Drukuj

10 / 1999

31 października obchodzimy Święto Reformacji. W tym roku szczególnym akcentem jej obchodów jest podpisanie w Augsburgu uzgodnionego przez luteranów i rzymskich katolików porozumienia w sprawie nauki o usprawiedliwieniu z wiary – jednej z kluczowych doktryn nie tylko luteranizmu, ale i całej Reformacji. Uzgodnienie to, przyjęte przez Synody większości Kościołów należących do Światowej Federacji Luterańskiej (w tym także przez Kościół Ewangelicko-Augsburski w RP), choć nie bez sprzeciwów – m.in. dwustu kilkudziesięciu teologów europejskich wystosowało w tej sprawie list protestacyjny, oraz przez stronę rzymskokatolicką (także nie bez wahań), jest owocem wieloletniego dialogu teologicznego i ważnym wydarzeniem na drodze ku jedności chrześcijaństwa.
Tymczasem zachęcamy Państwa do lektury numeru „Jednoty”, w którym piszemy zarówno o reformacyjnej przeszłości, jak i ewangelickiej współczesności tak w Polsce (refleksje dwóch uczestniczek VI Zjazdu Inteligencji Ewangelickiej), jak i na świecie (Co słychać w Światowym Aliansie Kościołów Reformowanych, świadectwo z Timoru Wschodniego).
Mając zaś świeżo za sobą obchody 500-lecia urodzin Jana Łaskiego, sięgnijmy znów w przeszłość – tym razem po to, by przyjrzeć się postaciom, które bardzo rzadko (jeśli w ogóle) wydobywane są z cienia. Pretekstem jest także pięćsetlecie ich urodzin. Oto dwie niezwykłe bohaterki Reformacji: Katarzyna Zell ze Strasburga i o rok lub dwa lata od niej młodsza, lecz znacznie bardziej znana dzięki małżeństwu z Marcinem Lutrem – Katarzyna von Bora.

Redakcja

 

Katarzyna Zell

„Bez wątpienia Reformacja była zdominowana przez mężczyzn, ale nie podlega dyskusji, że uczestniczyły w niej również kobiety. Przecież to wydarzenie było wyzwaniem także dla ich samoświadomości i miało wpływ na ich życie. Nikt nie może w tej dziedzinie stanowić lepszego przykładu niż Katarzyna Zell ze Strasburga, której działalność jako zwolenniczki Reformacji sięgała po Bazyleę i Zurych oraz po Norymbergę i Wittenbergę” – napisał dr Martin H. Jung we wstępie do artykułu Czy kobiety uczestniczyły w dziele Reformacji? Przykład Katarzyny Zell, opublikowanego w miesięczniku Uniwersytetu Bazylejskiego „Uni Nova”1.

Lecz zanim zajmiemy się niezwykłą postacią Katarzyny, warto poświęcić nieco uwagi miastu, z którego się wywodziła i z którym była przez całe życie związana. Jak dowiadujemy się z książki Richarda Mackenneya Europa XVI wieku. Ekspansja i konflikt, „Strasburg był wyzwaniem, przykładem tego, jak przeprowadzać reformę. Było to cesarskie wolne miasto (...). Ludność licząca dwadzieścia tysięcy – trzykrotnie tyle, co miasto Zurych, i dwukrotnie więcej niż Genewa – była społecznie rozwarstwiona na patrycjuszy, zamożnych mieszczan i rzemieślników. (...) W kategoriach propagandy protestanckiej kwitnący przemysł drukarski miasta dostarczał fascynujących możliwości. Prasy drukarskie Strasburga były bezkonkurencyjne, jeśli chodzi o przedstawienie nowej wizji świata. (...)

Jednak niezależność umysłowa ludności sprawiła, że nie była [ona] tylko pasywnym odbiorcą zreformowanych [raczej: reformacyjnych] idei. Wśród rzemieślników był wysoki procent ludzi piśmiennych, którzy posiadali na własność różnorodne książki i którzy potrafili bez trudu wydać własne publikacje. Futrzarz mógł czytać Wergiliusza, a ogrodnik potrafił napisać pamflet. Ta sytuacja dawała pewność, że ludzie nie przyjmą gładko czegoś, co jest tylko nowością. Być może właśnie ten kontekst społeczny stanowił wyzwanie, które doprowadziło do tak wielkiej koncentracji umysłów i talentów reformatorów, zarówno [Kacper] Hedio, [Wolfgang] Capito i [Mateusz] Zell, jak [Marcin] Bucer stwierdzali w prostych słowach, że ich ambitnym celem było, aby protestantyzm odrodził moralność” (s. 191-192)2. W takim właśnie, pod wieloma względami nietypowym środowisku wyrosła i działała Katarzyna Zell.

Wywodziła się z zamożnej i ustosunkowanej mieszczańskiej rodziny Schützów. Jej wuj zasiadał w radzie miejskiej, siostra Elżbieta poślubiła innego rajcę, a opiekun prawny Katarzyny oraz współwykonawca jej testamentu – Jakub Meyer i Mateusz Pharrer – należeli do najbardziej wpływowych przywódców Strasburga.

Katarzyna urodziła się w roku 1497 lub 1498. Ojciec, mistrz stolarski, zatroszczył się o jej edukację, w Strasburgu istniały bowiem szkoły dla dziewcząt. Od roku 1521, tj. od czasu, gdy w mieście zaczęto głosić kazania ewangelickie, Katarzyna, która należała do grona pilnych czytelniczek pism Lutra, stała się zwolenniczką nowego ruchu religijnego, choć – według jej świadectwa – już znacznie wcześniej żywo interesowały ją kwestie religijne, a rodzina dawała jej w tym względzie swobodę. Z Lutrem zresztą korespondowała i ceniła go do końca życia, uważając, że zawdzięcza mu przezwyciężenie swego duchowego kryzysu. Za to do biskupa Strasburga, który w sprawach wiary reprezentował stare poglądy, pisała – jak wspominała później – „ostre listy”, które, niestety, nie zachowały się.

W roku 1523 Katarzyna poślubiła starszego od niej o dwadzieścia lat księdza, który opowiedział się po stronie Reformacji i zerwał z celibatem, Mateusza Zella. Jego przeciwnicy wykorzystali to małżeństwo, by oskarżyć go o rozwiązłość i uwiedzenie córki mieszczanina. Zarzuty te odparła sama Katarzyna w druku ulotnym zatytułowanym Entschuldigung Katharine Schutzinn für M. Mathias Zellen iren eegemal (Katarzyny Schützówny apologia M. Mateusza Zella, jej prawowitego małżonka; 1524), będącym atakiem na obowiązek celibatu duchowieństwa. W swej polemice Katarzyna wykazywała sprzeczności między rzeczywistą a oficjalnie uznawaną moralnością seksualną i piętnowała nadużycia kleru katolickiego w tej dziedzinie. Pismo Św. zezwala duchownym na małżeństwo – stwierdzała – a jego przeciwnicy, tacy jak biskup Strasburga – mają przejrzyste motywy finansowe: chcą nakładać grzywny za cudzołóstwo na kler i opłaty za nieślubne potomstwo duchownych. Ludziom potrzeba dyscypliny małżeńskiej – argumentowała Katarzyna – a ona i Mateusz pobrali się, by dać dobry przykład innym.

Pismo to wywołało niemały skandal i zostało skonfiskowane przez radę miejską (jedyny zachowany egzemplarz znajduje się w Zurychu), a Katarzynie zakazano pisania i drukowania. Ona jednak, jak można się było spodziewać, zakaz ten zignorowała. Więcej, pobudził ją wręcz do napisania kolejnego pisma ulotnego, w którym wystąpiła z krytyką przełożonych zakonu augustianów. Tym razem postąpiła jednak ostrożniej i na karcie tytułowej tego pisma, jak też następnych, zrezygnowała z umieszczania swego nazwiska. Dodajmy, że w tym samym 1524 roku w Strasburgu „położono kres celibatowi księży i domy zakonne zostały zamknięte” (Europa XVI wieku, s. 192).

Pożycie Katarzyny i Mateusza Zellów było ponoć udane, cień rzuciła na nie tylko śmierć ich dwojga małych dzieci. Katarzyna wzięła na siebie wszystkie obowiązki żony pastora: prowadziła gospodarstwo, przyjmowała gości. Do jej pozadomowych zajęć, którym z czasem poświęcała coraz więcej czasu i troski, należało również odwiedzanie chorych, kobiet w ciąży i w połogu oraz więźniów. Nie zaniedbywała jednak także pisania.

Wspomniana wyżej obrona małżeństwa duchownych nie była, jak podaje dr Martin H. Jung3, pierwszym jej pismem. Był nim pełen współczucia list adresowany do ewangeliczek z Kentzingen w rejonie Breisgau pt. Den Leydenden Christglaubigen Weybern der Gemain zu Kentzingen (Do cierpiących chrześcijańskich niewiast z gminy Kentzingen; 1524). Aby dodać otuchy adresatkom, których mężowie byli więzieni za przekonania religijne, Katarzyna stawiała im za wzór postępowania bohaterki Starego Testamentu.

Zasadniczym aktem, który legitymuje jej znaczenie jako kobiety otwarcie opowiadającej się po stronie Reformacji, stało się skierowane przeciw hierarchii kościelnej – zakazującej kobietom zabierania głosu w sprawach kościelnych – poselstwo o powszechnym kapłaństwie, będące naczelnym hasłem wczesnego okresu Reformacji. Poznanie teologiczne – pisała Katarzyna Zell – dowodzi, że wobec Boga wszyscy są równi i wszyscy są przez Niego wyposażeni w dary duchowe. Następnie zasadą reformacyjną wynikającą z Pisma Św. jest stwierdzenie, że w sporze o prawdę niepodważalnym autorytetem jest Biblia i tylko Biblia. Ta zasada daje odwagę laikom i oznacza, że chrześcijanie nie pełniący urzędów kościelnych, nie posiadający wyższego wykształcenia, zatem po prostu ludzie będący rzemieślnikami lub rolnikami, a niekiedy także kobiety, mogą zabierać głos i wypowiadać się w sprawach kościelnych i w kwestiach teologicznych. Także osobisty przykład Lutra wywołał silny rezonans. Było nim jego słynne wystąpienie w roku 1521 w Wormacji, gdy jako prosty mnich i profesor teologii opowiedział się przeciwko autorytetom Rzeszy i Kościoła oraz powołując się na Biblię i sumienie, sprzeciwił się nakazowi odwołania głoszonych poglądów. Relacje o tym wydarzeniu, uzupełnione rycinami, były szeroko rozpowszechniane w całej Europie.

W okresie Reformacji tylko cztery kobiety chwyciły za pióro i zaczęły wydawać pisma ulotne. Wśród nich Katarzyna Zell zajmuje poczesne miejsce. Poza publikacją pism o charakterze budującym w połowie lat 30. wydała także cztery zbiorki pieśni ewangelickich. Później szeroko komentowano pogwałcenie przez nią zasady, że kobiety powinny nie zabierać głosu w sprawach kościelnych, gdy prowadziła część pogrzebu swego męża w 1548 r.

Do jej największych osiągnięć należy dzieło polemiczne z roku 1557 Ein Brieff an die gantze Burgerschafft der Statt Straszburg (List otwarty do wszystkich obywateli Strasburga), w którym sprzeciwiała się następcom męża, m.in. młodemu kaznodziei luterańskiemu Ludwigowi Rabusowi, wytykając im nietolerancję religijną. W okresie rozpowszechniania się różnych konfesji reformacyjnych krytykowała jego poglądy, popierając stanowisko Zwingliego i chrzczeńców oraz postulat tolerancji religijnej, powołując się na argumenty humanisty bazylejskiego Sebastiana Castelliona. Ostatnia publikacja Katarzyny (1558) to zbiór rozmyślań religijnych, dedykowany przyjacielowi Feliksowi Ambrusterowi, którego trąd zmusił do przerwania kariery politycznej.

Katarzyna Zell znana jest nie tylko jako autorka proreformacyjnych traktatów. Podróżując, samotnie lub wraz z mężem, odwiedzała uczonych i reformatorów. Była w Zurychu, w Konstancji, w Norymberdze i w Wittenberdze. Znała osobiście Zwingliego, Oecolampada, Blarera, Lutra i Melanchtona.

Niektórych koryfeuszy Reformacji gościła we własnym domu, m.in. Jana Oecolampada i Ulryka Zwingliego, którzy wraz z innymi uczonymi przybyli do Strasburga we wrześniu 1529 r. na naradę przed październikową dysputą z Lutrem w Marburgu, która przesądziła o rozejściu się dróg Reformacji szwajcarskiej i niemieckiej. Miała ona znaczenie tyleż religijne (spór o naukę o Wieczerzy Pańskiej), co polityczne (zasięg wpływów luteranizmu i zwinglianizmu). Waga tego spotkania, zainteresowania intelektualne, ambicje i temperament Katarzyny sprawiały, że zapewne wolałaby przysłuchiwać się tym naradom, a zapewne także czynnie w nich uczestniczyć, niż zadowalać się zapewnianiem obradującym „wiktu i opierunku”. Jak pisze biograf Zwingliego, George R. Potter, uczeni „zostali (...) niemal oficjalnie przyjęci przez władze miasta i zamieszkali u głównego kaznodziei katedralnego, Matthäusa Zella, którego żona skarżyła się później, że przez prawie dwa tygodnie musiała być kucharką i służącą dla dziewięciu zapracowanych pastorów (...)”4.

Matka Kościoła” rejonu Górnego Renu

Strasburg przyjął Konfesję augsburską dopiero w 1534 r., lecz nadal mimo formalnej ugody z Lutrem (w 1536 r. Marcin Bucer osiągnął w Wittenberdze zgodę z Lutrem w kwestii sakramentu Wieczerzy Pańskiej) bliski był Zwingliemu i podtrzymywał więzi z Reformacją szwajcarską. Jak ocenia Richard Mackenney, „Organizacja instytucjonalna reformy w Strasburgu była bardziej życiowa i praktyczna niż cokolwiek, co się udało osiągnąć Lutrowi, doprowadzona do końca staranniej w tym mieście niż w Zurychu czy nawet w Genewie. Sławne Gymnasium, założone w roku 1538 i dynamicznie kierowane przez Johanna Struma – z Kalwinem w gronie wykładowców – proponowało wykształcenie w Biblii zarówno po łacinie, jak po niemiecku. Nauczanie w duchu reformatorskim – omawiające zagadnienie pokuty, Eucharystii, pozycji chrześcijanina w społeczeństwie, życie w rodzinie, wychowanie i wykształcenie oraz małżeństwo – szerzono zarówno w słowie mówionym, jak w druku.

Innym zagadnieniem o pierwszorzędnym znaczeniu było udzielanie pomocy biednym. I tu znowu wyzwanie, które Strasburg rzucił reformatorom, było poważniejsze niż w wielu innych ośrodkach. W ciągu XVI wieku ludność miasta wzrosła o mniej więcej 25 procent, w roku 1525 żyło w nim około trzy tysiące wdów i sierot; w samym tylko roku 1538 przybyło półtora tysiąca uchodźców. Do najważniejszych zmian w organizowaniu życia codziennego należała ta, że klasztor po dominikanach stał się czymś w rodzaju »kwatery głównej do spraw pomocy biednym«, począwszy zaś od roku 1530, klasztor franciszkanów stał się ośrodkiem pomocy dla uchodźców” (Europa XVI wieku, s. 192-193).

Wraz z Lucasem Hackfurtem, nadzorcą dóbr i finansów strasburskich, Katarzyna Zell zorganizowała system pomocy i opieki nad tysiącami okolicznych ofiar wojen chłopskich, którzy w 1525 r. zbiegli się do miasta w poszukiwaniu pożywienia, schronienia i pomocy lekarskiej. Kiedy zaś opiekowała się chorym na syfilis krewniakiem, przeprowadziła udaną kampanię na rzecz poprawy straszliwych warunków, jakie panowały w miejskim szpitalu zakaźnym.

Przez cały okres swej działalności Katarzyna Zell występowała w obronie prześladowanych oraz dysydentów. Apelowała o tolerancję wobec szczególnie wówczas znienawidzonych katolików (zwanych papistami) oraz anabaptystów (albo chrzczeńców), a gdy wspomniane kolokwium marburskie z 1529 r. nie zdołało zasypać przepaści dzielącej szwajcarski i niemiecki nurt reformacyjny, napisała do Lutra, apelując doń, by chrześcijańska miłość złagodziła jego wrogość.

Pod koniec lat 20. oboje z mężem oraz Wolfgang Capito, również należący do grona reformatorów strasburskich, zaprzyjaźnili się z Kasparem von Schwenckfeldem (1489-1561), śląskim spirytualistą, który znalazł schronienie w Strasburgu. Po śmierci męża Katarzyna bardziej otwarcie przystała do Schwenckfelda i grupy znanych osób, którym odpowiadały raczej jego idee niż poglądy luterańskiego duchowieństwa połowy XVI stulecia. Ostatnimi publicznymi wystąpieniami Katarzyny Zell były kazania wygłoszone na pogrzebie Felicitas Scher, żony miejskiego lekarza Johanna Winthera von Andernacha, i jego szwagierki Elżbiety Heckler, którym władze kościelne odmówiły posługi religijnej z powodu ich więzi ze Schwenckfeldem.

Pod koniec życia Katarzyna Zell określała się mianem „matki Kościoła”, mając na myśli to, że darzyła Kościół macierzyńską miłością. Żadne inne określenie – konkluduje dr Martin H. Jung – nie oddałoby wierniej zarówno jej samoświadomości, jak i wkładu w dzieło Reformacji w rejonie Górnego Renu. O szacunku, jakim się cieszyła, i wdzięczności, jaką sobie zaskarbiła, może świadczyć to, że gdy zmarła w Strasburgu w roku 1562, w jej pogrzebie uczestniczyły tłumy ludzi.

Trzeba jednak pamiętać i o tym, że odwaga, zdolności organizacyjne i cięty język przysparzały jej nie tylko admiratorów, ale i przeciwników. Ona sama boleśnie odczuwała rozdźwięk między tym, jak pojmowała swoje powinności jako chrześcijanki, a potulnością i milczeniem, jakiego inni oczekiwali od niej jako kobiety. W swej apologii małżeństwa twierdziła (nie ma pewności, czy nie był to kamuflaż), że Mateusz nie wiedział, iż napisała, i nie zgodziłby się, by opublikowała pismo w jego obronie; niewątpliwie też wiedziała, że koledzy męża uważali go za pantoflarza. O tym, jak bolesne rozterki musiała przeżywać, niech świadczy fakt, iż swą bezdzietność traktowała jako oznakę Bożej niełaski. Mimo to, broniąc swej niezależności i prawa do publicznego wyrażania swoich przekonań, także w kwestiach religijnych, powoływała się – jak zwolenniczce i głosicielce idei reformacyjnych przystało – na Pismo Św., m.in. na obietnicę, że Bóg pozwoli kobietom prorokować (Jl 2:28-29), i na rolę Marii Magdaleny, która jako pierwsza zwiastowała innym o zmartwychwstaniu Chrystusa.

Udział kobiet w nowym ruchu pobożnościowym

Reformacja – zauważa dr Martin H. Jung – w znacznym stopniu przyczyniła się do rozbudzenia tendencji emancypacyjnych, jednak nie miały one wówczas możliwości rozwinięcia się. Swoisty wyjątek może stanowić rok 1525 i wojna chłopska, kiedy to Reformacja „oddolna” została pokonana przez siły reformatorskie podporządkowane władzy zwierzchniej. Idea udostępnienia urzędu duchownego kobietom była nawet w roku 1531 dyskutowana w Strasburgu, lecz wówczas nigdzie nie doszło do jej realizacji. 150 lat później, w okresie wczesnego pietyzmu, zaczęto nawiązywać do początków Reformacji i wiele kobiet zaczęło przejawiać samodzielną aktywność w ramach nowego ruchu pobożnościowego. Powrócono do starej argumentacji, między innymi do nauki o powszechnym kapłaństwie, i powołano się na stare wzorce: przypomniano sobie wówczas o Katarzynie Zell i Arguli von Grumbach. Zaczęto powoływać kobiety na urzędy w pietystycznych gminach hernhuckich, którego wpływ mocno zaznaczył się także w Szwajcarii.

Pierwsze przejawy emancypacji kobiet

Reformacja nie wywarła jednoznacznego wpływu na los kobiet, jednak likwidacja klasztorów przyczyniła się do tego, że ewangeliczka, jeśli nie chciała być prostą służącą, miała przed sobą tylko małżeństwo. Rola kobiety jako żony, matki i pani domu w oczywisty sposób była znacznie wyżej traktowana przez reformatorów niż w czasach średniowiecza. Spełniając tę rolę, kobieta mogła być pewna, że cieszy się szacunkiem zarówno u Boga, jak i w społeczeństwie. Choć wprawdzie Luter raz jeden powiedział kiedyś, że piorąc pieluszki dziecka, mężczyzna sprawia radość Bogu w niebiesiech, słów tych nie można traktować jako wezwania do nowego podziału ról. Pod pewnym jednak względem, w każdym razie w sensie perspektywicznym – uważa dr Martin H. Jung – Reformacja przyczyniła się do rozwoju emancypacji kobiet: mianowicie wprowadzając obowiązek nauki szkolnej dla dziewcząt. Obejmował on wprawdzie tylko nauczanie podstawowe i zanim kobiety mogły uzyskać prawo do nauki w wyższych uczelniach, musiały upłynąć dziesiątki, a nawet setki lat. Możliwość kształcenia się była jednak najważniejszym z założeń emancypacji, jak tego zresztą dowodzi biografia – albo może przykład życia – Katarzyny Zell.

Współczesne zainteresowanie działalnością kobiet doby Reformacji

Przez długi czas roli i sytuacji kobiet w Kościele nie przypisywano specjalnego znaczenia (może z wyjątkiem historii misji). Jednak, jak można się dowiedzieć z artykułu szwajcarskiego badacza Reformacji, w ostatnich latach intensywne prace nad działalnością kobiet w czasach Reformacji podjęły zwłaszcza badaczki zajmujące się literaturą i naukami historycznymi. Pionierskie prace, przez długie lata zapomniane, powstały jednak na gruncie teologii.

W mijającej dekadzie na Zachodzie wzrosło zainteresowanie rolą kobiety w życiu Kościoła, co niewątpliwie wiąże się z popularyzacją tej problematyki w ramach proklamowanej przez Światową Radę Kościołów Dekady Solidarności Kościołów z Kobietami. Niemiecki przekład książki amerykańskiego profesora teologii Richarda Baintona, poświęconej roli kobiet w Reformacji szwajcarskiej i włoskiej (1971), w dość krótkim czasie był – co skrupulatnie zaznacza dr Jung – wznawiany trzykrotnie. Na wzór rocznicowych uroczystości ku czci Lutra, Zwingliego czy Melanchtona rok 1999 ogłoszono Rokiem Katarzyny von Bora – z okazji 500. rocznicy urodzin żony Marcina Lutra, najbardziej znanej kobiety okresu Reformacji. W roku 2004 przypadnie 500-letnia rocznica urodzin Wibrandis Rosenblatt, żony Oecolampada, reformatora Bazylei. Także jej działalność dla sprawy Reformacji – uważa badacz z Uniwersytetu Bazylejskiego – zasługuje na większą uwagę.

Oprac. Monika Kwiecień

______

1 Korzystam z przekładu artykułu Martina H. Junga („Uni Nova” 12/98), opracowanego przez pastora Mieczysława Kwietnia, oraz z biogramu Katarzyny Zell zamieszczonego w The Oxford Encyclopedia of the Reformation. Vol. 4. Nowy Jork, Oksford 1996
2 Richard Mackenney: Europa XVI wieku. Ekspansja i konflikt. Tłum. Anna Staniewska i Dorota Dywańska. Seria: „Dzieje Europy”. Warszawa 1997
3 Odwrotną kolejność podaje biogram w oksfordzkim słowniku Reformacji
4 George R. Potter: Zwingli. Tłum. Tadeusz Szafrański. Seria: „Biografie Sławnych Ludzi”. Warszawa 1994, s. 351. To jedyna wzmianka na temat Katarzyny Zell (bez podania jej imienia) w polskich książkach o reformatorach i Reformacji