Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Nr 2 / 2001

Podobnie jak inni Reformatorzy, którzy głosili konieczność reformy, Kalwin również uważał, że istniejący Kościół musi zostać zreformowany. (...) Stwierdził więc przede wszystkim, że Jezus Chrystus jest Głową Kościoła. To nie było tylko pobożne stwierdzenie (...), ale fakt pociągający za sobą określone skutki, jak ten, że aby zetknąć się z obecnością Chrystusa w Kościele, nie potrzeba hierarchii. (...)

Następnie stwierdził, że pierwszeństwo w Kościele ma Słowo Boże. Bardzo usilnie podkreślał konieczność takiego wykształcenia członków Kościoła, aby mogli dokonywać samodzielnych ocen. Słowo musi być głoszone, ale niekoniecznie przez specjalistów, którzy cieszą się szacunkiem tylko dlatego, że są specjalistami. Powinno być głoszone i kontrolowane przez sam zbór. (....) Kalwińska wizja Kościoła była wizją wspólnotową. Pastor miał w tej wspólnocie spełniać szczególną rolę, ale również szczególna rola przypadała wszystkim jej członkom. Trzeci wniosek wyrażał zdecydowany sprzeciw wobec takiej koncepcji Eucharystii, która nie gwarantowała rozwoju wspólnoty. (...)

Już w liście do Sadoleta można dostrzec, że Kalwin przestał się spodziewać, aby cały Kościół był zdolny do przyjęcia reformy. Z pewną rezygnacją stwierdza, że prawdopodobnie będzie musiał powstać odrębny Kościół. (...) Jakie to ma znaczenie dla nas, współczesnych? Otóż minęło czterysta lat i dotąd nie udało się jeszcze przywrócić jedności. Obecna sytuacja ekumeniczna prowadzi nas wstecz, do czasów, kiedy ten list został napisany. Kalwin proponował w nim zwołanie Soboru. Miałby on zająć się sprawami, które wywołały Reformację. (...) Tak więc obecnie Kościół reformowany, o ile trwa w duchu kalwińskim, powinien z taką samą nadzieją wychodzić naprzeciw innym Kościołom. Musimy zawsze pamiętać, że jesteśmy Kościołem, który został zmuszony do odłączenia się i dlatego dąży do przywrócenia jedności. Nie jest więc dziełem przypadku, że wielu reformowanych działa w ruchu ekumenicznym (Ks. Lukas Vischer, Koncepcja jedności Kościoła na podstawie listu Kalwina do kardynała Sadoleta, „Jednota” 7-8/1980).

*

Z Kalwinowego stwierdzenia, że cały świat i wszyscy ludzie są przedmiotem zainteresowania Bożego, wynika potrzeba solidarności ludzkiej. Kalwin uważa, że w prawdziwej i żywej wierze nie chodzi jedynie o ściśle osobisty kontakt między Bogiem a ludzką duszą, lecz o solidarność między ludźmi. (...) Podkreślanie indywidualnej moralności w pojęciu Kalwina łączy się z podkreślaniem znaczenia etyki społecznej. Po pierwsze, nie można cieszyć się w pełni z własnego zbawienia, gdy widzi się, że wokół ludzie giną, lecz poczucie własnego zbawienia ma prowadzić do działania dla doczesnego i wiecznego dobra innych, w poczuciu miłości do nich i odpowiedzialności za nich. Po drugie, całym życiem człowiek ma służyć chwale Boga. Stąd wynikają społeczne obowiązki jednostki. Szczególnie etyka pracy ma w u Kalwina społeczny charakter. Nie podkreśla on uciążliwości pracy, ale twierdzi, że praca nie jest celem sama w sobie, i mocno akcentuje to, że również przez pracę można poznać, że życie ludzkie toczy się pod znakiem Golgoty (Institutio Religionis Christianae, opr. ks. Zdzisław Tranda, „Jednota” 7-8/1980).

*

Wspólnota z Chrystusem znosi lub przezwycięża wszelkie podziały społeczne, które dzielą ludzi i niszczą harmonię społeczną. (...) W związku z tym trzeba przypomnieć, jak ostro Kalwin zwalczał w Genewie nacjonalizm religijny, ową wynaturzoną postać patriotyzmu. Nacjonalizm religijny pojawia się za każdym razem, gdy ojczyzna staje się świętością ponad wszystko, a kult przodków i narodu utożsamia się z religią chrześcijańską. Autentyczność Kościoła chrześcijańskiego można rozpoznać po duchowym, jasnym ustosunkowaniu się do tych spraw i po odrzuceniu wszelkiego dwuznacznego pomieszania pojęć. Nie trzeba już dodawać, że zniesienie różnic rasowych jest również cechą charakterystyczną autentycznej wspólnoty chrześcijańskiej (Humanizm społeczny Jana Kalwina, opr. ks. Bogdan Tranda, „Jednota” 7-8/1980).