i otaczającego świata. Chce przestrzec innych przed wybieraniem dróg prowadzących donikąd. Jeśli więc nawet można przypisać Koheletowi sceptycyzm, to przecież nie całkowity, ponieważ zamiast, jak na prawdziwego sceptyka przystało, machnąć ręką na wszystko, zadał sobie trud spisania swoich doświadczeń ku przestrodze czytelnika, wierząc zapewne w skuteczność tej przestrogi. Również wnioski, do których dochodzi, są ważne i pomocne.

Wielu ludzi zna cytaty zaczerpnięte z tej księgi, nie znając ich źródła. Niektóre z nich żyją własnym życiem, jak choćby ten: „Marność nad marnościami i wszystko marność” lub „Jest czas rodzenia i czas umierania”. Jest coś fascynującego w fakcie, że człowiek żyjący dwadzieścia kilka wieków temu tak doskonale wyraził niepokoje i rozterki, które przeżywamy obecnie. Upewnia nas to w przeświadczeniu, że nasz niepokój ma charakter uniwersalny i ponadczasowy, Koheleta zaś przyjdzie nam uznać za mądrego człowieka, który zauważył i opisał to, co najistotniejsze w ludzkim doświadczeniu.

Czas, w którym żyjemy, można zdecydowanie nazwać cywilizacją sukcesu. Dążenie do osiągnięcia sukcesu jest obowiązkowym stylem bycia. W pogoni za dobrami materialnymi, władzą i prestiżem liczy się miejsce, które zdobywamy; nikt nie myśli o stratach, na które się przy okazji naraża, albo ich nie szacuje właściwie. Udział w wyścigu nastawionym na sukces zmienia nasz system wartości. Spędzenie popołudnia ze starymi rodzicami lub spacer i zabawa z dzieckiem stają się czasem straconym na zajęciach nieproduktywnych. Gdy jednak docieramy na upragniony szczyt, po chwilowej satysfakcji czujemy, że nie dogoniliśmy swojego szczęścia. Rozglądając się wokół, widzimy rywali zamiast przyjaciół oraz przyszłych następców zamiast lojalnych pracowników. Nasze widzenie ludzi uległo zmianie: erozja zniszczyła zaufanie, a nieufność odbiera nam radość życia. Związki z najbliższymi rozluźniły się i zostaliśmy sami z uczuciem dojmującego rozczarowania. Oglądając się wstecz, spostrzegamy, że dokonywaliśmy często złych wyborów moralnych, i zaczynamy czuć się z tym źle. Sukces jako „produkt uboczny” naszej dobrej, mądrej i z pasją wykonywanej pracy jest wspaniałą nagrodą za trud, ale sukces jako cel sam w sobie jest nieporozumieniem.

Kohelet próbował nadać sens swojemu życiu poprzez wymierny, materialny sukces. „Podjąłem wielkie dzieła: Wybudowałem sobie domy, zasadziłem sobie winnice” – tak zaczyna się fragment księgi, w którym autor opisuje swoje dokonania. Wreszcie osiągnął to, co chciał: „I tak stałem się wielki, i przewyższałem wszystkich, którzy byli przede mną w Jeruzalemie”. Jednak po radości z osiągnięcia celu przyszedł smutek: „I zaczęły się budzić w moim sercu wątpliwości co do wszelkiego trudu, jaki znosiłem pod słońcem”. Uświadomił sobie, że zdobył rzeczy nietrwałe, przemijające, i stwierdził, że jest samotny. Tak więc sens życia wymknął mu się, kiedy podążał drogą do wielkiego sukcesu.

Często młodzi ludzie, dla których upływający czas nie stanowi jeszcze problemu, nie szanują go i marnują go lekkomyślnie. Mają przecież przed sobą całe życie! Dlaczego więc nie spróbować zabawy jako panaceum na smutek i niejasne tęsknoty? Kohelet też podjął taką próbę i znalazł się w punkcie wyjścia, jeśli chodzi o zasadniczy problem, tyle że z uczuciem niesmaku. Zapewne poczuł się tak jak po przejedzeniu słodyczami. Nasz organizm bowiem potrzebuje rozmaitych ważnych składników pożywienia, cukru zaś tylko jako dodatku. Zakłócenie proporcji powoduje niestrawność.

W kolejnej próbie Kohelet stara się odnaleźć sens życia w mądrości: „pomyślałem: chcę być mądrym, lecz mądrość była daleko ode mnie. Dalekie jest to, co się dzieje, niezgłębione, niezgłębione. Któż to odkryje?!”. Cała ludzka wiedza o tajemnicach świata jest cząstkowa i nie daje satysfakcjonującej odpowiedzi na zasadnicze pytania. Jesteśmy ograniczeni czasem i przestrzenią i nasz umysł też podlega tym ograniczeniom. Nie można zrozumieć wszystkiego, można zrozumieć trochę. Człowiek, który poświęca się uprawianiu jakiejś dziedziny nauki, szybko zaczyna zauważać, że w miarę swojej pracy wie coraz mniej, ponieważ odsłaniają się przed nim obszary pytań znacznie większe niż obszary odpowiedzi. Poza tym stan wiedzy podlega zmianom, wczorajsze prawdy dziś stają się kłamstwami. Wiedza jednego człowieka nie ma cechy bezwzględnej trwałości, nie mówiąc już o tym, że starość czy choroba mogą całkowicie go jej pozbawić, niwecząc trud całego życia.

*

Po sprawdzeniu trzech różnych dróg, prowadzących w ślepe zaułki, Kohelet postanowił szukać odpowiedzi na dręczące go pytania w religii. „Postawił” na pobożność, aby dzięki niej znaleźć spokój i uciszyć lęk przed śmiercią, jednak i tu spotkał go zawód. Być może religia tamtych czasów nie mogła mu pomóc albo on szukał w niej niewłaściwych rzeczy.

Kohelet był człowiekiem głęboko wierzącym. Bóg i powinność moralna ludzi wobec swego Stwórcy są dla niego bezdyskusyjną oczywistością. Próbuje osiągnąć w swoim życiu ten upragniony stan ducha, który w Biblii nosi nazwę „pokój Boży”. Jest to szczególne poczucie, że myślimy i działamy tak, jak Bóg tego od nas oczekuje; niektórzy nazywają to trafnie znalezieniem się „na linii działania Boga”. Problem w tym, żeby zrozumieć wolę Boga i nasze miejsce w Jego planach. Kohelet przez całe życie próbował różnymi sposobami zrozumieć sens swojego życia w kontekście Bożych zamysłów. Po wielu błędach prowadzących na manowce wreszcie doszedł do pewnych konkluzji. Zaskakują nas one swoją zwyczajnością.

Po pierwsze, musimy znaleźć w sobie zgodę na miejsce, które Bóg nam wyznaczył, wyposażając nas na ziemskie życie, i zaufać Jego woli. Nie musimy i nie możemy zrozumieć wszystkiego, możemy i musimy zrozumieć naszą cząstkę i ją cierpliwie realizować. Życie ludzkie to nie tylko biologiczna egzystencja, ponieważ jest ono odpowiedzią człowieka na Boże wezwanie do czynienia dobra. Realizuje się ono godzina po godzinie i ważniejsze jest to, jak przeżywamy te godziny, niż jakie są nasze osiągnięcia. Nasze życie nabiera sensu, gdy kochamy i jesteśmy kochani, gdy dzielimy się z innymi tym, co mamy, gdy wreszcie czujemy, że jesteśmy tam, gdzie Bóg nas oczekuje. Nieśmiertelność w sensie dosłownym nie jest udziałem człowieka: jak wszystko na ziemi, nasz czas jest ograniczony. Ale w innych ludziach pozostanie wspomnienie naszej miłości, pomocnie wyciągniętej ręki, słów pociechy wypowiedzianych w porę i w ten sposób przekraczamy naszą fizyczną śmierć. Zamiast zamartwiać się tym, czego nie możemy zrobić, cieszmy się z tego, co leży w naszych możliwościach. Życie jest darem Boga, więc zamiast kwestionować parametry tego daru, używajmy go w radości i pobożnej czci wobec Stwórcy. Właśnie dlatego, że nie żyjemy wiecznie, musimy zadać sobie pytanie, co jest najważniejsze. Te wybory poświadczają nasze człowieczeństwo i daną nam przez Boga wolność.

Dorota Niewieczerzał
[Doktor matematyki, adiunkt na Wydziale Matematyki UW]