Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

1 / 2000

Podpisaną 31 października ub.r. w Augsburgu luterańsko-katolicką „Wspólną deklarację w sprawie usprawiedliwienia” zaakceptowały Synody 75 proc. Kościołów
członkowskich Światowej Federacji Luterańskiej, w tym wszystkich 24 luterańskich, reformowanych i unijnych Kościołów krajowych w Niemczech, gdzie toczy się najżywsza dyskusja nad tym dokumentem. Publikowany przez nas głos niemieckiego teologa oddaje nastrój tamtejszych sporów, uzupełniając w ten sposób opinie wybitnych polskich teologów i ekumenistów: katolika i luteranina - redakcja.

„Wspólna deklaracja w sprawie nauki o usprawiedliwieniu” została zatwierdzona uroczystym podpisaniem jej w Augsburgu w Święto Reformacji 1999. Dla wielu osób uczestniczących w tym wydarzeniu, bezpośrednio lub za pośrednictwem telewizyjnej relacji, nabożeństwa odprawiane w katolickiej katedrze oraz w ewangelickim kościele św. Anny, a także przejście z miejsca jednego do miejsca drugiego nabożeństwa były głęboko poruszającym wydarzeniem. Na ich oczach nastąpiło to, na co wielu chrześcijan przez lata czekało z nadzieją, o co się modliło i w co się angażowało, a co w świetle niemal nie kończących się trudności wydawało się nieosiągalne. W obliczu ponad 400-letniej historii rozłamu można z całą pewnością nazwać ten wspólny krok historycznym. [...] W nabożeństwach tych uwypuklona została prawda, że Chrystus jest jedynym fundamentem Kościoła. Jasno uświadamiały one, że wszystko jest uzależnione od działania Ducha Św., dlatego przed i po podpisaniu tego dokumentu śpiewem wyrażano modlitwę o Ducha Św.
Wracając do dyskusji na temat „Wspólnej deklaracji”, trzeba powiedzieć, że istnieje

zgodność co do podstawowych prawd.

1. „Wspólna deklaracja” ma dwojaki cel. Po pierwsze, powinna przede wszystkim wyrażać zgodę luteran i katolików co do „podstawowych prawd nauki o usprawiedliwieniu”. Po drugie, wyjaśniać, że potępienia XVI-wiecznych nauk poróżnionych wówczas Kościołów - tak jak zostały one przedstawione we „Wspólnej deklaracji” - utraciły zasadność. To, że „Wspólna deklaracja” z Augsburga została przyjęta „jako całość”, nie oznacza nic innego jak to, że obydwa wyżej wymienione cele zostały osiągnięte. Znalazło to wyraz w tzw. „Oficjalnym wspólnym oświadczeniu”, podpisanym w Augsburgu [w maju ub.r. - red.].
2. Dobitne stwierdzenie powyższego jest konieczne, ponieważ „Odpowiedź Kościoła katolickiego na »Wspólną deklarację«” z 25 czerwca 1998 r. nie mogła jednoznacznie stwierdzić, że osiągnięto drugi cel („potępienia nauk utraciły zasadność...”). To, iż mimo wszystko „Wspólna deklaracja” została zatwierdzona „jako całość”, stało się możliwe dzięki temu, że Rzym zrobił krok naprzód, gdyż obecnie uznaje uzgodnione treści zawarte we „Wspólnej deklaracji”, czego we wspomnianej „Odpowiedzi” nie było. Ta akceptacja, przedłożona wspólnie przez luteran i katolików, zawarta została w „Aneksie” do „Oficjalnego wspólnego oświadczenia”.

Zgodność z pismami wyznaniowymi

3. Strona luterańska pilnie baczyła, aby wszystko, o czym mowa w „Aneksie”, zawierało się w ramach tego, co zostało już powiedziane we „Wspólnej deklaracji”, lub miało podstawę w jasnych stwierdzeniach luterańskich pism wyznaniowych. Dlatego też nie było potrzeby ponownego poddawania „Oficjalnego wspólnego oświadczenia” i „Aneksu” pod obrady Synodów. Żaden Kościół, który zaakceptował „Wspólną deklarację”, nie wystąpił do Światowej Federacji Luterańskiej z żądaniem wznowienia debaty nad „Oficjalnym wspólnym oświadczeniem” oraz procesu podejmowania decyzji w tej sprawie. Należy tu przypomnieć, że rzecznikiem Kościoła nie jest ten czy inny teolog, lecz jego biskup lub prezes. Gremia kierownicze Ewangelickiego Kościoła Niemiec (EKD), Konferencji w Arnoldshein i Zjednoczonego Ewangelicko-Luterańskiego Kościoła Niemiec (VELKD) wyraźnie i z naciskiem poparły podpisanie tego dokumentu.
4. Zarzut stawiany przez 254 [niemieckich - red.] profesorów teologii ewangelickiej, że pewne wypowiedzi „Aneksu” podważają luterańską naukę o usprawiedliwieniu, bazuje na naciąganej interpretacji [...]. Strona luterańska w żadnym razie nie odstąpiła od swego stanowiska. Być może krytykom powinno dać do myślenia to, że konserwatywni katolicy widzą we „Wspólnej deklaracji” niebezpieczeństwo „protestantyzacji Kościoła katolickiego”, a więc nie odnoszą wrażenia, że luteranie mogliby wyrzec się swojego dziedzictwa.

Wierni swemu wyznaniu

5. Dyskusja wokół „Wspólnej deklaracji” bardzo zaciążyła na stosunku Kościołów luterańskich spoza Niemiec do teologii niemieckiej. Kościoły te coraz częściej odnoszą wrażenie, że w Niemczech nie traktowano poważnie istnienia poza tym krajem Kościołów i tzw. teologii luterańskiej. Poczuwają się one do odpowiedzialności i uważają, że dyskusja na temat „Wspólnej deklaracji” nie jest sprawą wyłącznie niemiecką. Coraz częściej żądają, by je traktowano poważnie, i nie życzą sobie być stale pouczane przez zawsze-wszystko-lepiej-wiedzących teologów z Niemiec.
6. W dyskusji na temat „Wspólnej deklaracji” padało wiele twardych i raniących słów (zdrada Ewangelii, złamanie ślubowania ordynacyjnego). Mam do krytyków prośbę, aby wreszcie potraktowali z powagą fakt, że „Wspólna deklaracja” jest dziełem luterańskich teologów, którzy ją popierają i są zdecydowani pozostać wierni swojemu wyznaniu. Wtedy będzie można mieć nadzieję na ponowne podjęcie sensownych rozmów.
7. Święto Reformacji 1999 w Augsburgu było dniem radości. Jeżeli luteranie i katolicy potraktują go jako bodziec i zobowiązanie do dalszego prowadzenia i pogłębiania dialogu oraz wspólnego podejmowania dalszych odważnych kroków, to pozostanie on także i później w pamięci jako radosny dzień.

Dr hab. Theodor Dieter
[Pracownik Instytutu Studiów Ekumenicznych w Strasburgu. Wypowiedź publikujemy za tygodnikiem „Idea-Spectrum” 44/99]

Tłum. Mieczysława Zalisz