Drukuj

DZIEJE ZBORU I PEWNEJ RODZINY

  W 1560 r. przeniósł się z Mazowsza na Litwę młody szlachcic Jan Pawłowicz Grużewski (1540-1609), nowy namiestnik dóbr Mikołaja Czarnego Radziwiłła w Niegniewiczach. Znajdował się tam zbór kalwiński i zapewne pod wpływem ks. Grzegorza Mackiewicza oraz swego protektora Radziwiłła młody Grużewski porzucił katolicyzm i stał się gorliwym ewangelikiem reformowanym. Jego potomek Bolesław Grużewski pisał ponad trzysta lat później: Jeżeli w szesnastym wieku do Protestantyzmu prowadził powszechny ruch wyznaniowy, a wiele rodzin łączyło się do niego, idąc tylko za ogółem, bez głębszych przekonań – u Jana Grużewskiego inny był zupełnie charakter jego wiary w prawdziwą naukę Chrystusową (...) Kiedy najpotężniejsi i najgorliwsi rozkrzewiciele Protestantyzmu na Litwie, jak Kiszkowie, Radziwiłłowie Nieświezcy, Wołłowiczowie, wracali na łono wiary rzymskiej, (...) potomkowie Jana Grużewskiego, w chwilach najzaciętszego prześladowania, nie okazywali najmniejszej słabości czy wahania, w przywiązaniu do potępionej religii, której wyznawcami i obrońcami pozostali do naszych czasów(Kościół ewangelicko-reformowany w Kielmach, 1912).

W 1584 r. Jan Grużewski poślubił Zofię Radzymińską, także wyznania reformowanego, a w 1591 r. nabył majętność Kielmy na Żmudzi. Należała ona do rodzin ewangelickich (Hlebowiczów i książąt Sołomereckich), ale zboru tam nie było, a katolicki kościół stał opuszczony. W 1596 r. Jan Grużewski sprowadził pierwszego duchownego ewangelickiego i hojnie go uposażył. Tak zaczęła się historia zboru reformowanego w Kielmach. Również w sąsiednich Lalach i Kurtowianach istniały zbory ewangelickie pod patronatem Wnuczków, Kęstortów i Skaszewskich. Ewangelikami była zarówno szlachta, jak i okoliczni chłopi.

W Kielmach spokój panował do 1606 r., gdy kapituła żmudzka wytoczyła Grużewskim proces, żądając zwrotu kościoła. Sąd ziemski w Rossieniach wydał wyrok na korzyść patrona, ale nowy pleban katolicki ks. Smółka odwołał się do Trybunału duchownego i uzyskał korzystny dla siebie wyrok. Po licznych prawniczych perypetiach Trybunał Generalny (1608) poparł Jana Grużewskiego, jednak jeszcze tego samego dnia dwóch sędziów zmieniło zdanie i uznało roszczenia strony katolickiej. Rozpoczął się korowód procesów i kontrprocesów. Zmęczony walką Jan Grużewski w 1609 r. oddał kościół katolikom i załamany obrotem spraw zmarł wkrótce potem. Pozostawił wdowę, syna Jerzego i pięć córek (wszyscy zięciowie oprócz kniazia Krubskiego byli ewangelikami reformowanymi).

W rok pod utracie starego kościoła Zofia Grużewska wystawiła tuż obok nowy, drewniany i pochowała w nim męża. Młodego dziedzica Kielm Jerzego Grużewskiego (1591-1651) ks. Smółka zaczął nękać procesami już we wrześniu 1610 r. Fala procesów zakończyła się w 1614 r., a Jerzy Grużewski musiał rozebrać nowo wybudowany kościół kielmeński (w 1628 r. kanonik Smółka doprowadził do upadku zboru w Lalach koło Kielm). Jednak w 1615 r. Jerzy Grużewski i jego matka ufundowali w Kielmach trzeci już kościół reformowany i szkołę, a ich zapisy poświadczyli znaczniejsi okoliczni ewangelicy reformowani: Jan Czyż, Jarosz książę Żyżemski, podkomorzy mozyrski, i Matfiey Szwykowski.

W 1618 r. Jerzy Grużewski poślubił Mariannę Samson-Podbe-reską, wchodząc w koligacje z najznamienitszymi rodzinami ewangelickimi na Litwie. Dziadek panny młodej, Melchior Zawisza (zm. 1592), kasztelan witebski, ufundował zbory w Szydłowie i Żejmach. Córkę Dorotę wydał za marszałka brasławskiego Jerzego Samsona--Podbereskiego (zm. 1630), który wzorem teścia utrzymywał zbory reformowane we wszystkich swoich posiadłościach: Kazanhrodku, Muśnikach, Upnikach i Dziewiałtowie. Zmarł bez męskiego potomstwa, a jego dobra odziedziczyli zięciowie ewangelicy: Władysław Montwid Dorohostajski, Samuel Szwykowski oraz Jerzy Grużewski. Temu ostatniemu przypadł Dziewiałtów, gdzie zbór ufundowali w XVI w. książęta Wiśniowieccy. W 1638 r. spełnił życzenie teścia  i wzniósł tam murowany kościół. Pod patronatem Grużewskich dziewiałtowska gmina reformowana przetrwała do XX w.

Aby wynagrodzić Jerzemu Grużewskiemu zasługi dla kraju, król Zygmunt III Waza nadał mu w dziedziczne lenno w linii męskiej dobra Kurszany. W przywileju królewskim czytamy: maiąc wzgląd y miłościwe baczenie na zasługi Urodzonego Jerzego Grużewskiego które on nam Rzeczypospolitey w expedyciach Moskiewskich y Inflantskich, poczty znaczne stawiąc, Roty prowadząc, Kommissie do zapłaty żołnierzom odprawując, z odwagą zdrowia i niemałym uszczerbkiem maiętności swych oddawał y teraz za każdą okazyią oddawać nie przestaie. Kurszany były w posiadaniu rodziny do ostatniej wojny. Przechodziły zawsze w ręce najstarszego syna, a ich właściciele pisali się „ordynatami na Kurszanach”.

Za życia Jerzego Grużewskiego nie dochodziło do poważniejszych zadrażnień z klerem katolickim. Po jego śmierci w 1651 r. majątki objęła wdowa Marianna Grużewska i ok. 1666 r. na miejscu drewnianego kościoła w Kielmach wzniosła murowany, który przetrwał do dziś. Nabyła również od swej kuzynki Zofii z Dorohostajskich Sapieżyny Montwidów, gdzie mieścił się inny zbór reformowany. W ten sposób patronat Grużewskich obejmował:

Okres patronatu Marianny Grużewskiej przypadł na czas bardzo burzliwy i chyba jedynie jej energii i przywiązaniu do ewangelicyzmu zbory znajdujące się pod jej opieką zawdzięczały nie tylko przetrwanie, ale i rozwój. Jednak nowy katolicki pleban kielmeński Jerzy Abramowicz, winny śmiertelnego pobicia ewangelika, jak tylko mógł, uprzykrzał sędziwej patronce życie. Gdy na jego żądanie nie wygnała Żydów z miasta, do walki z „heretykami” wciągnął świeżo nawróconego na katolicyzm siostrzeńca Grużewskich – Pawła Puzynę. Finał tych waśni okazał się tragiczny: 13 kwietnia 1673 r. tłum kielmian obrzucił kamieniami powóz jadącej do kościoła Marianny Grużewskiej, w wyniku czego siedemdziesięcioletnia dziedziczka zmarła jeszcze tego samego dnia.

Kielmy otrzymał najstarszy syn Jan Grużewski (zm. 1689), chorąży i podkomorzy żmudzki, a po bezpotomnej śmierci młodszych braci objął także przypadające im majątki: Dziewiałtów i Montwidów. W 1656 r. poślubił księżniczkę Teodorę Ogińską, ewangeliczkę, kasztelankę trocką. Jej ojciec był gorliwym obrońcą prawosławia, a matka Katarzyna, z książąt Połubińskich, ewangeliczką. Rodzeństwo Teodory przeszło na katolicyzm (bracia z prawosławia, a siostry z ewangelicyzmu), różnica religii nie przeszkadzała jednak w utrzymywaniu dobrych stosunków familijnych i rodzeństwo Teodory często bywało w Kielmach.

Jan Grużewski uposażył zbór w Dziewiałtowie i potwierdził zapisy brata Krzysztofa na zbór wileński, chociaż wyszło na jaw, iż testament spisano już po śmierci testatora. W małżeństwie z Teodorą podkomorzy żmudzki miał dwóch synów i dwanaście córek. Wszystkie były gorliwymi ewangeliczkami; wiele lat później jedna z nich, Joanna Stryjeńska, zaangażuje się w obronę zboru reformowanego w Piaskach Wielkich koło Lublina.

Synowie Jana i Teodory podzielili się majątkiem w ten sposób, że młodszy Marcjan (zm. 1717) dostał Montwidów i Dziewiałtów, a starszy Jakub (zm. 1709), kuchmistrz litewski, Kielmy. Jakub z matką jeszcze w 1695 r. legowali na zbór kielmeński 4000 zł, od której to sumy procenty miały iść na organistę (200 zł), na sieroty ewangelickie w domu sierockim przy Zborze kielmeńskim zbudowanym oraz na reperacje kościoła, plebanii i parkanów kościelnych (po 100 zł). Jakub Grużewski po ślubie z Anną Potocką, ostatnią z ewangelickiej linii tego rodu, przejął patronat zboru w Sidrze (zamknięty w 1839 r.) i został jednym z głównych protektorów ewangelicyzmu na Litwie.

Tymczasem nadszedł pamiętny dla litewskich ewangelików rok 1697. Wtedy to dwaj szlachcice spalili zbory w Krasnogaliszkach i Gruździach, a w grudniu tegoż roku katolicki pleban Lipowski porwał i skatował na śmierć ewangelickiego kaznodzieję ks. Lisieckiego. Król August II nakazał biskupowi ukaranie winnego, lecz sprawa trafiła do Rzymu, gdzie ją umorzono. Z kolei podpalaczom Prószyńskiemu i Burbie wytoczono proces przed Trybunałem Wileńskim, nakazano zapłacić 2435 zł odszkodowania, a jako podpalaczy domów Bożych i znieważających ciała zmarłych skazano ich na banicję (za obrazę sądu przez niestawiennictwo) i karę śmierci. Ostatecznie doszło do ugody i Grużewski odbudował spalony zborek w Gruździach.

O znaczeniu Jakuba Grużewskiego dla ewangelicyzmu reformowanego świadczy fakt, że Jednota Litewska powierzała mu pod opiekę kolejne zbory, m.in. Szydłów, Szylany i Monkiszki. Nic dziwnego, że duchowieństwo katolickie nękało go procesami. Bez skutku, był bowiem popularny i poważany przez okoliczną szlachtę. Dopiero korzystając z walki Stanisława Leszczyńskiego z Augustem II o tron polski, kiedy przez kraj przelewały się wojska rosyjskie, saskie i szwedzkie, ktoś usunął Jakuba Grużewskiego spośród żywych. Jego zniknięcie pozostało niewyjaśnioną zagadką.

Opiekę nad dziećmi i majątkiem sprawował początkowo stryj Marcjan, a po jego bezpotomnej śmierci Anna Grużewska. Dobrami zarządzała tak nieudolnie, że w 1716 r. dwaj główni wierzyciele: Mikołaj Szemiot i Teodor Stefan Billewicz, wyzuli ją z dóbr i objęli je prawem zastawu. Chociaż obaj byli katolikami, zbór kielmeński nie poniósł uszczerbku, gdyż ich żonami były siostry Ludwika i Helena Grużewskie, szwagierki Anny. Ludwika z Grużewskich Szemiotowa (zm. 1744) postanowiła ponadto wyremontować walący się kościół kielmeński. Potrzebowała na to zgody biskupa żmudzkiego, który był krewnym jej męża. Niezrażona odmową, interweniowała u króla pruskiego. Po jego wstawiennictwie biskup okazał się mniej pryncypialny i pozwolił na remont, zastrzegając, żeby kościoła nie rozbudowywać.
O tym, jak trudna była w tym czasie sytuacja ewangelików, może świadczyć sprawa panien Billewiczówien. Urodzone z ojca katolika i ewangeliczki Heleny Grużewskiej, wychowywały się w religii matki. Pomimo to w 1739 r. z rozkazu biskupa żmudzkiego Józefa Karpia zostały porwane i umieszczone w klasztorze, gdzie starano się je skłonić do zmiany wyznania. Załamana rodzina zwróciła się o pomoc do króla Prus. Najprawdopodobniej to spowodowało ich uwolnienie.

W 1725 r. ze szkół wrócił najstarszy syn Jakuba Grużewskiego, Jan (1696-1763). Upatrzony na dziedzica przez bezdzietną stryjenkę, odziedziczył Dziewiałtów i Montwidów, zakładając dziewiałtowską linię rodziny. Wprawdzie ok. 1795 r. Stanisław Grużewski, chorąży wiłkomirski, sprzedał Dziewiałtów, jednak tamtejszy zbór funkcjonował jako samodzielna placówka aż do 1842 r., a potem pastor dojeżdżał tam okazjonalnie. Mimo sprzedaży majątku Grużewscy z tej linii największe uroczystości rodzinne odbywali w tamtejszym kościele.

Linię kielmeńską reprezentował młodszy brat Jana, Marcjan (1700-1775). Powróciwszy w 1744 r. z Prus, ożenił się w 1747 r. z Joanną Gintowt-Dziewiałtowską, daleką kuzynką, ewangeliczką. Spłacił wierzycieli, podniósł zaniedbaną gospodarkę rolną i odnowił kościół. W 1764 r. biskup żmudzki założył inhibicję na dalszą działalność zboru, tzn. jej zakazał. Zanim sprawa nabrała mocy w sądzie, w 1768 r. Sejm zatwierdził równouprawnienie dysydentów, jednak plebani katoliccy do końca XVIII w. procesowali się z dziedzicami Kielm o zadawnione pretensje. Z równouprawnieniem różnie zresztą bywało, bo np. w 1783 r. kilkuletni Franciszek Libek, idąc do zboru na nabożeństwo, został porwany i zamknięty na kilka tygodni na plebanii, gdzie ochrzczono go siłą. Ówczesny aktor (główny adwokat) Jednoty i parafianin kielmeński Adam Zabiełło wytoczył proces katolickiemu plebanowi, sprawy jednak nie rozstrzygnięto, gdyż mały Libek został gdzieś wywieziony i ślad po nim zaginął.

Po śmierci Marcjana Grużewskiego Kielmy odziedziczyli jego synowie Jerzy i Jakub, którzy władali swoją częścią nierozdzielnie. Patronat nad zborem przypadł starszemu bratu, Jerzemu. Dzięki niemu osiadli w Kielmach rzemieślnicy luterańscy otrzymali prawo odprawiania w kościele raz na jakiś czas swoich nabożeństw. Przywilej potwierdził w 1783 r. synod Jednoty obradujący w Kiejdanach. Jerzy Grużewski założył też rodzinną bibliotekę, a w 1805 r. podarował Jednocie starą Biblię w języku żmudzkim. W młodości powstaniec kościuszkowski, na starość rolnik i ziemianin, zmarł w Tylży w 1807 r. Rodziny nie założył.

Majątek odziedziczył po nim brat Jakub Ernest (1755-1829), ożeniony z Dorotą baronówną Osten-Sacken. Car Mikołaj I, ożeniony z księżniczką pruską Charlottą, często odwiedzał krewnych swej małżonki w Tylży, zatrzymując się po drodze w Kielmach. Pewnego razu, gdy pochwalił wino podane do stołu, Jakub Grużewski miał odpowiedzieć: „Mam jeszcze lepsze, Najjaśniejszy Panie”. „A dla jakiego gościa je pan chowa?” – spytał car. „Dla króla polskiego” – padła odpowiedź.

Powstanie listopadowe szybko znalazło oddźwięk na Litwie. Jako pierwszy grupę powstańców zorganizował Juliusz Grużewski (1808-1865), syn Jakuba. W marcu 1831 r. na czele oddziału zaatakował i zdobył Rossienie na Żmudzi, dając sygnał do wybuchu powstania na tych ziemiach. Później usunął się w cień, jednak do końca walk utrzymywał pięciusetosobowy oddział. Aby zdobyć na to środki, sprzedał m.in. słynną kolekcję monet ojca. Po upadku powstania zamieszkał w Szwajcarii i działał w organizacjach patriotycznych. Chcąc zachować niezależność materialną, razem ze wspólnikiem założył w Genewie fabrykę zegarków (z czasem przekształciła się w jedną z najbardziej ekskluzywnych firm pod nazwą „Patek Phillipe”). Także później, podczas powstania styczniowego, jako agent Rządu Narodowego niestrudzenie organizował pomoc dla uchodźców. Zmarł w Paryżu i spoczął na cmentarzu Montmartre.

Za udział w powstaniu groziły surowe represje, ale ponieważ młodsi bracia Juliusza, Jerzy i Jan, ze względu na młody wiek udziału w nim nie wzięli, władze carskie skonfiskowały tylko tę część majątku, która przypadłaby Juliuszowi, resztę zaś obłożyły kontrybucją. To stosunkowo łagodne traktowanie było zapewne spowodowane interwencją hr. Michała Sałtykowa, szwagra braci Grużewskich. Kielmy odziedziczył Jan Grużewski (1813-1892), a w 1844 r. podarował zborowi dom z placem na pomieszczenie dla ewangelickich wdów i sierot. Wzorem przodków bardzo aktywnie angażował się w życie Jednoty Litewskiej. W rodzinie wyróżnił się tym, że jako pierwszy wziął za żonę katoliczkę. Była ona córką ewangelika i katoliczki, braci miała ewangelików i nie czyniła przeszkód w ewangelickim wychowaniu synów (jedyna córka była po matce katoliczką). Również brat Jana, Jerzy, dziedzic Podubiś, ożenił się z katoliczką Józefiną Piłsudską (zmarli bezpotomnie).

Jan i Natalia Grużewscy mieli trzech synów: Juliusza, Bronisława i Jakuba. Juliusz i Jakub (ożenieni z katoliczkami) nie mieli męskiego potomstwa, więc Kielmy odziedziczył Bronisław Grużewski (1846-1915). Musiał jednak spłacić hojnie uposażone bratowe, bratanice i siostrę oraz ogromne długi braci, co odbiło się fatalnie na stanie majątku kielmeńskiego. Ostatecznie okoliczni ziemianie zawiązali komisję w celu ratowania Kielm. Spowinowacony z Bronisławem Eugeniusz Romer tak go opisuje: miał rzeczywiście umysł jasny i bystry i nadzwyczajną zdolność do trafnego ujęcia całokształtu interesu, sąd trafny i sprawiedliwy i gdy chodziło o obcych, najlepszym był do rady. (...) Również w pracy społecznej – najpierwszym i najlepszym był do rady; nigdy się nie wymawiał, zawsze był gotów, zawsze czas znalazł, a rada jego była zawsze dobrą. Ożenił się dość późno ze swą kuzynką Gabrielą Przeciszewską, katoliczką. Mieli troje dzieci: Jana, Adolfinę i Zofię. Zgodnie ze zwyczajem córki były po matce katoliczkami, a syn po ojcu ewangelikiem reformowanym.

W 1903 r. pastorem kielmeńskim został Konstanty Kurnatowski (1878-1943) ze znanej ewangelicko-reformowanej rodziny z litewskiej linii tego rodu. Liczba zborowników w 1912 r. wynosiła około 500 osób, przeważającą część stanowili okoliczni litewscy chłopi. I wojna światowa była prawdziwą katastrofą dla Kielm. Miasteczko kilkakrotnie ostrzeliwano, przechodził przez nie front, przewalały się zbuntowane bolszewickie oddziały. Przez pewien czas we dworze mieszkały tylko panie Grużewskie, gdyż jedyny syn Jan walczył najpierw w wojsku rosyjskim, a potem polskim. Po wojnie Kielmy znalazły się w niepodległej Litwie. Zbór kielmeński podporządkowano nowemu Konsystorzowi w Kownie, utworzonemu po pozostaniu Wilna w granicach Polski. Jego wiceprzewodniczącym został ks. Konstanty Kurnatowski, który po śmierci ks. Michała Jastrzębskiego (1938) przewodniczył też Konsystorzowi wileńskiemu. Miało to zapoczątkować zbliżenie między Jednotą kowieńską i wileńską oraz Konsystorzami w Warszawie i Wilnie, jednak nadzieje te zniweczyła wojna.

Dopiero w 1938 r., gdy ułożyły się stosunki polsko-litewskie, Jan Grużewski (1895-1939) mógł wrócić do rodzinnego majątku. Poległ w 1939 r. w obronie Warszawy, a jego grobu nigdy nie odnaleziono. Na nim wygasła męska linia Grużewskich z Kielm. Właścicielkami majątku były teraz siostry Adolfina i Zofia Grużewskie. W 1941 r. zostały zesłane na Syberię, gdzie z wycieńczenia zmarły Adolfina i jej matka. Zofia zdołała zbiec do Indii, skąd z armią gen. Andersa przedostała się do Anglii, gdzie wyszła później za mąż za swego kuzyna Stanisława Romera. Zmarła w Londynie w 1988 r. Tak dobiegło końca 350 lat obecności Grużewskich w Kielmach. Dziś w dawnym dworze mieści się rodzinne muzeum, a od 1990 r. Grużewscy regularnie odwiedzają swe gniazdo.
Kościół kielmeński przetrwał zawieruchę wojenną, lecz w 1944 r. żołnierze Armii Czerwonej w poszukiwaniu kosztowności zbezcześcili groby Grużewskich, m.in. doskonale zachowane zwłoki założycieli zboru, które spalili przed kościołem. Budynek przeznaczono na „użyteczniejszy społecznie” cel i dopiero po 1989 r. stał się znowu miejscem kultu. Dziś istnieje w Kielmach mała parafia reformowana oraz nieco większa luterańska. Obie wspólnie użytkują budynek kościoła wybudowany przez Grużewskich w XVII w. Kościół w Dziewiałtowie natomiast po wojnie zdewastowano, pozostały z niego tylko ruiny (ściana i wieża bez dachu).

Obecnie żyje jedenaścioro Grużewskich, potomków cytowanego na wstępie Bolesława (1848-1922) z linii „dziewiałtowskiej”, w większości w Australii oraz w Szwajcarii i Stanach Zjednoczonych. Wszyscy pamiętają o swoich polsko-litewskich i ewangelicko-reformowanych korzeniach. Patrząc na dzieje tej rodziny, widać, że mają z czego być dumni.

Autor dziękuje rodzinie Grużewskich i panu Andrzejowi Romerowi za życzliwe uwagi, sprostowania, zdjęcia i informacje, a w szczególności pani Deirdre Hay, której cierpliwość, życzliwość i entuzjazm przyczyniły się do powstania tego artykułu.